Wiesz co, kandyduj. Chetnie oddam na Ciebie glos, i starannie Cie rozlicze ze zlozonych obietnic przedwyborczych oraz tych w trakcie pelnienia urzedu.
Przypomne tylko, ze pominales pewne fragmenty mojej wypowiedzi, w ktorych prosilem o odpowiedz. Nadal nie wiem, z czego (i dlaczego) moglo zrezygnowac miasto, zeby dzieciom zrobic dobrze.

Nigdzie nie stwierdzilem ze nie warto robic nic. Warto robic, ale z glowa. Skoro to takie istotne, to czemu w Piastowie nie ma jeszcze z 5 przedszkoli ? No czemu, przeciez jest zapotrzebowanie, prawda ? Teraz jest. A potem ?

Masz racje, nie nawolujesz do odwolania Burmistrza, jedynie wolasz o wystawienie mu negatywnej laurki.
Ja natomiast mysle, ze za okres rzadzenia, znajac ubogosc Piastowa, mozna wystawic ocene neutralną lub niewielki pozytyw. Niewiele sie w tym miescie dzieje, to prawda. Ale z drugiej strony, zawsze moze byc gorzej.

Napisze pan jeszcze, że za tą waszą wspaniałą szkołę trzeba płacić, a dyrektor w rozmowie indywidualnej dokonuje selekcji dzieci. I że większości rodziców na taką wspaniałość zwyczajnie nie stać. Wspaniale jest zrobić szkołę dla elitki w budynku gminnym i wypowiedzieć burmistrzowi wojnę, jeśli chce tam zrobić publiczne przedszkole. I jeszcze przyrównać burmistrza do komuny, bo chce wykorzystać gminny budynek do wypełnienia podstawowych zadań gminy. A może to ktoś inny zachowuje się jak komuna - bierze cudze i udaje, że to jego?
Może zamiast radzić burmistrzowi, żeby znalazł inne miejsce na przedszkole, należałoby samemu tego miejsca poszukać? Wtedy spełni się pana marzenie - żaden burmistrz się nie będzie wtrącał do edukacji pana dzieci.
Jestem spokojny o wykorzystanie miejsc w piastowskich przedszkolach. W razie czego, gdy spadnie za parę lat liczba dzieci, miasto może rozszerzyć ofertę o żłobki - co postulował Stanley.
Panie Ojciec, porównuje pan burmistrza do "komuny", pisze pan o "jaruzelskim", "propogandzie", przeinacza pan fakty (2,6 mln zł ma kosztować konieczny remont budynku i dostosowanie do warunków przedszkola, a nie samo dostosowanie), a na koniec życzy pan forumowiczom "wesołych świąt". Wybaczy pan, ale trochę mi się to kojarzy z ojcem... Rydzykiem.

Dziwny wydał mi się pomysł, że nowe przedszkola publiczne nie są potrzebne, bo powstaje "kolejne przedszkole katolickie" budowane przez stowarzyszenie Sternik - sterowane przez Opus Dei. Jesli to ma być alternatywa dla szkolnictwa publicznego, to mam chyba inną wizję szkolnictwa i państwa.

Nie wiem skąd pomysł (przynadziei), że dzieci z elitarnej szkoły przejdą do szkół publicznych. Przecież Kosrys jasno napisał, że na pewno nie wyślą dzieci do szkół publicznych, aż tak swoich dzieci nie skrzywdzą.

