Mazowszanie nie byli Polakami, dopóki się tak nie zaczęli określać, m.in. na skutek obcych najazdów, w czasie których wrogowie postrzegali ich jako Polaków i gorzej traktowali. Językowo równie dobrze mogli być Mazowszanami, Polakami, Rosjanami, Czechami, Pomorzanami, Rusinami - podobieństwa były na tyle duże, że nie wymagały zmian w kulturze. Zostali podbici przez bandę Piastów, w ten sposób powoli stali się Polakami, chociaż kilka razy próbowali się uniezależnić. Do 14 wieku słowo "polska" oznaczało ziemię podbitą i zamieszkaną przez plemię Polan (czyja? polska), a nie narodowość.
Czy żydzi w 68 r. byli Polakami czy syjonistami? W pytaniu o narodowość jeden by wpisał polska, drugi żydowska, zależnie od tego, co było ważniejsze. Wielu czuło, że ich ojczyzna jest i tu i tam, dlatego nikt nie potrafiłby z zewnątrz powiedzieć, jakiej są narodowości, bo to każdy musiał sam rozstrzygnąć. Czy żyd emigrant stawał się Żydem dopiero wtedy, gdy nauczył się nowohebrajskiego, choć przez większość życia mówił po rosyjsku? Czy wspólne doświadczenia - wojna, kradzież Arabom kraju, świadomość historii i religii - nie były silniejsze niż różne języki, którymi mówili? Język nie jest koniecznym warunkiem, żeby być jednym narodem.
Afganistan - jeden mówi w indoeuropejskim paszto, drugi w uzbeckim (języki tureckie) i obaj się Afgańczykami. Trzeci uważa się za Pasztuna i Afganistan nie wzbudza w nim żadnych emocji, nie jest Afgańczykiem, nie interesuje go historia, ma w nosie, czy się rozpadnie, interesuje go kraj zamieszkany przez Pasztunów.
W wielu krajach mówi się po hiszpańsku, ale nie przyszłoby im do głowy, że są Hiszpanami. Naród to wspólne doświadczenia, punkty odniesienia, mity. Wspólny język pozwala to ogarnąć, ale nie jest ani konieczny, ani wystarczający.Statystyki: Napisane przez Marcin — Cz, 21 kwi 2011, 12:15
]]>