Tobie chodzi o potoczne rozumienie konformizmu, a ja piszę o pojęciu socjologicznym.
Konformizm, jako pojęcie socjologiczne, nie wynika z żadnych pobudek. Posłużę się wikipedią, skoro jest:
"W ujęciu Roberta Mertona konformizm oznacza zgodę na realizację celów społecznych grupy przy pomocy społecznie uznawanych środków lub, w szerszym znaczeniu, realizacje norm społecznych i wartości danej grupy odniesienia. Odejście od zachowań konformistycznych określane jest w ujęciu Mertona jako dewiacja społeczna. Zachowania konformistyczne w grupach są wskaźnikiem dużej spójności tych grup."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konformizm
To, że nie załatwiasz się na chodniku, jest zachowaniem konformistycznym. Bez konformizmu nie ma grupy, społeczeństwa.
Więc jeszcze raz:
Funkcje dyskryminujące występują w każdej grupie. Inaczej nie byłoby grupy: koleżeńskiej, zawodowej, rodzinnej, majątkowej, światopoglądowej, jakiejkolwiek. Podstawowymi instytucjami życia społecznego jest konformizm (rozumiany jako podporządkowanie się wartościom, poglądom, zasadom i normom postępowania obowiązującym w danej grupie społecznej) i kara za jego odrzucenie (grupa broni się przed zniszczeniem). To, że grupa religijna nakłada sankcje, nie wynika z tego, że jest religijna, tylko z tego, że jest grupą.
Z religii można czerpać radość bez pytania o dowody. Taką, jaką czerpie prosty pasterz z gór Pamiru, któremu nie są potrzebne żadne dowody naukowe i nikt go do wiary nie zmusza. Jeśli potrafisz czerpać taką samą radość z innych spraw, co on z religii, to świetnie. Zawsze jednak w Twoim zachwycie (nad czymkolwiek) pozostanie coś metafizycznego, co wymyka się nauce. Esencja piękna, powagi. Haram.