patrzę nie tylko na to co się mówi ale też na to kto to mówi - to prawda. bo wyrosłem z zachwytów wieku młodzieńczego i naiwnego gdy każde mądre zdanie łapałem obojętnie kto by go nie wypowiedział... dziś nawet gdy sie nad takim zdaniem zatrzymam i zastanowię na pewno nie będę go puszczał dalej po to by nie wmawiać innym że oto osoba która to wypowiedziała jest mądra zawsze i wszędzie... zbyt wiele słyszałem i widziałem głupich sytuacji, nie zamierzam się wstydzić własnych "rekomendacji". To działa nie tylko w polityce czy ważnych kwestiach etycznych ale też w reklamie społecznej - zdarzyło się że nagrane zostały głosy artystów (nie będę wymieniał) przekonujących młodych ludzi by nie sięgali po narkotyki. Kiedy zaczęła sie akcja w szkołach pojawiły się wywiady z niektórymi z nich w których przekonywali że narkotyki to nic złego i to wyraz wolności człowieka... Albo trener - poparł akcję sport przecwi uzależnieniom a po kilku tygodniach miał wypadek po kielichu...
Dlatego jestem ostrożny - szczególnie gdy wiem że osoba coś mówiąca kiedyś wypowiadała takie, a nie inne sądy, robiła coś złego i nigdy się od tego nie odcięła, nie przeprosiła... Jak mam traktować jako kogoś mądrego i uczciwego nawet gdy coś mądrego uda jej się wymysleć?
Nie rozumiem zarzutów o brak obiektywności wobec czytających ND czy GP gdy wypowiadaja te słowa czytający jedynie GW czy NIE. Zarzut może działać w obie strony... obiektywizm to wtedy gdy słucham różnych rzeczy, czytam (a nie jedynie znam ze słyszenia) i samodzielnie oceniam w swoich sądach podkreślając subiektywną opinię... Obrzucanie się błotem przez obie strony (jeden kraj a dwa plemiona - piękne określenie Daviesa) mnie mierzi...