Ciekawostka:
list nadany (wrzucony do skrzynki przy poczcie na 11 Listopada) wędrował do odbiorcy ponad dwa tygodnie. Adres odbiorcy - Piastów, ul. Dworcowa. Piechotą około 800 metrów!

W 2014 roku Urząd Miejski w Piastowie też był obsługiwany przez Inpost, jeśli chodzi o przesyłki pozamiejskie, bo wewnątrz miasta jakoś inaczej chyba dostarczali. W efekcie np. do mnie z piastowskiego urzędu do Pruszkowa list polecony szedł blisko 2 tygodnie, a zwrotne potwierdzenie odbioru kolejny tydzień, nim trafiło do urzędu.
W zeszłym, jak i w tym roku ogłoszony był przetarg i po prostu ten, kto da niższą cenę dla określonej struktury wysyłek, ten wygrał. PP ma pewnie jakieś odgórne ceny, poniżej których zejść nie mogą, a InPost może iść po bandzie - niestety kosztem jakości, która w przypadku przesyłek poleconych jest po prostu tragiczna. I co z tego, skoro praktycznie jedynym kryterium znowu była cena (90%, pozostałe 10% za możliwość śledzenia przesyłek poleconych). Niby w SIWZ jest mowa o terminach dostarczenia, ale pewnie ciężko to później wyegzekwować, a urzędowi widać te opóźnienia aż tak bardzo nie przeszkadzają (a cena jednak sporo niższa).