Strona 1 z 1

Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 10:00
przez kampai
Witajcie! Jestem tu nowy, choć stażem mieszkańca Piastowa mógłbym pokonać wielu "juzerów". Mam pytanie, może ktoś zna jakieś miejskie plotki... Co sie stało z cukiernią Sobczyka. Zamknęła się tak nagle, a to właściwie miejska historia... Od przedszkola ją pamiętam... Wszelkie informacje mile widziane.

Re: Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 10:19
przez Nowy
Fatalna wiadomość. Ja też od dziecka do niej chodzę (chodziłem?). Znakomita, w odróżnieniu do "tej drugiej", po przeciwnej stronie torów, którą omijam z daleka. Może tylko remont (zwykle był robiony po wakacjach) albo przenosi się w jakieś bardziej rozwojowe miejsce, gdzie można np. rozstawić stoliki?

Re: Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 10:26
przez PMK
Cukiernia "po lewej" jest zamknieta dluzszy czas. Moze nie wytrzymala konlurencji z ta "po prawej"? Ja jej nie lubilem, ciastka mi srednio smakowaky ale mieli pyszne lody kulkowe :D

Re: Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 10:35
przez Marcin
Ta cukiernia to dziedzictwo kulturalne Piastowa. Jeszcze w głębokim PRL-u w wieku przedszkolnym chodziło się "za stację" do Sobczyka na rurki z bitą śmietaną, gofry i lody. W niedzielę trzeba było stać w długiej kolejce, tylu było chętnych.

Re: Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 15:35
przez krzyś
Oj, kochani - to nie tak!
Za głębokiego PRL-u, czyli pod koniec lat 50-tych, cukiernię ze świetnymi lodami prowadził Pan Wąsowicz (mieszkał w tym budynku, a potem na Ujejskiego). Po nim przejął lokal Pan Olczak. Pan Sobczyk miał cukiernię zawsze po drugiej stronie Piastowa - tylko w ostatnich latach dodatkowy punkt Sobczyka był tu, gdzie obecnie Copacabana. Pan Wąsowicz (jego pracownik?) roznosił również lody latem (w takim wielkim pudle drewnianym) po podwórkach. To były czasy!

Re: Cukiernia Sobczyka

PostNapisane: Wt, 23 lis 2010, 15:38
przez krzyś
Nie wiem, ile w tym prawdy, ale mówiło się kiedyś, że pan Wąsowicz przekazał cukiernię panu Olczkowi jako swojemu najlepszemu pracownikowi, ponieważ nie miał potomstwa...