Ja a propos stanu dróg mam tylko trzy uwagi:
- Dlaczego pługi kursują tylko po 2 - 3 ulicach omijając pozostałe?
- Dlaczego pługi mają "spychacz do śniegu" ustawiony na wysokości od 30 do 50 centymetrów nad poziomem asfaltu? (to poniekąd tłumaczyło by nieprzejezdność dróg)
- I wreszcie, mogę zrozumieć że w czasie zamieci śnieżnych jest ciężko utrzymać przejezdność dróg, ale później kiedy dwa dni z rzędu śnieg nie padał, to ani jeden pług nie ruszył na ulicę żeby usunąć zalegający śnieg.
Zastanawia mnie tylko jeden przerażający scenariusz: a co się stanie jak gdzieś będzie potrzebna karetka lub straż pożarna i nie będzie mogła przebić się w zupełnie nieodśnieżone ulice?