kiosk zielony jest w pasie drogi powiatowej (ul. Dworcowa), więc chyba jego działalność zależy od powiatu?

No cóż firma sprzątająca wystawi fakturę za mycie ulic a nikt pewnie nie skojarzy że tego dnia była ulewa. Tak to pewnie działa.

Witam

Od kilku miesięcy wraz z małżonką przyglądam się ulicom Piastowa, w tym także słupom, drzewom i budynkom. Wszytkie te tereny są strasznie zaniedbane.Regularnie z małżonką wieczorami spacerujemy po mieście z nożykiem i nożyczkami i zrywamy i wyrzucamy wszelkiego rodzaju reklamy : drewniane, papierowe, plastikowe.

Jakiś czas temu odpowiedziłem Urząd Miasta Piastowa i skierowałem się do Referatu odpowiedzialnego za dbanie o czystość miasta gdzie zostałem poinformowany, że zrywają owe nielegalne reklamy (chyba tylko w okolicacg UM i to czasami) i są kierowane wnioski do sądu grodzkiego jeśli osoby/firmy umieszczają te rzeczy wielokrotnie. Efektów pracy urzędników nie widać.Gdy wraz z małżonką zrywamy te ulotki niektóre aż się rozpadają, gniją na tych słupach czyli można stwierdzić że wiszą tam po kilka miesięcy.

Pisaliśmy do Pana Burmistrza przez stronę internetową, lecz dwukrotnie zostaliśmy olani a nasze prośby zostały zignorowane.
Jednocześnie wyczytaliśmy w poprzednich opowiedziach że są ludzie odppowiedzialni za nadzór nad sprzątaniem tego "syfu"
Jedak żadnych efektów pracy Tych ludzi nie widać na ulicach Piastowa.

Po informacje udaliśmy się także na posterunek policji w Piastowie. Gdzie dyżurny poinformował że za naklejanie ulotek, i obwieszanie ulic miasta jest legalne? Zaśmiecanie ulic jest legalne, ciekawe stwierdzenie.

Osobiście mamy sfotografowane kilkadziesiąt zdjętych i połamanych reklam firmy Mrozek Nieruchomości.

Jak Wy postrzegacie kwestie czytości w Piastowie? A może ktoś chętnie by pomógł?

Pozdrawiamy,
D&M.

Widzisz, problem jest nieco glebszy niz sie wydaje.
Oczywiste jest ze smiecenie jest be, natomiast z reklama jest nieco gorzej. Ogloszenia moga wisiec w miejscach do tego przeznaczonych (tradycyjnie przyjelo sie tez ich wieszanie na slupach, nie wiem czemu). Natomiast gorzej jest z "reklamami", takimi jak nieslawna firma Mrozek. Ciezko stwierdzic czy sa powieszone zgodnie z obowiązujacym prawem czy nie, bo nie ma zadnej informacji typu "zgoda UM nr....". Po drugie - wlasciciel moze Cie oskarzyc o zniszczenie jego wlasnosci (pomijajac to czy wlasnosc jest umieszczona zgodnie z prawem).

Urząd Miejski "nie wie" i do tego sie przyzwyczailem. Tak, jestem zlosliwy, bo dla mnie sytuacja zalewu reklam i zastanawiania sie urzednikow jest trudna do pojecia, w koncu nie zatrudniamy 300 osob w UM i zajmuje sie tym pewnie jedna, albo maksymalnie dwie osoby....

Policji się nie dziwię bo skąd oni mają wiedzieć czy coś wisi legalnie czy nie?

Dla pociechy trzeba dodać że nie tylko Piastów tak wygląda. W Pruszkowie przy Wojska Polskiego nie było chyba drzewa na którym nie wisiałaby reklama firmy Mrozek... Problemem jest mentalność ludzi rozwieszających. Np przy stacji jest tablica na której od lat każdy może przypiąć swoje ogłoszenie. Ale i tak obklejone są słupy, a czasami i wyjście z tunelu. Złe są też przepisy. Taki Mrozek powiesił reklamy i co z tego że urząd wszczął przeciw nim postępowanie, skoro one cały czas wiszą! Akurat mnie ta agresywna kampania reklamowa skutecznie zraziła do tej firmy ale ile osób dzięki reklamom skorzystało z ich usług...

