Dzisiaj dostaliśmy woreczki"Gmina Dębe Wielkie.
Wystawiłem 6 worków, dostałem 2 worki i dość, bo dla innych zabraknie.
Chyba nie tak miało być?

Dlaczego w miesiącu lutym nie ma wywozu odpadów biodegradowalnych?
Rozumiem, że w związku z tym, mogę je wrzucić do zwykłego kosza?

Zastanawiałem się, jak to jest w Piastowie ze ściągalnością opłat za gospodarowanie odpadami?
Wydawało mi się, i chyba słusznie, że miasto w ogóle się tym nie zajmowało i liczyło na cud (w końcu przecież się zawierzyło). Dopiero teraz, po roku działania systemu, nagle ktoś się w UM obudził i ogłosił konkurs na"Stanowisko ds. egzekucji opłat za gospodarowanie odpadami". Pytanie dlaczego dopiero teraz i czy jest tak źle, ze ściągalnością opłat?


=======================================================

W dokumencie "SPRAWOZDANIE ROCZNE Z WYKONANIA BUDŻETU MIASTA PIASTOWA ZA 2013 ROK." czytamy natomiast:
- W 2013 roku wpływy z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi wyniosły 1.419.200,13 zł, co stanowi 92,94 % planowanych kwot. Natomiast z tytułu kar za niewłaściwe realizowanie umowy wpłynęła kwota 6.800,00 zł (firma Lecaro).
- Planowane wydatki budżetowe na zadania bieżące w rozdziale Gospodarka odpadami wysokości 1.452.332,00 zł w 2013 roku były wydatkowane w kwocie 921.545,81 zł.
Skoro z ustawy wynika, ze opłaty za gospodarowanie odpadami powinny być tylko i wyłącznie przeznaczone na cel w jakim są pobierana, to może nasze władze uzasadnią i wytłumaczą co się dziej z kwotą
1.419.200,13 - 921.545,81 = 497.654,33 zł.
I dlaczego po zakończeniu roku i poznaniu rzeczywistych kosztów nie zostały zmniejszone opłaty.

Też tak mi się wydaje, zwłaszcza że zostało sporo górką z zeszłego roku.

Przejrzałem sporo programów wyborczych, ale w żadnym nie trafiłem, by kandydat na burmistrza czy radnego miał jakikolwiek pomysł na rozwiązanie problemu gospodarki odpadami. Jak wykazała dyskusja dyskusja w tym wątku problem jest wielowątkowy:
1. system opłat „od osoby” oparty na deklaracjach właścicieli nieruchomości o liczbie osób zamieszkałych. W rzeczywistości nie ma ŻADNEGO narzędzia weryfikującego prawdziwość podawanych w deklaracjach danych
2. taka sama stawka dla budynków wielolokalowych (spółdzielnie, wspólnoty) i dla domów jednorodzinnych: w przypadku budynków wielolokalowych (np. 150 lokali) odbiór odpadów trwa 10 min; obsłużenie 150 domów jednorodzinnych to z grubsza biorąc 150 x 10 min
3. burmistrz się chwali, że 80% mieszkańców deklaruje segregowanie odpadów. Taka segregacja w przypadku bloków spółdzielczych z zsypami jest kompletną fikcją: prawie NIKT tam nie segreguje czegokolwiek, wszystkie śmieci wrzuca się po staremu do zsypu
4. segregowanie odpadów w altanach śmietnikowych na osiedlach, gdzie dostęp do danej altany ma kilkaset osób to też generowanie fikcji: wystarczy zajrzeć do takich altan (ja to zrobiłem) by zobaczyć, że w pojemnikach są różności.

Wg mnie jedynym rozwiązaniem zasadniczego problemu (p.1) są opłaty wg zużycia wody. Niepotrzebne są żadne deklaracje, sprawdzanie ich poprawności itd.. Wodę zużywają ludzie, podobnie jak śmieci generują ludzie. Jednocześnie taki system zmuszałby do oszczędzania wody

Jest tylko jeden "mały" problem z licznikami wody. Jak sprawdzić ich wskazania? MPWiK nie ma prawa ujawniać ich wskazań podmiotom zewnętrznym, a takim jest gmina lub miasto, a sami mieszkańcy mają prawo odmówić podania ich wskazań, ponieważ nie służą do tego celu.

Pamiętajcie też że na blokach wodę liczy spółdzielnia a na prywatnych posesjach bardzo czesto jest także studnia która nie wlicza sie do wodomierza