Europejską odmianą islamu pod względem doktryny jest arianizm, a polską odmianą - religia Braci Polski (polskich arian). Obie niszczone przez kościół katolicki, na szczęście Bóg udaremnił te wysiłki i zachował arian do dziś. http://www.braciapolscy.com/
Gienku, ofiar było znacznie więcej. Kapitan Woznicyn spalony za przejście na judaizm. Katarzyna Wejglowa ścięta z wyroku biskupa Gamrata. Podobnie zginał arianin Jan Tyszkowic. Inni arianie uciekli przed karą śmierci za granicę, na szczęście katoliccy kuzyni okazywali się bardziej kuzynami niż katolikami i pomagali im uciec z Polski.
O kulturze społeczeństwa zarządzanego przez kler niech świadczy następująca opowieść:
16 czerwca 1575 r. gawiedź krakowska wykopała zwłoki wojewody krakowskiego, ewangelika Stanisława Myszkowskiego oraz innych osób. Uczestnicy zajść włóczyli je po mieście i stawiali pod murem nogami do góry.
Ta opowieść z kolei pokazuje, jak kościół wspierał rozwój intelektualny na naszych ziemiach:
Faust Socyn miał duży wpływ na ówczesną Europę zachodnią i środkową i przyczynił się do stworzenia racjonalizmu i koncepcji państwa demokratycznego. od 1594 Socyn, jako arianin żyjący w Krakowie, padał ofiarą napaści i przemocy. W 1598 grupa krakowskich studentów podburzonych przez miejscowy kler katolicki, wywlekła Socyna z jego mieszkania, spaliła jego księgozbiór i usiłowała go zabić; w ostatniej chwili uratował go ksiądz-profesor Marcin Wadowita (Marciny takie są). Socyn, obawiając się o życie ze strony katolikckich fundamentalistów, wyjechał w 1598 do Lusławic koło Tarnowa, gdzie znajdował się duży ośrodek Braci Polskich. Nie zaznał spokoju nawet po śmierci; Gdy w latach 70. XIX wieku wybuchła w okolicach Lusławic cholera, która zdziesiątkowała mieszkańców pobliskich wsi, za poradą miejscowego proboszcza, dla odwrócenia klęski, spławiono w Dunajcu zwłoki "heretyków" - w tym ciało Fausta Socyna.
(powyższe historie za wikipedią)
Czy powyższe dziedzictwo kulturalne też należy wpisać do konstytucji zjednoczonej Europy?
Masowych stosów nie było w Polsce, bo było niewielu do spalenia, nie byli groźni, nie mieli takich środków na działalność. Wystarczyło zabić kilku, resztę wygnać i po kłopocie. Inna rzecz, że protestanci wywodzili się ze szlachty, kler musiał więc powstrzymać zapędy, bo katoliccy kuzyni i tak niechętnie patrzyli na mordowanie krewniaków i ułatwiali im ucieczkę za granicę.
Na Zachodzie nie było to takie proste, bo siły były bardziej wyrównane, a kościołowi uciekało za dużo kasy.