Zdarzyły się dziś dwie sytuacje, które mnie zastanowiły. Oto one:
- moja mama chciała pojechać do kościoła taksówką, ale się okazało, że na postoju głucha cisza;
- ja potrzebowałem wody z ujęcia, ale oba piastowskie były zamknięte - musiałem jechać do Ursusa.
Jeśli chodzi o taksówki, to OK, własna działalność, więc mają prawo, choć trochę szkoda, że nie są w stanie się umówić na jakieś dyżury. Cóż, małe miasteczko... Ale nie rozumiem dlaczego trzeba zamykać ujęcia wody. Ktoś mi wytłumaczy? Czy jak zamierzam zaprosić liczną rodzinę/znajomych na Święta, to muszę sobie podstawić cysternę?
Macie jakieś podobne spostrzeżenia?