Dariusz Filar: - Oczekuję, że premier Tusk w exposé otwarcie powie Polakom: Jeżeli chcecie żyć spokojnie, to poziom waszego życia trzeba będzie obniżyć o 5, 10 procent.
- Co pana zdaniem jest nieuniknionym i trudnym krokiem, na który rząd będzie musiał się zdecydować w ciągu najbliższych miesięcy?
- Rozpoczęcie procesu podnoszenia wieku emerytalnego, ustabilizowanie systemu rentowego, czyli z powrotem podniesienie składki, żeby ten system nie był deficytowy i finansowany z budżetu państwa. To są emerytury mundurowe, to jest kwestia zniesienia licznych przywilejów podatkowych, które w Polsce istnieją i o których Ministerstwo Finansów ma dość dobrą wiedzę. To jest cały szereg działań, które oznaczają, że pewnym grupom ubędzie.
- Podwyżka podatków, wyższy VAT, zawieszenie waloryzacji rent i emerytur. Takie czarne scenariusze też pan widzi?
- Ja nie wiem czy to są czarne scenariusze. To jest cena, którą przyjdzie nam zapłacić za stabilizację.
- Ale przed nami widmo recesji czy tylko takiego spowolnienia na 1,5-2 proc?
- Ja zawsze powtarzam, że jak Europa wpada w recesję albo rośnie w tempie zerowym, to na skutek odmienności strukturalnej gospodarki udaje nam się pewien wzrost utrzymać. Dlatego ja w najczarniejszym scenariuszu spodziewam się powtórzenia lat 2001-2003, czyli wzrostu między 1,5 a 2,5 proc.
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_ ... 19570,5434Warto w swoich planach uwzględnić tę prognozę, tym bardziej, że Filar mówi całkiem do rzeczy.