Akcja zrywania reklam z estetycznego punktu widzenia jak najbardziej słuszna. Natomiast pod względem prawnym nie bardzo. Reklama jest własnością tej firmy, a słupy itp własnością miasta. Czyli teoretycznie nas wszystkich, a konkretnie zarządcą jest wybrany przez nas burmistrz. My zwykli mieszkańcy nie jesteśmy stroną w tej sprawie, dlatego nie mamy też prawa zrywać czy cokolwiek innego robić z tymi reklamami. Nie wiem też za co mógłbyś pozwać ich z oskarżenia prywatnego. Jakie przestępstwo popełniają przeciwko tobie i nam wszystkim? Niestety żadne, jedynie wyrządzają szkodę miastu.

Może psuć wrażenie estetyczne i obniżać wartość nieruchomości, które posiadamy.

Masz racje. Zawsze pozwac moze ich wlasciciel nieruchomosci. W przypadku ulic i latarni - miasto, osiedli - spoldzielnia, prywatnych domow i ogrodzen - poszczegolni wlasciciele. Z tym ze oni wieszaja tylko na ulicach, bo chyba wiedza ze urzedowi miejskiemu duzo trudniej wyegzekwowac przestrzeganie prawa w tym zakresie.

To rozumiem że jesteście chętni na małą akcję zrywania nielegalnych reklam? ;D

Odkryles zjawisko "przedsiebiorczosci"
O ile dobrze pamietam, UM wymaga pokazania umowy na wywoz smieci jedynie przy okazji zalatwiania jakiejs sprawy, wiec coz... Problem jest, to samo jest z koszem przy Piotra Skargi, ktory sluzy raczej okolicznym mieszkancom i sklepikom, a na pewno nie przechodniom, bo po pierwsze z daleka od chodnika, a po drugie chodzi tam mniej osob niz wzdluz wiaduktu.

To głupota a nie przedsiębiorczość. Przecież nie płaci się za ilość wywiezionych śmieci tylko za pojemnik, a czy on jest do połowy pełny, czy się wysypuje to cena jest ta sama. Jaka tu logika?

Jak mi opowiadał kolega, firmy wywożące czasem dogadują się z właścicielami domków, że mieszkańcy zapłacą np za jedną wizytę w miesiącu, ale nikt do nich nie będzie przyjeżdżał, więc de facto jest to opłata za papier-umowę
na takie oszustwo, miasto niewiele może poradzić

I znowu o tym samym a nic się nie zmienia....
U mnie pod płotem śmieci w reklamówce to codzienność, wyrzucanie gdzie popadnie również, dzień w dzień muszę zbierać albo pod płotem albo pod furtką, wiem kto na mojej ulicy nie ma kosza i nic z tego sobie nie robi tylko podrzuca do okolicznych "blokowych" altanek. Niestety nikt nie interweniuje bo: niech Pani zdjęcia zrobi, niech Pani porozmawia z tą osobą, niech Pani najlepiej da spokój. Jak porozmawiałam, dlaczego Pani Iksińska nie ma kosza ani nie segreguje śmieci powiedziała mi że ona utylizuje no ludzie... wszystko mi opadło.
Ja segreguję a 1 w tyg przyjeżdża Sita i odbiera duży kontener, i tak się zastanawiam jak ludziom starcza mały kubełek na cały dom mieszkańców odbierany raz w miesiącu. Ja samych prawidłowo posegregowanych śmieci mam około 8-10 worków.

Śmieci często z ulicy zbieram, czasami przechodnie patrzą się na mnie jak na psychiczną ale powiem wam, że mam to gdzieś, czasami tylko przykro mi jak tak można nie dbać o środowisko i porządek...