No odśnieżanie rewelacyjne nie jest. Wypowiem się tylko o chodnikach, bo autem nie jeżdżę.
Tradycyjnie, pługi z jezdni wrzucają wszystko na przejścia dla pieszych.
Na Orzeskowej jeździ minipług po chodnikach. O 4 rano (sic!). Mimo, że to rozumiem, to jednak chyba możnaby się z tym powstrzymać do 5:30 - 6 rano. Poza tym, te pługi są do d. Kiedyś szuflą i miotłą lepiej to wychodziło. Może i dłużej, ale od czego sa bezrobotni? Ten pług zbiera część śniegu, a pozostałe 10cm nie daje rady i tylko ubija. Po kliku dniach jest śliczna ubita przez ten pług i pieszych szklanka nr 1. Innym przypadkiem jest sypanie piachu i soli na wogóle nieodśnieżny chodnik. Jaki to ma sens? Ani to nie oczysci chodnika, ani nie jest ekonomiczne ani ekologiczne... A po kliku dniach wszystko się ubiaja i mamy szkalnkę nr 2.
Kiedy mamy te szkalnki, to nikt już tego ani nie sypie solą\piachem ani nie sprząta. Dziś na Orzeszkoweji Tysiąclecia, rano był koszmar. Wiem, że odśnieżanie miast to trudna sprawa, zwłaszcza jak śniegu jest dużo i cały czas pada. Jednak mam wrażenie, że z tym miasto wogóle sobie nie radzi.
Kurczę, i co rok sytuacja się powtarza anikt nie wyciąga z tego konsekwencji. A marnym pocieszeniem jest fakt, ze tak jest nie tylko w Piastowie.
BYLE DO WIOSNY