przez przynadziei » Pn, 3 paź 2011, 8:32
i jeszcze słowo od Cejrowskiego na wybory
O jejciu, oczywiście, że przegramy. Zawsze przegrywamy. I nie po to chodzimy na wybory, żeby wygrać. Przy tej ordynacji zawsze nas ograją ci od żłobu.
Nam wybory służą do czegoś innego – do zwierania szeregów, do ORGANIZOWANIA SIĘ. Wybory są dla nas TERMINEM, na który musimy zdążyć z różnymi rzeczami. Podobnie jak student nie nauczyłby się nigdy, gdyby nie miał zadanego z góry terminu egzaminu, tak i Polak nie zebrałby się w sobie, w grupę, do roboty, gdyby nie miał terminu wyborów.
A zatem przegramy i nie ma się co przejmować. Bo wygrywamy gdzie indziej – wygrywamy PRZED wyborami, bo się zbieramy do kupy, bo odżywają związki, a usychają waśnie.
Przecież przy tej ordynacji, przy tej konstytucji, przy tym SYSTEMIE nie chodzi o zwycięstwo wyborcze, czyli o wejście do systemu, ale o jego OBALENIE. To nie jest system władzy w którym chce się uczestniczyć. Nie chcemy wskakiwać do szamba – chcemy je odpompować.
Rzeczy do wygrania są PRZED WYBORAMI.
Część już mamy: cieszę się z powstania różnych środowisk, z „Solidarnych 2010”, z kibicowskich niepodległych armii, z „Gazety Polskiej Codziennie”, z kilku biskupów, którzy zaczęli mówić Non possumus. Jest mi wesoło, bo widzę, jak każdego dnia przedwyborczego wygrywamy kolejne rzeczy i kolejnych ludzi dla naszej sprawy.
Te, Cejrowski, a co to za „sprawa”?
Ha! Ona jest... niezdefiniowana. Ale ogólnie chodzi o wolność.
Wolność rozumianą jako pewna przestrzeń, w której się człowiek swobodnie czuje i ma dość miejsca na wzrastanie, na rozprzestrzenianie się gospodarcze, ideowe, intelektualne, biologiczne. Wolność to przestrzeń, w której masz swobodę. Władza ci się nie wchrzania w twoją przestrzeń, procedury ci się nie wchrzaniają. Możesz powrzeszczeć, że nie cierpisz Michnika i chciałbyś, żeby przeprosił za ojca i brata, a przy okazji za Jedwabne. (bo to właśnie tacy ojcowie i bracia Jedwabne organizowali). Możesz krzyknąć sobie swobodnie i bezkarnie MATOŁ! pod adresem premiera, który – obiektywnie rzecz biorąc – zupełnie swobodnie wypełnia to słowo. Możesz – na tym polega wolność. Możesz, a nie musisz – na tym polega wolność.
Rozejrzyj się, Człowieku, dookoła i zmierz, ile możesz.
Następnie policz też, ile musisz.
Potem zważ, czego masz więcej – przymusów czy możliwości.
Co Ci wyszło? Wolność czy niemożność?
A teraz najważniejsze: wolność jest aktem woli. Oni Ci mogą zabraniać wszystkiego, ale Ty możesz się nie zgodzić! Zawsze. Zawsze, zawsze, ZAWSZE.
I nie ma takiego przymusu, który pokonałby wolną wolę – patrz Kolbe.
To tyle.