http://wiadomosci.wpr24.pl/_smiecie_i_t ... rzebieraneWnioski:
- dostarczenie pojemników dla segregujących i niesegregujących kosztuje tyle samo, przy czym segregujący biorą jeszcze worki więc koszt jest minimalnie większy
- koszt odbioru śmieci (praca śmieciarki i jej obsługi) segregowanych i niesegregowanych jest taki sam
- wszystkie śmieci i tak trafiają do sortowni, gdzie i tak są przebierane, przy czym wiadomo że przebranie worka segregowanego zajmuje nieco mniej czasu niż niesegregowanego
I tu pytanie czemu taka różnica w cenach wywozu? Tak, wszyscy wiemy. Chodzi o to by zmusić mieszkańców do bycia eko. Pytanie tylko czy władza ma prawo kogokolwiek zmuszać do czegokolwiek w ten sposób? Z tego co wiem, to żadna ustawa nie nakazuje segregacji śmieci, jest to więc dyskryminacja osób które nie chcą tego robić. Co prawda jest to dyskryminacja w dobrej wierze, ale nadal jej legalność jest wątpliwa, zwłaszcza pod kątem art. 32 ust. 2 konstytucji, który mówi że nikt nie może być dyskryminowany z jakiejkolwiek przyczyny.
Idąc dalej takim tokiem rozumowania powinno się np wprowadzić deklaracje odnośnie tego kto pali papierosy. Jeśli ktoś się przyzna że pali to np. podwajamy mu stawki podatku od nieruchomości. Bo palenie to zło i palić nie wolno. A jak ktoś się zadeklaruje że nie pali, a urzędnik go z papierosem zobaczy to burmistrz decyzją administracyjną sam mu podatek podniesie.
Zarówno sytuacja ze śmieciami jak i przykład z paleniem to absurd i groteska. Dziwię się że nikt jeszcze tego nie zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego. Jest to nic innego jak dyskryminacja finansowa osób, które nie chcą być eko (bo nie muszą chcieć).