Ale ta parafia Św. Michała Archanioła jest zła , najpierw proboszcz nie słucha parafian , pozniej zły przychodzi nowy a teraz dzwony znowu przeszkadzają .
Dziwne ze w innych parafiach nie przeszkadzają tylko w tej a moze w innych nie dzwonią?:)
A moze mieszkający po tej stronie ludzie sa marudni .

A może w innych częściach miasta są księża, którzy słuchają próśb swoich sąsiadów i na silę nie uszczęśliwiają wszystkich dzwonami o 06:30 i kurantami o 21:00. Może nam mieszkańcom wystarczy już hałas emitowany przez samoloty.
Gdyby w okolicy była fabryka, która regularnie hałasuje, to czy dalibyście jej spokój bo jest od zawsze, czy może starlibyście byście się o to aby ograniczyła emisję hałasu. To, że coś jest od lat, nie tłumaczy i nie usprawiedliwia tego, że jest to uciążliwe. Tu chodzi jedynie o kompromis, a nie o całkowita likwidacje. Można jednocześnie uszanować tradycje oraz zadbać aby nie była ona uciążliwa dla sąsiadów. Czy naprawdę w naszej parafii brakuje zwykłej empatii i zrozumienia dla innych ludzi?

Nie mow za wszystkich sasiadow .dla mnie nie jest uciążliwa .
Muezzin w krajach muzułmańskich duzo głośniej krzyczy i tam wiernym nie przeszkadza a nam katolikom wszystko przeszkadza -taka to jest nasza wiara.

Jakość wiary nie zależny od tego kto głośniej krzyczy lub w dzwony wali ale między innymi od zrozumienia i poszanowania praw drugiego człowieka. Popatrz na islam który tutaj przywołujesz jako pozytywny przykład, głośno tam krzyczą ale życia innych ludzi nie szanują. Czy mamy brać z nich przykład?

Nie badz śmieszny , a nasza wiara zycie szanuje?
Zobacz ilu ludzi u nas ginie,

Ponawiam pytanie - w jaki sposób osoby którym to przeszkadza zamierzają cokolwiek zdziałać? Skoro nawet boją się pójść do sąsiadów bo "co ludzie powiedzą"...

Z moich pomiarów w południe wychodziło ok 85 -90 dB, ale jest to pomiar niemiarodajny bo urządzenie nie ma homologacji. Samo to się na pewno nie zrobi, zrobić to może jedynie ksiądz proboszcz. Kompromis jest w zasięgu ręki. A jak się nie da go osiągnąć to wtedy może WIOS pomoże, ale to ostateczność.

Wielki plus dla autora tematu za rozpoczęcie dyskusji.

Mieszkam blisko tego przybytku i mam codzienną, naturalnie wątpliwą, przyjemność słuchania tych odgłosów.
Zakładam, że jedynym celem tych "pięknych" dzwonów jest ugruntowanie przekonania że kościołowi wolno więcej. Chyba nikt nie mam wątpliwość, że gdyby inny obywatel pozwolił sobie na takie zabawy zaraz zjawiła by się policja.

Ostatnio było, nomen omen, głośno o przelatujących nad Piastowem samolotach. Nie chciałbym wdawać się w dyskusje co jest głośniejsze ,moim zdaniem dzwony, pewnie dla kogoś samolot, wypadało by zrobić pomiary, na pewno nie bez znaczenia jest tu dokładne miejsce zamieszkania ect. ale nie o tym.
Przelatujący samolot najczęściej przewozi ludzi, nieważne czy na wakacje czy gdziekolwiek indziej ale ktoś z tego korzysta, my słyszymy lekki hałas ktoś jest szczęśliwy, ok coś kosztem czegoś. Jeśli chodzi o dzwony hałas też słyszymy ale kto i w jaki sposób z tego korzysta? Jeden pomysł przytoczyłem na wstępnie ale powodem do dumy dla nikogo on nie jest. Ma ktoś jeszcze jakieś pomysłu do czego służy tu ustrojstwo? Być może ktoś powie że dzwony 30 i 5 min. przed mszą mają przypominać o mszy, w takim razie proszę mi wybaczyć złośliwość ale czy osoby uczęszczające na takie spotkania nie posiadają zegarków/telefonów? Jeśli w tym jest problem może zrobimy jakąś zrzutkę na zegarki (koszt na allegro ok 3zł./sztuka), druga opcja to nie umiejętność odczytywania godziny, cóż zdarza się ale według statystyk UNESCO problem analfabetyzmu w Polsce dotyka zaledwie ok. 2 promili naszych rodaków. Zakładając nawet (do celów czysto teoretycznych, więc bez urazy), że istotny odsetek tych osób to parafianie przybytku o którym mowa myślę, że lepszym rozwiązaniem niż dzwony będzie edukacja, swoista praca u podstaw.

