1. Mamy TV, a w nim sporo ciekawych programów. U Angoli jest taki programik coś w typie naszego jak wyprowadzić hotel z dołka. Tam się nie pieprzą w gabaryty, ekologię, buch wszystko na łączkę za hotelem, kanka benzyny i zapałka. Nie, to nie stare programy, bo produkcja 2012 i 2013, Wcale tam nie jest tak pięknie, ekologicznie. Tak ma być u nas, a nie jest, bo ustawa wszystkich zrównała, a w założeniu nawet gruz budowlano/remontowy miał być własnością gminy, a i tak za kontener zapłacić trzeba, albo cichcem do lasu, do rowu, pod tory. To nie śmieci bytowe zaśmiecają te miejsca, a właśnie śmieci remontowe. Tutaj ustawa jest bublem aż miło, a my chcemy być świętsi od Papieża.
2. Przyjęty w naszym mieście system odbioru jest patogenny. Zanim wszedł, segregowałem odpady na zasadzie kupowania worków i wiedziałem że 2 razy w miesiącu je ode mnie odbiorą. Teraz odbierają raz w miesiącu, co zmusza mnie do gromadzenia tego w ogródku, a kosz na zmieszane zabierają co 2 tygodnie w połowie pusty. Diabli mnie biorą i coraz częściej mam chęć walić wszystko do jednego, bo płacę za porządek, a i tak muszę sam to magazynować. Do tego jakość worków (ostatnio się poprawiła, ale było źle, naprawdę źle) i ich wydzielanie, bądź zapominanie by zostawić. Co, znów mam iść na 11-listopada po worki, bo wystawiam 5 żółtych, a dostaję 4? abo nie dadzą żadnego. Mają jakiś limit czy co? a kosz na zmieszane pustawy.
3. Nie mam wpływu na stan sanitarno-epidemiologiczny kosza. Lekaro ich po prostu nie myje, nie mówiąc o tym, że nawet ich dobrze nie wytrząśnie. Jak miałem umowę z MPO, to dzwoniłem że mi zostawili w środku i następnego dnia miałem opróżniony do końca, ba, miałem ekstra mycie. A tu? śpieszą się bo mają pół miasta obskoczyć, jak im zwróciłem uwagę, to usłyszałem że mogę sobie sam kijem na dnie pogrzebać. Do dnia dzisiejszego jeszcze mi nie myli kosza. Sam to zrobiłem 2 razy, ale w tym sezonie już nie będę tego robił. Ten chlor którym sypali (już nie sypią) nadaje się nie powiem do czego.
4. Osobiście wolałbym system w którym nie ma kosza, a są super mocne worki do kupienia w każdym piastowskim sklepie. Te na segregowane odpady niech dostarcza na wymianę ten co je zbiera po napełnieniu, ale te na zmieszane kupuję w sklepiku. Mam cenę ustaloną od łba w domu i płacę za segregowane. Płacę mniej niż obecnie (znacznie mniej) bo na zmieszane dokupuję worki w sklepiku ile chcę i jakie chcę, bardzo małe na 90 litrów, małe na 120 litrów i duże na 160 litrów. Jedzie śmieciarka, nie zatrzymuje się, bo walą wory do środka, nie musi trząchać tym koszem, nie trzeba go myć, jest szybciej i taniej, a dzięki temu to ja decyduję o tym ile mam zmieszanych śmieci co 2 tygodnie, to ja chcę mieć więcej posegregowanych, bo worek na zmieszane kosztuje ekstra, ale również ja chcę, by te posegregowane były ode mnie zabierane co 2 tygodnie. Znika mi przydomowa sortownia i przechowalnia odpadów, znika lęgowisko much które muszę traktować muchozolem, jestem zadowolony i oszczędzam, raporty od odbiorcy są lepsze, miasto nie zapłaci kary, nie zafunduje nam (mieszkańcom) jakiejś dopłaty z tego powodu.
Wymyśl coś podobnego na bloki i masz już system gotowy. Jest szybki, ekonomiczny i ekologiczny.Statystyki: Napisane przez sapiecha1 — Pn, 29 cze 2015, 14:03
]]>