skąd moje przypuszczenie? niestety ale ta szkoła nie nalezała do najdroższych i obawiam się że wielu rodziców jednak zdecyduje się na szkołę publiczną - po pierwszych sygnałach o likwidacji część już podjęła taką decyzję - do klasy mojej starszej córki dołączył przynajmniej jeden uczeń stamtąd - podobnie może być w innych rejonach i rocznikach...
starajcie się zrozumieć emocje rodziców 6-latków - to nie jest łatwy etap dostosowania do szkoły i każdy stara się go przeprowadzić jak najbezpieczniej i bez nerwów tak by chronić swoje dziecko - znam rodziców którzy musieli pół roku bujać się z lękami, chorobami psychosomatycznymi itd ten kto nie ma dzieci w tym wieku łatwo może bagatelizować twierdząc że sam to przeszedł w latach 70-tych i nic mu się nie stało... trochę inne czasy, inne realia.
i w sumie oprócz emocji trochę racji jest też w argumentach rodziców - sprawa nie jest załatwiona tak żeby z czystym sumieniem mozna było powiedzieć - przewidzieliśmy i wszystko zrobiliśmy tak żeby było jak najlepiej, jest to robione na łapu capu. skąd pieniądze? ano kiedyś wydać je trzeba i czasem lepiej wydać je wcześniej i z głową a nie na ostatnią chwilę albo na byle co (sorry ale nie mogę się powstrzymać by wspomnieć o lodowisku - kosztowało sporo a dzieci nie chcą tam chodzić bo po plastiku nie da sie jeździć - fantastyczny zakup). a jeżeli już nie ma takich kwot w budżecie to może jednak warto rozważyć wszystkie rozwiązania - wiemy że przecież środowisko szkoły społecznej złożyło deklarację poprowadzenia przedszkola (chyba z pieniędzy z unii) - to być może rozwiązałoby sytuację na ten czas a kiedy mielibyśmy mniejsze roczniki przedszkolaków nie mielibyśmy niepotrzebnych budynków w których adaptacje włożono spore jak na Piastów środki. Warto szukać innych rozwiązań, skoro jakieś środowisko będzie prowadzić przedszkole nie mozna go z góry skreślać - skoro nawet ktoś tu nie ma najlepszej opinii o Opus Dei to na pewno znajdą się tacy co je mają (do liceum chodzą dzieci ministrów, posłów, inteligencji i nikt jakoś nie narzeka). założenie że najlepsze jest państwowe (samorządowe) wydaje mi się że jest przeżytkiem - nie ma takiego samorządu który by zajął sie wszystkim i wszystkim dogodził. w wielu gminach z pocałowaniem w rękę oddano by szkoły czy przedszkola po to by się pozbyć problemu i niepotrzebnych kosztów - prywatnie zwykle okazuje się że można to zrobić taniej i lepiej - mogę się założyć że w naszej szkole społecznej rodzice więcej wkładają pracy społecznej niż w każdej szkole. to też się zmienia - w publicznej rodzic już też nie jest intruzem ale nadal jest traktowany inaczej niż w szkole społecznej czy prywatnej.

Nie dajmy się manipulować ludziom, którzy walczą o swoje przywileje kosztem innych dzieciaków.
Wiesz, jeśli dojdzie po kilkoro dzieci z każdego rocznika, to na cały Piastów problemu nie będzie.
Nie sądzę, żebym był odmiennej konstrukcji psychicznej niż współczesne dzieci, chodziłem do zerówki w latach 80-tych i było całkiem ciekawie. Toaleta w dwójce to był wspólny, najarany kibel na parterze, można było pobiegać na przerwie koło górki, mieliśmy jedna salkę na parterze przy schodach na dwie zmiany i było spoko.
Oczywiście byłoby lepiej, gdyby rodzice przedszkolaków mogli wybrać zerówkę w przedszkolu - dłuższa opieka, mniej stresu. I własnie nowe przedszkole zapewni więcej miejsc, po to jest budowane. Wbrew temu, co znana nam grupa będzie tu opowiadać, nowych miejsc dla małych dzieci w Piastowie brakuje i będzie brakowac, bo nawet nie ma jednego żłobka. I jeszcze dojdą nowe osiedla.

To, że Giertych i Sikorski posyłają swoje dzieci do szkół wyznaniowych pod patronatem Opus Dei mnie nie dziwi - obaj panowie mają za sobą flirt z rządem narodowo-socjalistycznym. Opłaty w tych szkołach są ogromne, a piękna idea 60% bardzo bogatych łoży na edukację 40% biednych jest ładna w teorii. Chciałbyś, zeby twoje dziecko chodziło do klasy jako ten biedny, który musi być wdzięczny kolegom i koleżankom oraz matce dyrektorce, że inni tatusiowie raczyli się złożyć na jego naukę? Wysoki poziom to jedno (w końcu za te pieniądze można czegoś więcej wymagać), ślepe posłuszeństwo, hierarchia i podporządkowanie to drugie. To, że szkoły samorządowe utrzymywane tylko z podatków nie mają tak wysokiego poziomu, to pewne - wszystko ma swoją cenę. Ciekawe, jak wyglądałyby szkoły Opus Dei czy nasza elitarna szkoła społeczna, gdyby utrzymywały się ze środków zbliżonych do budżetów szkół gminnych?

