Skrzyzowanie Dabrowskiego / AWP, tuz pod kamera monitoringu.

Samochody parkuja w zasadzie prawie na przejsciu dla pieszych, przez co trzeba przejechac przez podwojna ciagla, wyznaczona na tym odcinku i wyjechac na przeciwny pas ruchu. Dla ruchu w druga strone jest to niewatpliwie ulatwienie, kiedy na swoim pasie zobacza samochod jadacy w ich strone. Pomijam to, ze istnieje przepis o prawidlowym parkowaniu (odleglosc od skrzyzowania), bo jak widac, nie kazdy go zna. Ale po co ten monitoring, skoro mozna lamac przepisy pod okiem kamery ??
Nikomu nie przeszkadza. Kwalifikuje sie na mandat, jak widac, trzeba jeszcze checi zeby po takie latwe pieniadze siegnac.

W sprawie samochodowego truchła stojacego na parkingu przez kwartal zrobiono tyle, ze wciaz tam stoi. Ciekawe czy Policja po zgloszeniu ustalila chociaz, kto jest jego wlascicielem...

Tak, wiem. Mamy skąpą obsade policji. Mamy tez mnostwo niedoborow w miescie, tyle ze nic sie w tym kierunku nie zmienia. Wiec co mnie to tak naprawde obchodzi....

W Warszawie są dziesiątki, jeśli nie setki kamer a ciężko znaleźć ulicę gdzie nie byłoby samochodu źle zaparkowanego. Więc to nie tylko u nas monitoring się nie sprawdza w tej kwestii.

PMK zauważ, że monitoring w Wa-wie obsługuje policja, a mandaty za złe parkowanie wystawiają strażnicy miejscy więc tutaj jest problem z komunikacją pomiędzy służbami. Może poprostu nikt nie wpadł na pomysł, że kamery można też wykorzystać do przeciwdziałania złemu parkowaniu, ale to chyba nie jest główne zadanie monitoringu.

Mylisz się. W Warszawie za obsługę monitoringu odpowiada Zakład Obsługi Systemu Monitoringu.

http://www.zosm.pl/

Przy kamerach nie siedzą policjanci, więc animozje między służbami raczej nie są powodem

Dla mnie moze siedziec i Czerwononosy Renifer, byle był skuteczny. Piastow nie jest tak rozbudowany jak Warszawa.

Znajomy dostał raz na Sobieskiego