masakra i dotyczy to nie tylko Piastowa - kilka refleksji
- kocham firmę oczyszczającą ulicę która przynajmniej raz dziennie (najlepiej wieczorem lub w nocy) przejżdza i zgarniając snieg z całej ulicy zasypuje nam furtki, bramy itd które z trudem odsnieżamy odgarniając snieg na boki
- widać starania mieszkanców o chodniki (np na Białego Orła) - tu jest nawet lepiej niż na drodze, klopot jest jedynie z przejsciem na drugą stronę bo pługi utworzyly hałdy śniegu po pół metra
- cudowna robota na przystankach - kawaleczek odsnieżony wokół przystanku ale żeby wsiąść do autobusu musisz wejść po kolana w zaspę
- horror pod szkołą, pod kościołem, chodnik trochę oczyszczony ale żeby zaparkować kompletnie nie ma jak - góry śniegu, zakopane samochody, korek

nikt nie wpadł na pomysł że śnieg z takich miejsc się wywozi - park pod nosem....
- przejścia dla pieszych - znów to samo - albo pług utworzył górę i nei przejdziesz lub tak jak pod szkołą nr 2 - przejście wąskie jest ale żeby dziecko przycisnęło przycisk wchodzi w zaspę którą utworzono z tego odgraniętego śniegu (nie było można w drugą stronę?)
wszyscy musimy mieć trochę wyrozumialości - jak sypie nie da sie zrobić wszystkiego od razu ale jak czytam że np Warszawa w tym sezonie wydała już na odśnieżanie 40 mln zł czyli tyle co na kulturę przez cały rok to mnie szlag trafia - nie widać efektów i robione jest to bez głowy