Jeszcze jedno do pana Marcina.
Lubię rzeczowe fakty i mało lubię sposób działania ekologów, choć ich popieram, jednakże ich metody mnie dobijają.
Słyszałeś na pewno o projekcie budowy elektrowni atomowej w Gąskach, nad Bałtykiem. Nie wiem czy wiesz jakim argumentem doprowadzili do ponad 60% NIE dla elektrowni w referendum lokalnym. Otóż wmówili wszystkim, że elektrownia do ciągłego, normalnego chłodzenia będzie potrzebowała takiej ilości wody, że woda w Bałtyku w ich regionie ociepli się o 10 st. C. Do tego celu użyli danych, które widziałem na ulotce, jak je zobaczyłem, aż usiadłem z wrażenia, ale coś mnie podkusiło i wklepałem w google pojemność zbiornika włocławskiego, była mniejsza niż potrzeby elektrowni w ciągu minuty. Takimi argumentami wojują. Fe.

Nikt nie chce mieć widoku z okna na dymiące kominy fabryk, spalarni itp nikt nie chciałby mieć za płotem elektrowni atomowej czy masztów telekomunikacyjnych. Nic fajnego. Z drugiej jednak strony przy dzisiejszym stanie techniki, jeżeli ktoś nie oszczędza na budowie takich obiektów to nie są one tak niebezpieczne dla ludzi i środowiska jak by się mogło wydawać.
Co nie zmienia faktu, że spalarni w okolicy Piastowa nie ma i w najbliższych latach nie będzie.

Podczas spalania wydzielają się setki różnych substancji, jakoś trudno mi uwierzyć, że wszystkie są zatrzymywane. Mogę się mylić, jednak wolałbym nie narażać zdrowia bliskich; nie dziwię się, że ludzie protestują. Jeśli minister środowiska i ważni lokalni politycy będą mieli w pobliżu domu spalarnie, to może się przekonam.
PMK, masz rację, że podatek śmieciowy nie jest idealnym rozwiązaniem, bo jeden śmieci więcej, drugi mniej i taka forma nie zachęca do oszczędzania. Zauważ jednak, że przy tej skali śmieciowego terroryzmu dużej części Polaków taki podatek był konieczny. Ludzie wyrzucają śmieci gdzie popadnie lub palą w piecach; jeśli z góry zapłacą za wywóz, to nie będą mieli po co kombinować. Kontrolowanie i nakładanie kar za brak umowy na wywóz w obecnym systemie nie działa.
Mam wykupiony pojemnik 120 l na nieposegregowane odpady, wywózka raz na tygodnie, dzięki dodatkowemu, darmowemu recyklingowi oraz kompostowaniu spokojnie to wystarcza. Myślę, że dla dwójki osób te 120 l wystarczyłoby na cały miesiąc, opłata wyniosłaby wtedy około 18 złotych. Jeżeli ktoś będzie w krytycznej sytuacji materialnej, niech poprosi burmistrza o zwolnienie z opłaty.

Moim zdaniem pomysł tego podatku jest nieco naiwny. Tzn on bez problemu sprawdziłby się w "normalnych" krajach gdzie ludziom nie mieści się w głowie wywożenie do lasów śmieci, gruzu czy mebli. Ale w Polsce? Już teraz taki podatek w pewnej formie istnieje, bo przecież każde gospodarstwo ma obowiązek posiadania zawartej umowy na wywóz śmieci. Pomimo to jest jak jest.
Nowa ustawa moim zdaniem jest bublem, zawiera luki i mogą być z tego niezłe problemy dla miasta.
Pierwszy przykład - odbiór śmieci. Dziś jest on organizowany w określonych dniach tygodnia w określonych częściach miasta. Miasto rozpisując przetarg zapewne będzie chciało ten stan rzeczy utrzymać. Tyle że zgodnie z nową ustawą wszystkie wyprodukowane śmieci stanową własność gminy. A więc teoretycznie mieszkańcy nie muszą się trzymać sztywnych terminów tylko powinni mieć możliwość zgłoszenia przepełnionego pojemnika i śmieciarka powinna przyjechać. Wiadomo że to dodatkowe koszty i trudności organizacyjne ale ustawa mówi tak a nie inaczej.
Inny ciekawy problem to segregacja odpadów. Wiele gmin w swoich uchwałach wprowadza zniżki w opłatach dla gospodarstw, które segregują odpady. W przypadku domków jednorodzinnych jest to proste i oczywiste do zweryfikowania. A co z mieszkańcami bloków? W jaki sposób ktoś pozna że rodzina X, mieszkająca w jednym z bloków segreguje i powinna mieć zniżki? Tego już w ustawie nie wyczytamy.
Oj będzie się działo...

