Moi drodzy, którym ciężko dogodzić, bo ksiądz nie wróci i nie będzie tak jak dawniej, a także reszto mieszkańców i bywalców forum.

Dajcie znać, co jest dla Was w Piastowie ważniejsze.
Choć jedno i drugie brzmi jak ponury żart, ważniejsze jest to, co ma (lub może mieć) do zaoferowania miasto, czy grupa księży, koło której skupia się życie części mieszkańców?

Zagłosowałem na opcję pierwszą, ale myślę że nie tędy droga. Nawet definitywne zlikwidowanie wątków o parafii nie spowoduje że ci forumowicze nagle zaczną się angażować w sprawy miasta. Myślę, że wynika to z tego iż tak po prostu jest łatwiej. Znacznie prościej jest mówić że ksiądz X jest taki a ksiądz Y to z kolei taki niż śledzić to co się dzieje na sesjach RM i to jaka jest aktualna sytuacja miasta i jak ona rokuje na przyszłość. Dla mnie sprawa jest prosta, w kościele spędza się godzinę w tygodniu, a w mieście znacznie więcej.

Oczywiście że nie tędy droga. Ale mam niejasne wrażenie, że najważniejsze problemy miasta, to jeden z kościołów.
No chyba jednak nie...
A że łatwiej - cóż. Nie narzekajmy potem, że żyjemy tu, gdzie żyjemy, bo sami świadomie się na to zgadzamy.

Wiesz, skoro dla radnych najważniejsze sprawy to zawierzenie, sztandar czy nie działająca MRM to czego tu oczekiwać od ludzi. Przykład idzie z góry.

Przyłączam się do definicji miasta jako świeckiej instytucji. Życie duchowe powinno pozostać w sferze prywatnej każdego z nas. Forum miejskie to część świecka naszej egzystencji, forum parafialne powinno egzystować na stronach parafialnych zgodnie z logiką nie mieszania sacrum i profanum.

Z tym że miasto jest tworem świeckim nikt chyba nie dyskutuje, a argumentować można od strony formalnego rozdziału Kościoła od państwa, jak i w wedle słów aby co boskie oddawać Bogu, a co cesarskie cesarzowi. Tym samym stawianie pytania o wyższość czy to życia politycznego czy to życia religijnego jest w gruncie rzeczy bez sensu, a mówienie że Życie duchowe powinno pozostać w sferze prywatnej (innymi słowy że nie można o nim wspominać w sferze publicznej) prowadzi do wprost do zanegowania możliwości prowadzenia jakiejkolwiek sensownej rozmowy (bo np. krytykowanie decyzji poszczególnych osób z władz miasta, jeśli nie jest wskazaniem na oczywiste przekroczenie lub niedopełnienie obowiązków, jest niczym innym jak wyrażeniem swojej prywatnej opinii, która zgodnie z nazwą powinna pozostać prywatna). Z tego jasno wynika, że nie można z przestrzeni publicznej wykluczać jakiejkolwiek poprawnie prowadzonej dyskusji. Nie widzę powodu, dlaczego miałoby to nie dotyczyć tego forum, co nie stoi w sprzeczności z tym, że nie również widzę niczego złego w zamknięciu wątku, który angażował moderatorów a (jak się domyślam) nie wnosił nic istotnego.

