przez ewaz » Pt, 2 gru 2011, 12:16
myślę sobie, że zdecydowana reakcja dyrekcji szkoły mogłaby pomóc, ale tu wkraczamy na teren delikatnych stosunków państwo-kościół. A katecheta pracuje również dzięki tzw. misji z kurii, czyli ma jakby podwójne umocowanie, nie tylko umowę o pracę. Muszę przyznać, że odniosłam naprawdę dobre wrażenie ze spotkań z dyrektorem, przemiły człowiek który naprawdę się starał pomóc. ja z jednej strony tak po ludzku rozumiem, że ma związane ręce, ale z drugiej mam żal, bo kto inny rozwiąże tę sprawę.