Marcin, to co napisałem było trochę przenośnią, gdyż nikt mi za płotem nie postawi spalarni, chociażby ze względu na ciągi komunikacyjne, czyli dowóz do spalarni z sortowni. Ponadto spalarnia musi mieć komin o określonej wydajności, a im większa spalarnia, to i wysokość komina wyższa (same filtry mogą mieć około 20 m wysokości, oraz spaliny powinny trafiać w wyższe warstwy atmosfery, a nie snuć się jak mgła przy ziemi), a na to lotnisko Okęcie nie wyda zgody, bo to pas podchodzenia do lądowania.
Lokalizacja spalarni w oparciu o niedoszłą elektrociepłownię Pruszków II jest bardziej realna, ale wymaga podparcia się badaniami naukowymi, jaki będzie miał wpływ na powietrze w Warszawie (Pruszków i Piastów pomijam, bo veto może przyjść z Warszawy), oraz Kampinowski Park Narodowy. Teren EC PRII jest dość rozległy i zmieściłby również sortownię. Jest to jakieś rozwiązanie dla tego problemu, ale jak wszyscy będą jedynie wydziwiać, również ten teren zniknie z realiów, a kiedyś musi być rozwiązany. Dla mnie, ten komin jest również po sąsiedzku, prawie tak jak za płotem.
Co do tego, kto ile śmieci produkuje, to inna sprawa. Wydaje mi się, że powinna być ustalona minimalna ilość odpadów na osobę w miesiącu. Najmniejsze znane mi pojemniki, to 60 litrowe. Należałoby przyjąć, że minimalna ilość odpadów na gospodarstwo domowe 1 osobowe, nie powinna być mniejsza niż 2 razy po 60 litrów w miesiącu (względy sanitarno-epidemiologiczne też muszą o tym decydować) i to powinno być podstawą do dalszej dyskusji. Można wprowadzać ulgę dla gospodarstw domowych w stylu 2 osoby produkują 240 l odpadów w miesiącu, z tego 120 niesegregowane i 120 segregowane, w odpowiednich workach z dużym upustem, ale chyba przyznacie mi że 120 litrów na miesiąc na mieszkańca, to w obecnych czasach realna ilość, jedynie można coś kombinować na upustach poprzez segregację odpadów. Jeśli jakieś gospodarstwo domowe produkuje więcej odpadów niesegregowanych niż byłoby to zaprojektowane, powinno był możliwe uzupełnienie poprzez supermocne worki z logiem gminy, kupowane tak jak obecnie worki na odpady segregowane, bądź bezpośrednio u ekip wywożących (ale ile by to trwało.....), a zabierane wraz z wywozem grafikowym. Worek z odpadami ponad limit, powinien mieć rozsądny upust, by nie opłacało się wywalać śmieci do rowu.

To co napisałeś jest tak oderwane od rzeczywistości wprowadzanej przez nową ustawę że nie ma sensu nad tym dyskutować.
Ustawa stanowi wyraźnie - opłaty od mieszkańca, od powierzchni lub za gospodarstwo. Z tych trzech opcji najsprawiedliwsze jest oczywiście od mieszkańca. Przy czym najsprawiedliwsze to nie oznacza że sprawiedliwe.
Nie ma mowy o żadnych super workach czy upustach za "nieprzekroczenie założonego limitu". Każde gospodarstwo ma otrzymać taki pojemnik jaki jest im potrzebny. Każdy pojemnik powinien być opróżniony gdy tylko się zapełni. Nie ma mieć znaczenia ile śmieci produkujesz, czy wykorzystasz 4 koszty 500l czy 4 kosze 120l w miesiącu. Płacisz tyle samo.
Na tym właśnie polega zamysł ustawodawcy. Skoro i tak płacisz tyle samo to jaki ma sens wywożenie śmieci za miasto lub podrzucanie ich do publicznych koszy?
Tyle, że ja mam obawy że ta teoria w zderzeniu z cwaniactwem Polaków się nie obroni.

Bo się nie obroni, nie ma szans. Obecnie cwani mieszkańcy noszą śmieci do śmietników przy blokach, dlatego te często są pozamykane (ostatnio coraz mniej, ale są).