W wątek parafialnych przepychanek nie miałem nigdy sił się wczytywać, jednak kilka ogólnych rozróżnień mogę poczynić. Przede wszystkim dla ludzi wierzących istotny powinien być jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół, jeśli więc dla kogoś sytuacja w jego parafii zrobiła się zbyt gęsta, to w naszym przypadku szczęśliwie nie ma najmniejszych przeszkód, żeby zaangażować się w życie jednej z parafii sąsiednich. W tym świetle walka o zmiany w parafii jest bardziej sprawą natury społecznej niż religijnej i koniecznie trzeba to rozdzielić, bo bieganie po sakrament do księdza Józia, tylko dlatego, że księdza Bogumiła trzeba nie lubić jest śmieszne i jednocześnie tragiczne – w końcu przedmiotem wiary powinien być Bóg, a nie ten czy inny ksiądz albo parafialny budynek. Nie nawołuję bynajmniej do „przeprowadzki” czy jakiegoś bojkotu, trzeba po prostu pamiętać co jest ważniejsze. Jak wspomniałem szczegółów problemów nie znam, wypadałoby jednak z cierpliwością i pokorą przyjąć to, że hierarchiczne kapłaństwo jest nieodłączną częścią Kościoła i w tych ramach działać. Działać dla dobra parafii i wspólnoty, nie przeciw określonym osobom.

Proszę nie duplikować tematów o Parafii.
Proszę kontynuować dyskusję w już aktywnym temacie.


Otwieram - autor wyjaśnił dokładnie jaki jest cel w tym temacie. Prośba tylko do autora o poprawienie tematu.

W temacie parafii dawno nie chodzi o wiarę, a o zwykłe zagrywki personalne.
Modlić się można i bez budynku kościoła, komunia od tego lub innego księdza nie różni się niczym w świetle sakramentu. Niezadowolenie można wyrazić na wiele sposobów, natomiast to forum (i chyba większość miasta jak usiłuje się to zasugerować), sądząc po aktywności w temacie uważa temat nieobecnego księdza za sprawę pierwszej wagi.
Nie jest istotne na co idą pieniądze miejskie, nie jest istotne, czy w mieście da się coś zmienić (patrząc na forum - w sumie to nawet nie wiem dla kogo i po co), czy jest konieczność wytykania władzy błędów i sugerowania rozwiązań lub potrzeb.

Niestety - sprawy parafialne to nie jest moja bajka. Do kościoła jak będę miał potrzebę, to i do Warszawy pojadę, a domu tak łatwo się nie zmienia. Więc zastanówmy się raz jeszcze nad priorytetami

@TwoTeasToRoomTwo zapewne zauważyłeś, że ludzie szczególnie udzielający się w sprawach miasta i parafii to są te same osoby. To nie przypadek. Możesz mieć inne od nich zdanie, ale są to jedni z ostatnich "społeczników" w mieście.
Działają zarówno dla dobra miasta, jak i parafii (według swojego punktu widzenia, oraz wielu innych osób) i do niedawna nawet dość dobrze im to wychodziło, a potem jedno ryp, później drugie ryp, stali się opozycją, ale nadal chcą coś zmieniać i nie są to zmiany na gorsze. Po prostu wokół Księdza Jana skupiła się grupa wówczas dość młodych i prężnych ludzi z ambicjami. Obecnie ich szeregi zostały mocno przetrzebione, przewodnik duchowy przeniesiony, ale ambicja by Piastów nie był zapadłą dziurą pozostała.
To są różne priorytety realizowane przez tę samą grupę osób, na dwu różnych platformach, często się zazębiających, ale mimo wszystko różnych.
My potrafimy tylko "krakać", oni mimo wszystko potrafią odrobinę więcej, choć nie zawsze dobrze, bo nie byłoby pierwszego ryp cztery lata temu.

