A pojedyncze zajęcia logopedyczne warto organizować, zwłaszcza w MOK-u, który ma ponoć deficyt pomieszczeń? Zresztą które zajęcia są nieniszowe? Wyobrażasz sobie 50 dzieciaków w sali? Z opiekunami? Byłby standard chiński. Grupa 20-25 osób (dzieci i rodzice) nie jest wcale taka mała.
Poza tym zajęcia byłyby odpłatne, chodzi o znalezienie dobrego instruktora i o salę, która i tak jest do popołudnia pusta. Tyle to chyba Zielińska potrafi? Jakby było fajnie, to przyszłoby na pewno więcej dzieciaków, bo jeden drugiemu powie, że są ciekawe zajęcia. A jak będzie słaby instruktor, to nie zostanie nawet garstka i instruktor nic nie zarobi.
Wpadamy w błędne koło. Nie zrobimy, bo będzie niszowe. A na nieniszowe nie mamy miejsca. Więc nie zrobimy. i już. Bardzo piastowskie (albo naszopiastowskie). Oby nowy burmistrz to zmienił.