Bardzo mądry wywód, ale zapomniałeś o czymś takim jak tradycja. Każdy kościół w Polsce ma dzwonnicę i o określonych porach dnia raczy całą okolicę ich dźwiękiem. Oczywistym jest, że jest to zwyczaj przestarzały ale tak po prostu jest i tego nie zmienisz. Walka z tymi praktykami może być skuteczna tylko wówczas gdy księża faktycznie przeginają czy to częstotliwością dźwięków czy ich głośnością. Rozbieżności w opiniach jakie pojawiły się tu na forum wskazują, że uciążliwość dzwonów z parafii na Orzeszkowej jest wątpliwa bo większość nie ma z tym żadnego problemu.

W formie ciekawostki powiem, że na terenie głównego kampusu UW przy Krakowskim Przedmieściu również jest mechanizm z kurantami. Dzwoni on nie tylko co godzinę (melodyjka + odpowiednia ilość uderzeń dzwonu w zależności od godziny) ale też co kwadrans (krótkie kuranty). Dźwięk niesie się nieźle, i jest słyszalny są nawet na sąsiedniej ul. Lipowej. Pomimo to nigdy nie słyszałem o jakichkolwiek protestach. Może wynika to z pewnego poziomu świadomości. Takie obiekty jak kościół czy uniwersytet siłą rzeczy kontynuują swoje tradycje a ich przeniesienie (budynków) nie jest możliwe. Należy z takim sąsiedztwem się pogodzić lub wyprowadzić.

Zauważam na szczęście, że poziom świadomości u mieszkańców rośnie i parę lat temu taka dyskusyjna nie byłaby możliwa. Również rady o wyprowadzeniu się nie świadczą o doradcy najlepiej. Z tradycji nie wynikaj również kuranty wygrywane o 12:00 i 21:00. Jest to raczej chęć pokazania dominacji niż realne potrzeba religijna. Dyktat tradycji i dyktat większości nie ma tu większego znaczenia, bo w przypadkach kiedy porozumienie nie jest możliwe z rożnych względów, pomocą ma służyć WIOS. Nie będzie to miłe dla nikogo, również dla mnie ale bark poszanowania dla wspólnego sąsiedztwa może zmusić niektórych z nas do radykalnych kroków.

Wg mnie ktoś kto się wstydzi obejść sąsiadów i zapytać ich co sądzą na ten temat raczej nie będzie dość odważny by wszczynać sprawę w WIOŚ.

Potrzebna ODWAGA?
To tylko świadczy o tym jak nasz kraj jest zdominowany przez KK. Jak nisko upadliśmy, skoro trzeba ODWAGI aby sąsiedzi parafi mogli cieszyć z prawa do ciszy i do wypoczynku niezakłócanego hałasem kościelnym. Prawo do ciszy gwarantują normy dopuszczalnego natężenia hałasu, ale jak zwykle wyszło, że normy są dla ludzi, KK one nie dotyczą. Znowu okazało się, że to kościół rządzi, a strach jest jego bronią, skoro wymaga to odwagi. Czyli całe nauczanie o miłości bliźniego, o szacunku dla innych ludzi to mity, bo prawdę ukazał nam jak zwykle niezawodny PMK.

sapiecha1 masz rację, przecież pogadać sobie na forum to żaden wysiłek, ale przejście się po sąsiadach to już niestety trzeba otwarcie powiedzieć nie podoba mi się to czy tamto i nie jest się już anonimowym. Najlepiej napisać na forum, może ktoś inny pójdzie do proboszcza? A może nikt nie pójdzie, bo innym to nie przeszkadza? Tak wynika z sondażu. Mnie dzwony nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie bardzo lubię ich brzmienie chyba więc zgrzyt66 będzie musiał albo iść sam albo przyzwyczaić się do dzwonów, bo nikt nie wyraził chęci zadziałania w tej sprawie.