przez Marcin » Pn, 5 kwi 2010, 20:04
Nie dajmy się manipulować ludziom, którzy walczą o swoje przywileje kosztem innych dzieciaków.
Wiesz, jeśli dojdzie po kilkoro dzieci z każdego rocznika, to na cały Piastów problemu nie będzie.
Nie sądzę, żebym był odmiennej konstrukcji psychicznej niż współczesne dzieci, chodziłem do zerówki w latach 80-tych i było całkiem ciekawie. Toaleta w dwójce to był wspólny, najarany kibel na parterze, można było pobiegać na przerwie koło górki, mieliśmy jedna salkę na parterze przy schodach na dwie zmiany i było spoko.
Oczywiście byłoby lepiej, gdyby rodzice przedszkolaków mogli wybrać zerówkę w przedszkolu - dłuższa opieka, mniej stresu. I własnie nowe przedszkole zapewni więcej miejsc, po to jest budowane. Wbrew temu, co znana nam grupa będzie tu opowiadać, nowych miejsc dla małych dzieci w Piastowie brakuje i będzie brakowac, bo nawet nie ma jednego żłobka. I jeszcze dojdą nowe osiedla.
To, że Giertych i Sikorski posyłają swoje dzieci do szkół wyznaniowych pod patronatem Opus Dei mnie nie dziwi - obaj panowie mają za sobą flirt z rządem narodowo-socjalistycznym. Opłaty w tych szkołach są ogromne, a piękna idea 60% bardzo bogatych łoży na edukację 40% biednych jest ładna w teorii. Chciałbyś, zeby twoje dziecko chodziło do klasy jako ten biedny, który musi być wdzięczny kolegom i koleżankom oraz matce dyrektorce, że inni tatusiowie raczyli się złożyć na jego naukę? Wysoki poziom to jedno (w końcu za te pieniądze można czegoś więcej wymagać), ślepe posłuszeństwo, hierarchia i podporządkowanie to drugie. To, że szkoły samorządowe utrzymywane tylko z podatków nie mają tak wysokiego poziomu, to pewne - wszystko ma swoją cenę. Ciekawe, jak wyglądałyby szkoły Opus Dei czy nasza elitarna szkoła społeczna, gdyby utrzymywały się ze środków zbliżonych do budżetów szkół gminnych?
Rodzic bywa jeszcze czasami intruzem w szkołach publicznych - to prawda. Stoczyliśmy tu dyskusję z niejakim Maluchem i się zgodzilismy, ze trzeba z tą patologią walczyć. Jestem za tym, by szkoły publiczne były coraz lepsze, by więcej od nich wymagać, by mieć większy wpływ na ich funkcjonowanie. By kontrolować koszty. By działać społecznie. Żeby coraz lepiej uczyły. Jednocześnie jestem daleki do tego, żeby gmina, która nie ma pieniędzy na podstawowe zadania, wspierała rozwój elitarnych szkół, w których sa dwa razy lepsze warunki niż w szkołach gminnych. Jak ktoś chce tworzyć ponadstandard, niech sam za niego zapłaci.