http://polskanarowery.sport.pl/msrowery ... rowym.html"W 1971 roku na holenderskich drogach zginęło ponad 3000 osób. 400 z nich było dziećmi. Ta szokująca statystyka sprawiła, że holenderska opinia publiczna zaczęła protestować. Pierwsze hasło ruchu zmierzającego do ustanowienia zrównoważonego transportu w Holandii brzmiało "Stop mordercom dzieci". Holendrzy to racjonalny, kupiecki naród, doświadczony w zbiorowym wysiłku. I dość szybko zrozumiał, że aby odnieść sukces trzeba uderzyć w rzeczywiste źródło problemu. A źródłem problemu okazała się przestrzeń miejska zaprojektowana dla samochodów a nie dla mniej chronionych uczestników ruchu. Dwadzieścia lat po tym, jak Holendrzy zaczęli przebudowywać miasta dla samochodów, rozpoczął się trend odwrotny. Samochody usuwane są z centrów miast, ich udział w ruchu - ograniczany. Trend ten został wzmocniony kryzysem paliwowym w latach 70. i trwa do dzisiaj. W ubiegłym roku liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych wśród dzieci i młodzieży w Holandii ograniczono do 14."