dołączam się do podziękowań dla tych, dzięki którym świetlica powstała i działa w takim kształcie oby nikomu nie przyszedł do głowy pomysł, że to za drogo, za mało dzieci itp i w związku z tym trzeba ciąć, oszczędzać... lepiej czasem mieć czas by pochylić się nawet nad jednym dzieckiem niż mieć na głowie samotnie 30-tkę jak często dzieje się w szkole i gdzie nie ma możliwości zrobić tyle ile by się chciało dla każdego

Piękne dzieło realizuje Stowarzyszenie MOŻESZ, a działają społecznie. Pokazują, że jak się ma umiejętności, chce, to i można robić świetne przedsięwzięcia. Na ich tle widać mizerię działania władz miejskich. Gdyby MOŻESZ prowadziło MOK to i oferta programowa byłaby rozbudowana, że nie wspomnę, iż byłoby znacznie taniej.

Czy taniej to nie wiem, w końcu MOŻESZ nie ma do utrzymania takiego wielkiego budynku. Dodajmy że jako stowarzyszenie działające na rzecz niepełnosprawnych jest inaczej traktowane niż MOK. Tzn artyści na pewno mniej kasują za występ, a część może nawet występuje gratis.
Nie zmienia to faktu że imprezy organizowane przez MOK wypadają raczej żałośnie na tle tych organizowanych przez MOŻESZ.

nie umniejszając nic zapałowi i fantastycznym pomysłom ludzi ze stowarzyszenia pamiętajmy, że za każdą imprezą stoją też ludzie z konkretnych miejsc - szkoły, MOK, przedszkola itd bez sali, zaplecza i otwartości też byłoby trudno te imprezy organizować ..
brawa dla ludzi ze stow że to potrafią "wychodzić" i dzięki temu wciąż gościmy w innych miejscach ale po części wtedy gospodarzem imprezy jest też ta placówka która co nieco dokłada od siebie - ostatni koncert podobnie jak inne duże koncerty i przynajmniej jednociastko z bajką było w MOK
nie bronię ich oferty ale warto o tym pamiętać bo też Stowarzyszenie o tym zawsze wspomina - trzeba integrować takie działania - one nie muszą konkurować w sensie dosłownym

To nie o to chodzi. Oczywiście masz rację. Ale trudne do zrozumienia jest to że mok nie organizuje wcale takich koncertów czy spotkań z osobami z pierwszych stron gazet. Pytanie dlaczego? Przecież mają budżet. Dotacje z miasta. Mogą przewidzieć wydatki wprzód i coś zorganizować. Ale tak się nie dzieje. Dlaczego? Dlaczego grupa osób chcących zrobić coś dobrego może, a instytucja kultury, zarządzana przez osobę z wykształceniem artystycznym nie może? Jak widać jest to kwestia wyłącznie chęci bo nie wierzę by MOŻESZ dysponowało większymi środkami czy kontaktami niż mok. Może na stanowisku dyrektora przydałby się ktoś nowy z wizja? Z zapałem? Z chęciąmi? A nie tylko administrujący powierzonym mu zakładem?

A może MOK ma trochę inne zadania. Na stronie pojawiła się aktualizacja informacji o MOK:

Wreszcie...

Wygląda to dużo lepiej niż wcześniej. Widać w tym rękę kogoś od marketingu bo opis jest dużo bardziej przekonywujacy niż rzeczywistosc. W zasadzie można przełknąć wszystko oprócz tego że w kinie zawsze najnowszy repertuar. Filmy które do nas trafiają są wyświetlane od co najmniej kilku tygodni w Warszawie a ceny biletów w tamtejszych kinach wcale nie są wiele wyższe niż te w Baśni.

zgadzam sie że kino ma niezbyt świeży repertuar ale ceny nieporównywalne - 10 zł u nas - 30 zł w Warszawie....

30 zł w multipleksie. W normalnym kinie typu Luna, Kinoteka czy Atlantic bilety nie przekraczają 20zł. Dodatkowo na miejscu można kupić coś do picia czy jedzenia w czasie seansu, sale są klimatyzowane, a publiczność bezpośrednio po seansie nie jest kierowana prosto na dwór.

nie mówię że jest idealnie ale chciałem jedynie sprostować informację o cenach biletów...

co mi się jeszcze podoba w Piastowie?
że pomimo wszystko nie brakuje ludzi z pasją
i w tym miejscu gratulacje dla tych którzy swój talent i czas przeznaczyli na śpiewanie
info ze strony miasta
Trzecie miejsce dla Chóru "Canto" w międzynarodowym konkursie chórów "Varsovia Cantat"

Znowu brakuje konkretów, takie wodolejstwo nikomu niepotrzebne. W Grodzisku plakaty zapraszają mamy z małymi dziećmi na zajęcia
http://centrumkultury.eu/site/dla_maluchow
A tutaj:
"w znaczeniu psycho-socjologii kultury działalność placówki wkracza także w inne obszary jak m.in.:
* wspieranie rozwoju osobowości,
* przygotowanie do aktywnego i świadomego uczestnictwa w kulturze,
* zapoznanie z różnego rodzaju środkami artystycznymi,
* umiejętność zaprezentowania się, przezwyciężanie strachu i tremy,
* redukcja napięć i frustracji dzięki osiąganym sukcesom artystycznym,
* pokazanie możliwości spędzania czasu wolnego w sposób twórczy,
* integracja z grupą, radość ze wspólnej zabawy i tworzenia".

W znaczeniu psycho-socjologii kultury proponuję wymienić dyrekcję MOK-u (proponowałem taki ruch panu wiceburmistrzowi na początku lat 90., ale było to ponoć niewykonalne, bo... trzeba było zapłacić odprawę).

To co cytujesz moim zdaniem jest żywcem przepisane ze statutu mok albo ustawy albo uchwały. Poznać można to po tym że jest cala masa mądrych słów i pojęć a kryje się za tym niewiele.

Mnie w Piastowie urzekł spokój. Doceniam to o tyle bardziej, że przed Piastowem mieszkaliśmy na Warszawskiej Starówce i chyba każdy może sobie wyobrazić, iż jak przyszły ciepłe dni, to mieliśmy w domu ciągłą imprezę, którą zawdzięczaliśmy ludziom bawiącym się w pobliskich Pubach, słychać było każda rozmowę przechodniów, każdy przejeżdżający samochód, w tym czasie wraz z narzeczonym mieliśmy intensywny czas uczelniany i wspominamy ten okres bardzo źle. Postanowiliśmy się przeprowadzić, padło na Piastów, atrakcyjna oferta wynajmu + wyrwanie się z dużego miasta. Teraz po kilku miesiącach mieszkania tutaj zaczynamy wiązać przyszłość z tym miastem