Z obecnymi przepisami jest ten problem, że fakt - każde gospodarstwo ma obowiązek mieć podpisaną umowę na wywóz śmieci. Jednak nigdzie nie jest napisane że np dom w którym mieszka 5 osób nie może korzystać z najmniejszego pojemnościowo kosza wywożonego raz w miesiącu. W tej chwili brak jest instrumentów prawnych aby kontrolować lub czepiać się czegokolwiek więcej niż sam fakt posiadania umowy.
Należy jednak zauważyć że z nowej ustawy płyną tez pewne korzyści. Przecież śmieci to nie tylko odpady kuchenne itp. To także gruz, stare meble, elektrośmieci itp. To również gmina ma obowiązek zabierać "w cenie".

Nie czytałem ustawy, więc niestety nie wiem co tak naprawdę narzuca na Gminę. Ale skoro Gmina nadal nie załatwiła problemu, to są trzy wskazania:
1. Szuka najlepszego rozwiązania.
2. Nie chce brać problemu na swoje barki, więc skorzysta z ostatniego terminu.
3. Jest leniwa i czeka na to co wyjdzie innym.
Myśląc "ekologicznie", powinno być takie rozwiązanie które nakłada na każde gospodarstwo domowe pewną ilość śmieci wyliczoną na podstawie ilości osób zamieszkałych z zaokrągleniem do pełnych pojemników (60, 120, 240 litrów) wywożonych co 2 tygodnie, lub 2 razy w miesiącu (inaczej będzie bardzo drogo, bo koszt paliwa na taki objazd będzie idiotyczny), z kolei nie rzadziej, bo śmieci będą "kwitnąć". Byłyby to śmieci niesegregowane, czyli najdroższe. Do tego powinny być worki na odpady segregowane, odbierane z podobną częstotliwością, do kupienia tak jak obecnie w sklepie za rozsądne pieniążki, oraz worki na gruz i inne odpady budowlano - remontowe, tworzywa spienione (styropiany i pianki PE) które obecnie lecą jako niesegregowane i odpady niesortowane ponad limitowe (czasem niektórzy robią porządki sezonowe, lub np mają dużo pieluch i im nie starcza), do kupienia również w normalnych sklepach. Cena za te "nowe" asortymenty powinna być dobrze skalkulowana, tak by nie opłacało się zapełniać koszy w parku, ani rowów melioracyjnych, czy też łatać dziur w naszych wyjątkowo "równych" ulicach, bądź też palić w ogródkach.
Osobiście nie zapomnę czasów, gdy moja dwójka dzieci produkowała olbrzymią ilość pieluch. Ciężkich pieluch i do tego śmierdzących. Jak przychodził czasem okres wywozu 3 tygodniowy, a do tego było lato, to nie dość że mój 240 litrowy kosz był ciężki jak diabli, to jeszcze jechało od niego na odległość, pomimo pakowania pieluch w reklamówki. Takie sytuacje mają obowiązek się powtarzać u wielu osób, więc i to musi być brane pod uwagę.
Również trzeba wziąć pod uwagę usługę, której MZO w mijającym roku u mnie nie wykonało. Kiedyś dwa razy do roku jeździli i myli pojemniki, w tym roku o tym zapomnieli, a jest to ważna sprawa, o której nikt do tej pory na forum nie wspomniał.

Uchwała w sprawie wysokości opłat ma zostać podjęta na dzisiejszej sesji RM. Ostatecznym terminem wprowadzenia tej ustawy w życie jest 1 lipca 2013 roku.
Co do twojego myślenia "ekologicznego', to myślę że gmina ustalając kwoty za wywóz śmieci prowadzi właśnie takie kalkulacje, które opierają się na jakichś założeniach. Wszystko po to żeby za dużo do tego interesu nie dokładać.
Nie zmienia to jednak faktu że wszystkie wyprodukowane śmieci będą własnością gminy więc jej obowiązkiem jest je sobie zabrać. Nie ma prawa wystąpić sytuacja że ktoś ma kosz przepełniony ale mu nie wywiozą bo termin został przewidziany np na za tydzień. W takiej sytuacji najlepiej wpakować to wszystko do worków, zapakować tak by nie doszło do ich rozszczelnienia i wywieźć na ul. 11 Listopada 2 lub 8. Skoro to śmieci gminy to niech stoją pod urzędem gminy dopóki nie nadejdzie termin wywozu.

Czy ktoś się orientuje czy RM przyjęła uchwały dotyczące gospodarowania odpadami ?

RM przyjęła uchwały dotyczące trybu uiszczania opłat za śmieci (do 15 dnia miesiąca "z góry") oraz wysokości opłat za śmieci - 13 zł/os śmieci segregowane i 20 zł/os śmieci niesegregowane. Podejrzewam, że przyjęte zostały także pozostałe uchwały dotyczące wywozu śmieci.