Na przykład krótkie przypomnienie okoliczności przez przedstawiciela gminy a później na żywo koncert fortepianowy lub piano-skrzypce lub kwartet (a może chór Canto), w tle zdjęcia. Wtedy byłoby to dla wszystkich mieszkańców, którzy zmieściliby się w sali kinowej, niezależnie od światopoglądu.

Ale się narąbało z tymi modłami, zrobili się strasznymi katolikami. Kto im wyprał tak silnie mózgi? . Zapomnieli jak biegali na zebrania partyjne?

Cytat: " Zdarza się - i jest to niebezpieczne - że przez wymiar cierpienia zaczyna się oceniać, kto jest lepszym, czy nawet prawdziwym Polakiem. Bo ten, kto bardziej cierpi, ma większą legitymację do bycia patriotą."
prof. J. Heitzman.

Najpierw państwo musi określić, czy szkoła publiczna ma być miejscem, gdzie uczniowie poznają różne postawy, religie, światopoglądy i uczą się tolerancji, czy też szkoła jest miejscem wyznawania jednej religii, światopoglądu, postawy.

Cieszę się, że KK o tym mówi, bo taka jest jego rola, aby dbać o swoja wiarę. Ale czy aby sposób jest odpowiedni.
Czy KK powinien się domagać prezentowania swoich poglądów w szkołach publicznych ?

Polska to trochę głębsze tradycje niż tylko chrześcijańskie. W czasach przedchrześcijańskich też były obrzędy i wierzenia, które zostały zastąpione nowymi "płytkimi" . Z czasem się utrwaliły i nabrały znaczenia. Tak więc czas płynie, zwyczaje się zmieniają i ludzie też. Różnica polega na tym, że Ci , którzy wtedy dbali o tradycje, zwyczaje i wiarę swoich ojców, ..... wiemy jak skończyli.

Ciekawy tekst dra Boreckiego, specjalisty od prawa wyznaniowego na UW.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,594

Wszystkie nowe święta i zwyczaje są na początku zabawą lub przymusem. Dopiero z czasem nabierają "wartości" i dorabia się do nich znaczenie. Czy myślisz , że zwyczaje chrześcijańskie dla plemion zamieszkujących ziemie polski były czymś normalnym na początku ?
Ostatnio mieliśmy przykład "refleksji nad byłym życiem znajomych i bliskich" i przyznam nie wiem o jakich "średnio kumatych" ludziach mówisz ?

Mogą być zabawą lub przymusem, jeśli jednak kryją za sobą jakąś wartość albo głębsze znaczenie to w końcu to wypłynie (mówię ogólnie, za kultem Swarożyca stoi jakaś głębia, za Chrześcijaństwem też a do tego solidna filozofia – za halloween nic nie stoi, świadkowie Jehowy też wierzą tylko w Strażnicę i nic tam nie ma).
„Ostatnia refleksja” – nie oglądam telewizji (domyślam się co pokazywali w TVN), sam na miejscu nie byłem. Ciężko to porównywać do 1 listopada... chociaż nie wydaje mi się żeby było tak źle: . Zaryzykowałbym stwierdzenie że budował się tam zdrowy patriotyzm (wiele też osób na pewno „kręciło swoje lody”).

Średnio kumaci – ludzie którzy chociaż czasem myślą w miarę samodzielnie

Co do halloween, nie jest zwolennikiem , ale są kultury gdzie w tradycji nie jest opłakiwanie zmarłych i kolor czarny , tylko zabawa i radość. Jest to inne podejście, które pozwala łatwej zaakceptować nieuchronność wydarzenia jakim jest śmierć.W końcu podobno jest inne życie, więc nie ma powodu do płaczu.
Ale czy Andrzejki, Halloween i Harry Pottera można o nazwać duchowa destrukcja ? Ja bym to nazwał raczej rozrywka jakich wiele i nie widzę powodu, żeby pisać od razu instrukcję potępiającą. Robienie w okół tego rozgłosu może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.

"zdrowy patriotyzm" rzeczywiście ryzykowne twierdzenie, ale masz do tego prawo. Nie kontynuujmy tego wątku PLS.

są kultury, są... ale halloween jest przefiltrowane przez Amerykę i do Polski dotarło jako snobistyczna moda. Nie jest świętem, nie jest nawet najszerzej rozumianym folklorem. Dlatego uważam że nie tylko Kościół powinien to krytykować, zwłaszcza że jakakolwiek krytyka w obecnych czasach równoznaczna jest z dyskryminacją i karana śmiercią.

Przeczytałem w pierwszej chwili „Nie kontynuujmy tego wątku PSL”. Chętnie.

Dlatego należy potraktować to jak rozrywkę a nie święto, tak samo jak wiele innych "świąt" z importu. Ale żeby pisać o tym instrukcje do szkół, to chyba przesada. I o to tu chodziło.

Nie widziałem tekstu wysłanego do szkoły, może adresat jest nie do końca odpowiedni.
Ale patrząc od strony Kościoła, jest rodzina która chce obchodzić święto zmarłych w mniejszym lub większym skupieniu (ci serio wierzący) a dziecko chce iść do sąsiada po cukierki. Sami rodzice tego nie opanują a na dziecko ma też wpływ szkoła. Może więc ona w ramach jakichś zajęć pokazać na czym polegają różne święta, również te dwa dotyczące zmarłych. To chyba nie problem i żadne wymuszenie a poparta swoimi racjami sugestia