1. Bynajmniej, nie wiję się jak piskorz. Wyjaśniam jedynie Pańskie niewłaściwe rozumowanie. Napisał Pan: "...prowadzenie szkół ponadgimnazjalnych leży w obowiązkach rady powiatu a nie rady gminy." Ustawa nic takiego nie wskazuje.Prowadzenie szkoły a ustalanie sieci szkół to dwa odrębne zadania.
2. Nie biorę udziału w ustalaniu budżetu miasta,więc nie mam takich danych liczbowych. Przypuszczam, że będą to takie pieniądze, o jakich mówił p. Kubicki. Czy bardzo uszczupli to wydatki na inne inwestycje lub remonty? - to sprawa punktu widzenia. Na razie widać, że w budżecie Miasta na inwestycje jest przewidywane więdzej pieniedzy, niż w ubiegłym roku. Nie sadzę, żeby coś zmieniło się na gorsze w ogólnej polityce finansowej Miasta.
3. Staram się w swoich wypowiedziach uniknąć emocji. Choć czasem pozwalam sobie na ironię i żarty, to trudno byłoby zarzucić mi brak kultury.W zadnej wypowiedzi nie obrażałem @denisa. Proszę więc po raz kolejny o zaprzestanie używania - przynajmniej pod moim adresem - słownictwa typu "jesteś blisko koryta". Nie chcę (choć w razie potrzeby potrafię) zniżać się do tego poziomu dyskusji.

Przyszłość i rozwój miasta - piękne słowa. Pytanie brzmi - co jest lepsze dla przyszłości i rozwoju miasta? Inwestycje w drogi, które i tak po 5 latach wymagają już napraw, a po 15-20 generalnego remontu? Czy inwestycja w obiekt oświatowy, który przez kolejne kilkadziesiąt lat będzie służył piastowskiej młodzieży? Co jest ważniejsze z punktu młodego człowieka (bo przecież o nich tu chodzi) - równy chodnik, po którym idzie do szkoły, czy szkoła w której spędza 30 godzin lekcyjnych w tygodniu przez 3 lata, a jeśli będzie chciał kontynuować tu naukę to przez 6 lat?

Tyle tylko, że dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie drastycznej zmiany sytuacji budżetowej, tj. ani dochody istotnie nie wzrosną (wzrastają systematycznie, ale powoli), ani wydatki istotnie nie zmaleją (jeśli już to będą rosnąć). Czy to oznacza, że jako miasto jesteśmy skazani na stagnację polegającą na konserwacji tego co już jest? Myśląc w ten sposób nigdy nie mielibyśmy ani wiaduktu, ani nowej SP1, ani nowego modułowego koszmarka na Godebskiego - to wszystko inwestycje, na które obiektywnie rzecz ujmując nie było nas stać. Pomimo to dziś trudno sobie wyobrazić jakby to było bez nich.

Kolejny raz przypomnę to, co tak zręcznie pomijasz. Zespół szkół to nie tylko LO ale i gimnazjum, które jak najbardziej zadaniem gminy jest,

Powtórz to wszystko jeszcze z pięćdziesiąt razy - na pewno da to jakikolwiek efekt
A tak na serio to zawiść, zawiść i jeszcze raz zawiść. Strasznie nie możesz przeżyć że może im się udać realizacja tej inwestycji, w efekcie czego może wydarzyć się następny "koszmar" - reelekcja w 2018 roku. Jeszcze gorsze musi być to, że efekty działań pana burmistrza po 7 miesiącach rządów są daleko bardziej widoczne niż przez półtora roku jakie poprzednik miał na zajęcie się tą sprawą. No niestety. Przyznam, że trzeba nie lada demagogii żeby dobre intencje przedstawiać jako widmo katastrofy dla Piastowa.
Dobrze, że p. Szuplewski nie ma dzieci w wieku szkolnym bo idę o zakład, że gadałbyś, iż ten zespół buduje po to by miały komfortowe warunki nauki.

No i PMK pokazał jakie jest sedno sprawy kompleks GM-LO ma trochę inny status niż samo LO. Wydanie milionów na LO, rozbudowa budynku, budowa jakiejś hali itd. zawsze mogłoby być podważane jako że LO nie leży w obowiązkach gminy. Kompleks LO-GM to już inna sprawa. Ale w tym wypadku pozostaje pusty budynek szkolny dawna SP3. No więc co reaktywujemy SP3, skoro w pobliżu jest za mało uczniów to przygonimy ich z drugiej strony. Oczywiście dziś jest problem z podwójnym rocznikiem. Ale kiedy ten rocznik przejdzie przez SP to szkoły będziemy mieli pustawe. Nawet w tym roku ktoś pisał w SP1 klasy będą po 20uczniów. Na reformę szkolną, można narzekać ale dla naszego LO jest jak manna z nieba. Zresztą o tym się już mówiło gdyby nie reforma to kilka tysięcy nauczycieli zostało by w kraju bez pracy

Nie zgodzę się ze wszystkimi Twoimi @wicherek argumentami.
SP1 jest szkołą która nie została przewidziana na taką ilość uczniów jaką ma obecnie. Jakieś 50% jest przekroczona ilość by mogła spełniać standardy szkoły integracyjnej, a taka miał właśnie istnieć. Jakim cudem to funkcjonuje przy takim zagęszczeniu, nie wiem, ale pewnie jest to zasługa kadry, bo nie obiektu.
SP3 jest konieczna, by SP1 mogła być właśnie taką typową szkołą integracyjną, a nie taką na duś. SP1 powinna być otwarta na wszystkie dzieci z niedostatkami (różnymi) z całego miasta, nie tylko z rejonu, a integracja polega właśnie na tym (w odróżnieniu od szkół specjalnych), że uczą się dzieci z niedoborami, wymagające specjalnej opieki razem z dziećmi bez niedoborów. Aby to zapewnić klasy integracyjne mają nauczycieli wspomagających, nie więcej jak o ile dobrze pamiętam 6 dzieciaczków z niedoborami i 12 dzieciaczków bez niedoborów, a normalne klasy nie mają nauczycieli wspomagających i 20 dzieciaczków.
Idą coraz to gorsze warunki, dzieci wymagających specjalnej troski przybywa, niedługo wszystkie klasy w SP1 mogą być integracyjne i co wtedy?

Od razu widać kto mieszka blisko SP1

A co powiesz już w przyszłym roku, gdy nie będzie podwójnego rocznika. Jest spore prawdopodobieństwo że mimo tego iż w SP2 i SP4 będą wolne miejsca dzieci ze Żbikowskiej i tak podrałują do SP3? Dla mnie jest to bardzo realna wizja. I ja rozumiem pomoc dzieciom niepełnosprawnym, stworzenie lepszych warunków dzieciom z południa ale nie kosztem innych. Mieszkasz koło SP1, przenieś dziecko do SP4, zobaczysz jaka to wygoda(dla sześciolatka ze 40min marszu, nie każdy ma samochód żeby dowozić, a często byłaby potrzeba i dwóch bo jak rodzić dojeżdża do pracy to jeden jest mało).

Jest takie powiedzenie hojny ten król co dzieli nie swoim, tak samo i Tobie i PMK łatwo jest mówić w tym temacie, popierać nową rejonizację bo was skutki zmiany rejonizacji nie dotyczą, a nawet jeżeli to chyba tylko te pozytywne. Masz sporo empatii dla dzieci niepełnosprawnych, to się chwali, szkoda tylko że nie widzisz moich dzieci!!!