W kontekście pytania o faktyczną uciążliwość dzwonów o świcie...
Pół biedy w zimie, gdy okna są zamknięte - wtedy jest szansa, że człowiek się nie obudzi. Ale w lato miło jest zostawić na noc uchylone okno, co drastycznie obniża jego zdolność do wyciszania dźwięków i powoduje oczywistą pobudkę skoro świt. Jeśli jest to dzień pracujący to jeszcze można przeżyć, ale w weekend chyba każdy chce wykorzystać możliwość dłuższego snu. A już na pewno nie powinien być jej pozbawiany w imię czyjegoś "widzi mi się".
PMK, jeśli Ty się nie budzisz, to znaczy, że masz twardy sen. Ale inni nie mają tak dobrze, więc im to przeszkadza.
Na samym końcu trzeba zważyć korzyści i szkody: według mnie w przypadku porannego bicia w weekend i melodyjek więcej jest szkód niż faktycznych korzyści. Właściwie zamiast pytania z ankiety "komu przeszkadza", zasadne jest pytanie "kto cieszy się i odnosi korzyści z tego, że melodyjki grają".
Bo jeśli praktycznie nikt nie zyskuje, spora część traci/cierpi, a pozostałym po prostu nie przeszkadza (bo mieszkają dalego lub mają niską wrażliwość na hałas), to jaki jest w tym sens? Róbmy dalej na złość! Niech sobie cierpią! Niech mają!? To, o ironio!, przecież nie po chrześcijańsku.