Moim zdaniem nie o to chodzi kto się udziela, ale o to co jest priorytetem (zgodnie z tematem wątku). Kto jak kto ale ty wiesz co się dzieje w mieście, czym zajmuje się RM, ile wątpliwości jest co do niektórych posunięć władzy, jak wielkie szkody wyrządzono przez te 4 lata. Ale poza kilkoma osobami nikt się tym nie interesuje, nie wywołuje to w zasadzie żadnej reakcji. Natomiast wątek dot. parafii aż kipi od emocji i dyskusja toczy się nieprzerwanie. Może czasami na niezbyt wysokim poziomie, ale się toczy.
Nikt nie mówi że parafia jest nieważna, w końcu życie duchowe, wspólnota itp. dla wielu osób to bardzo ważne tematy. Ale trzeba sobie powiedzieć wprost - to do niczego nie prowadzi. Kościoła nie da się zrewolucjonizować od dołu, czyli z pozycji wiernego. To samo tyczy się parafii. Zauważcie że księża nie są usuwani nawet w przypadku ewidentnych afer, a co dopiero powiedzieć o sytuacji gdy jakaś część parafian (bo jednomyślności nie ma) nie lubi konkretnego duchownego. Smutne, ale prawdziwe.
Przed nami wybory, czyli czas który zadecyduje o tym jak będzie zarządzane nasze miasto przez najbliższe 4 lata. Kandydaci zrobią wszystko aby zachęcić do głosowania na siebie, w tym na pewno padnie wiele obietnic niemożliwych do realizacji. Bardzo bym chciał aby osoby zaangażowane w wątek parafialny, które np. śledzą czy gdzieś jest kurz albo nie, albo czy ten ksiądz to chce zostać w parafii, a ten nie, z równie dużą energią zajęły się wykrywaniem kłamliwych obietnic wyborczych i demaskowaniem kandydatów uważających, że "ciemny lud to kupi". Na pewno wszyscy wyjdziemy na tym lepiej niż na wiecznym narzekaniu na sprawy na które wpływu nie ma nikt z nas.

Czy to ankieta tylko dla ludzi kościoła? Nie ma wyboru odpowiedzi dla tych wszystkich, którzy nie wierzą w pustynne opowieści o semickich bóstwach.

Każda społeczność skupia się wokół wybitnej osobowości. Ostatnią taką osobowością na terenie miasta Piastowa był Ksiądz Jan, więc nie jest dziwne że osoby aktywne społecznie, a do tego wierzące skupiły się wokół Niego.
Obecnie takiej osobowości nie ma i nie zanosi się by się miała pojawić, ale jeśli taka będzie (nie wiem, ale np jakiś wybitny sportowiec, nauczyciel, lekarz, czy strażak, a może pojawi się jakiś bogacz), zobaczysz to samo zjawisko zachodzące wokół tej osoby. Normalne zjawisko, a że sprzyjało wierze katolickiej, było na rękę zwierzchnikom kościoła, to masz efekt (dobry zawsze zagraża słabemu) w postaci przeniesienia Księdza Jana, nagonce na tych co coś chcieli robić (lepiej, lub gorzej, ale chcieli) w której i ty @denis80 sam uczestniczysz.
Mówię Wam, że jak się w mieście pojawi "kot w butach" z grubymi milionami i wetknie swój palec w RM, 70% społeczności pójdzie za nim, pojawią się nowi, bardzo aktywni działacze, nawet będą robić dobre i słuszne rzeczy, byle były zgodne z widzimisię "kota w butach". Tak było, jest i będzie, a my powinniśmy dziękować, że dotąd był to Ksiądz Jan, nie "kot w butach". Naprawdę, to jednostki pociągają za sobą "tłumy", a nie "tłumy" kreują jednostki.
Czy to ma takie znaczenie "Miasto czy kościół"?. Póki nie będzie alternatywy w postaci "Miasto czy Zamek na piasku" nie ma to większego znaczenia. Radzę poszukać do jesiennych wyborów jednostki wybitnej, która będzie chciała pociągnąć ten nieszczęsny wózek załadowany zdezorientowanymi mieszkańcami Piastowa. To jest chyba teraz najważniejsze, a kościół zostawcie w spokoju, bo tam póki co nie znajdzie się nikt wybitny, KK wkońcu upora się z problemem kilku niezadowolonych parafian, zrobi swoje jak walec. Lepiej szukać kogoś, kto będzie chciał coś zrobić dla miasta, będzie miał na to pomysł i poparcie społeczeństwa.