Rodzic bywa jeszcze czasami intruzem w szkołach publicznych - to prawda. Stoczyliśmy tu dyskusję z niejakim Maluchem i się zgodzilismy, ze trzeba z tą patologią walczyć. Jestem za tym, by szkoły publiczne były coraz lepsze, by więcej od nich wymagać, by mieć większy wpływ na ich funkcjonowanie. By kontrolować koszty. By działać społecznie. Żeby coraz lepiej uczyły. Jednocześnie jestem daleki do tego, żeby gmina, która nie ma pieniędzy na podstawowe zadania, wspierała rozwój elitarnych szkół, w których sa dwa razy lepsze warunki niż w szkołach gminnych. Jak ktoś chce tworzyć ponadstandard, niech sam za niego zapłaci.

dla tych którzy myślą o szkole nr 2 pojawiły się dodatkowe prezentacje na stronie szkoły. spotkania dotyczące klas pierwszych już za nami, spotkania dotyczące zerówek chyba jeszcze przed...
mała uwaga uzupełniająca to co pisałem wcześniej - klasy pierwsze mają pracować na dwóch zestawach podręczników - jeden w szkole by go nie nosić do domów, od tego roku szkolnego chyba już w każdej klasie są szafki (ale dotąd trzeba było i tak nosić by odrobić lekcje). fajny pomysł z ławkami korekcyjnymi choć i tu chyba można było znaleźć inne rozwiązanie - pomiary robione były pod dzieci które akurat były na pierwszą zmianę i one mają ławki dostosowane (każdy ma swoje miejsce) i takich ławek jest np 3-5 na klasę - jednak te które przychodzą do tej samej sali na drugą zmianę muszą się wpasować "na oko" czyli podobny wzrost do podobnej ławki...

Przy czym dodajmy że bez względu kto byłby burmistrzem na początku lat 90 i bez względu na to jaką opcję polityczną ta osoba by reprezentowała to też zlikwidowałaby żłobek, bo wówczas była to jedyna racjonalna decyzja.

Nie nie jest. Popełnił błędy.
Ta decyzja była racjonalna gdyż wyż przesunął się z wieku żłobkowego na wiek przedszkolny. Początek lat 90 to finansowo ciężki okres dla naszego (i nie tylko naszego miasta). Gigantyczne wydatki związane z pracami kanalizacyjnymi, wodociągowymi, telefonizacja (przecież za PRL telefony mieli nieliczni). Budowa wiaduktu, remizy itp. A budżet był malutki, inflacja wciąż duża. Nie dziwię się że zdecydowano wybrać tańszy wariant czyli przerobienie żłobka na przedszkole niż budowę nowej placówki od zera.
Za czasów PRL żłobków było wiele, bez względu na to czy byli chętni czy nie, czy to się opłacało czy nie. Jestem pewien że nie było miasta gdzie nie byłoby żłobka. A dziś? W Grodzisku nie ma ani jednego, zlikwidowano go tak jak i u nas. W Pruszkowie z kilku żłobków ocalał jeden (ale to dużo większe miasto niż ówczesne Piastów i Grodzisk). Pisząc to staram się ci wykazać że w tamtych trudnych czasach wielu włodarzy miast podejmowało takie decyzje. Z dzisiejszej perspektywy one nie były dobre. Ale wtedy myślano inaczej.

Stanley, zadaniem obowiązkowym gminy jest zapewnić miejsca w przedszkolach, żłobki są w dalszej kolejności. Im będzie więcej miejsc w przedszkolach, tym będzie łatwiej tworzyć tam oddziały dla młodszych dzieci. Oby więc panu burmistrzowi udało się odzyskać budynak gminy na ten cel. A Grodzisk, na który powoływał się PMK, to nie jest zła gmina. To doskonale zarządzana jednostka, która zdobyła tytuł najlepszej gminy 2009 roku, przy tym dużo bogatsza niż Piastów.