Re: Przychodnia PIASTUN
Napisane: Pt, 9 mar 2012, 15:41
Ja to widzę tak.
Dla mnie przychodnia może być obskurnym budynkiem, ważne są dla mnie inne rzeczy:
1. Zapisy (nie tylko z dziś na jutro, ale np. na za dwa dni, nie rzucę wszystkiego tylko dlatego, że zdarzyła mi się jakaś mało skomplikowana przypadłość).
1a) Prosta informacja co w przypadkach nagłych (z dziś na dziś) - lekarz dyżurny posiadający jakąkolwiek wiedzę (nawet jeśli ma polegać na odesłaniu dalej - niech wie gdzie odesłać tak, żebym nie biegał jak kot z pęcherzem) - jak powszechnie wiadomo, w sytuacjach trudnych nie ma się głowy do szperania w internecie i wyszukiwania sobie wskazówek.
2. Szybka i kompetentna obsługa (jeśli umawiam się np. na godzinę 13, to dopuszczam max 30 minut opóźnienia, ew. informację zwrotną że coś się zmienia w temacie, a nie siedzenie na korytarzu i czekanie nie wiadomo na co, tracąc swój cenny czas). Wychodzę ze skierowaniem dalej albo z kompletem recept, i do widzenia.
Nie muszę mieć telewizora w poczekalni, ani nastrojowego oświetlenia, roślinek i książek do czytania. Przychodzę, dostaję oczekiwaną usługę i wychodzę. To nie SPA ani miejsce dziennego pobytu. Oczywiście, z punktu widzenia pracowników stan budynku jest również ważny, natomiast dla mnie priorytetem są powyższe kwestie.
Dla mnie przychodnia może być obskurnym budynkiem, ważne są dla mnie inne rzeczy:
1. Zapisy (nie tylko z dziś na jutro, ale np. na za dwa dni, nie rzucę wszystkiego tylko dlatego, że zdarzyła mi się jakaś mało skomplikowana przypadłość).
1a) Prosta informacja co w przypadkach nagłych (z dziś na dziś) - lekarz dyżurny posiadający jakąkolwiek wiedzę (nawet jeśli ma polegać na odesłaniu dalej - niech wie gdzie odesłać tak, żebym nie biegał jak kot z pęcherzem) - jak powszechnie wiadomo, w sytuacjach trudnych nie ma się głowy do szperania w internecie i wyszukiwania sobie wskazówek.
2. Szybka i kompetentna obsługa (jeśli umawiam się np. na godzinę 13, to dopuszczam max 30 minut opóźnienia, ew. informację zwrotną że coś się zmienia w temacie, a nie siedzenie na korytarzu i czekanie nie wiadomo na co, tracąc swój cenny czas). Wychodzę ze skierowaniem dalej albo z kompletem recept, i do widzenia.
Nie muszę mieć telewizora w poczekalni, ani nastrojowego oświetlenia, roślinek i książek do czytania. Przychodzę, dostaję oczekiwaną usługę i wychodzę. To nie SPA ani miejsce dziennego pobytu. Oczywiście, z punktu widzenia pracowników stan budynku jest również ważny, natomiast dla mnie priorytetem są powyższe kwestie.