@gienek: chodzi mi po prostu o elementy kultury, Europa jest zróżnicowana i składa się z różnych elementów. A porównywałem dwie kultury, muzułmańską i europejską/ chrześcijańską (wydaje mi się że jasno wcześniej zaznaczyłem, że ze względów choćby historycznych kultura i religia są nierozerwalne; por.
http://pilaster.blog.onet.pl/2,ID355264 ... index.html). A która lepsza? Obie dobre dla ludzi którzy w nich żyją, z tą tylko różnicą, że Europa chętnie przyjmuje zmiany a kultura muzułmańska jest w takim wypadku monolitem. W zderzeniu ze sobą, Europa (zwłaszcza przy obecnym zaniku tożsamości) nie ma szans na pozostanie przy życiu.
W następnym akapicie mieszasz wszystko żeby na końcu wmówić mi nietolerancję religijną. Twój, niemal mityczny, „argument o wyższości jednej religii nad drugą” jest tutaj nie na temat, bo nigdzie nie mówiłem o wyższości jakiejś religii. Rozmawiamy o rozprzestrzenianiu się kultury muzułmańskiej w kulturze europejskiej i stoję na stanowisku że to niebezpieczne dla Europy (wkleiłem linka na ten temat). I nie chodzi mi tutaj o konkretnych ludzi czy konkretny meczet — ale o całość. Kultura muzułmańska ma tendencję do ekstremizmu (znów nie mówię o konkretnych ludziach) i jeszcze dużo czasu minie zanim obie kultury będą mogły, bez szkody dla żadnej ze stron, współżyć obok siebie (np Turcja w Unii Europejskiej).
@Marcin: w pełni się z Tobą zgadzam że należy kontrolować napływ imigrantów. I, co więcej, nie widzę tego jako jakiś przejaw nacjonalizmu. Problem ma np. Francja gdzie stosunkowo liczni muzułmanie tworzą własne skupiska przeradzające się w mini-państwa a pokolenie tam urodzone czuje się jak w swoim państwie, bo tak też jest. Czy zatem młodzi Francuzi którzy faktycznie Francuzami (co do kultury) nie są nie stanowią zagrożenia dla tożsamości narodu?