Przed remontem kina Baśń chodziłam oglądać filmy niemal co tydzień. Fakt, były prezentowane z półrocznym opóźnieniem w stosunku do premiery, ale za 10 zł i co najważniejsze bez reklam. Po remoncie - nie wiem co się stało z kinem. Podwyżka o 20% to małe piwo. Najważniejsze to zmiana profilu kina. Teraz prezentowane są głównie filmy polecane przez kościół, zupełnie nieznane z warszawskich kin, niszowe. Co się stało? Zmiana właściciela? Dotacja kościoła?

Też się nad tym zastanawiałam. Od września aż do ostatniego weekendu nie byłam w naszym kinie, bo zupełnie nie było na co się wybrać.
W najnowszym repertuarze ciekawe są "Mandarynki". Poza tym znowu jakiś film zahaczający o tematy religijne...
A w pobliskim Arsusie chyba już w ogóle przestali cokolwiek grać...

Z drugiej strony bilet kosztuje 10zł, a więc 1/3 tego co w multipleksie. Do tego nie ma reklam, a dźwięki nie ogłuszają. Coś za coś

Bilet kosztuje 12 zł. Szkoda nawet takiej kwoty, gdy nie ma co oglądać.

Ostatnio grali "Mandarynki", nominowane do Oscara w tej samej kategorii co "Ida".
Moim zdaniem świetny film.