nie wiem czy tak ma być jeżeli chodzi o frekwencję... szkoda, że tak wiele osób marudzi że niewiele się dzieje a jak coś się dzieje to nie przychodzą...
a było moim zdaniem magicznie i chyba to najważniejsze
ta atmosfera jaką stworzył Pan Tadeusz wraz z towarzyszącymi muzykami (zresztą rodziną) jeszcze mi towarzyszy - wspaniały koncert jesienny - był i Bryll, był Kaczmarski, był Grechuta a nawet Nohavica którego odkryłem dzięki filmowi "Rok diabła"... no i oczywiście świetne kompozycje bohatera wieczoru (choć fragmenty w wykonaniu jego syna były równie świetne)
ta sala (choć w kiepskim stanie co na chwilę pokazały nam światła rzucone na sufit z pajęczynami i odpadającym tynkiem) powinna być częściej miejscem takich koncertów

a wiec podziękowania dla MOK i dla Stowarzyszenia Możesz które koncert zorganizowały