>>SLD myśli o współrządzeniu po jesiennych wyborach, najlepiej z Platformą. Dlatego postanowił ją ostro zaatakować, idąc w wielu sprawach pod rękę z koalicjantem rezerwowym, PiS.
Wszyscy też wiedzą, że celem Napieralskiego jest zostanie wicepremierem, a jeśli los zdarzy i możliwa byłaby na przykład koalicja z PiS i PSL, lub tylko z PiS – może nawet premierem. Rachuby są przecież proste: sam Kaczyński premierostwo odda, choć oczywiście nie tanio (za cenę kilku ulubionych przez PiS resortów siłowych), gdyż jego celem jest zemsta na PO, a zwłaszcza na Tusku. Ludowcy będą za słabi, by do tej funkcji wystartował Waldemar Pawlak, czyli Napieralski byłby akurat.
On zaś ma świadomość, że jeśli nie zostanie przynajmniej wicepremierem – co da mu szansę nie tylko objęcia państwowej funkcji, ale także rozdawania stanowisk – to jego dni jako szefa SLD mogą być policzone, gdyż wewnętrzna opozycja zewrze szeregi.<<
Trochę racji w tym jest, ale dla nas to nie najlepsza wiadomość.
całość http://www.polityka.pl/kraj/analizy/151 ... ladze.read