Wszyscy wiemy iż jednym z największych błędów poprzedniej ekipy było zbyt pochopne (łagodne słowo) wyprzedawanie miejskich nieruchomości. Zasilało to kasę miejską, ale dziś po upływie wielu lat znacznie ograniczyło zdolności rozwojowe miasta. Czemu o tym piszę? Punktem wyjściowym jest artykuł:
http://wiadomosci.wpr24.pl/dzialka-jest ... 19172.html
Szczególnie do myślenia daje jeden z komentarzy, który szczerze aż do bólu stwierdza "(...) Sprzedali dużą działkę przy Jarzynowej, Uniwersyteckiej. Pieniądze się rozeszły. Więc teraz sprzedają działkę przy ul. Północnej.(...)".
Na działce przy ul. Jarzynowej miała powstać przepompownia wód deszczowych, zbudowana i eksploatowana wspólnie przez miasta Piastów i Pruszków. Temat był dogadywany jeszcze w poprzedniej kadencji. Działkę sprzedano i ciekawe gdzie teraz np. będzie odprowadzenie kanalizacji deszczowej z ul. Sowińskiego, gdzie planowany w tym roku jest remont i odwodnienie. Na działkę przy ul. Uniwersyteckiej nie było chyba pomysłu. Podobnie na działkę na ul. Północnej, która teraz wydaje się bezużyteczna, ale kto wie co będzie w przyszłości?
Nie rozumiem takiego postępowania. Budżet miasta jest jaki jest, ale nie mamy noża na gardle. Ziemia to kapitał i rezerwa, zawsze można ją sprzedać, wydzierżawić albo wykorzystać na coś pożytecznego dla miasta. Nie należy jej wyprzedawać bez sensu!