Ja nie wiem jak będzie się przedstawiała sytuacja w szkołach w 2018 i 2019 , ale miasto chyba wie ile dzieci ma zameldowanych na swoim terenie z danego rocznika. Ma też dane ile dzieci jest zgłoszonych do lekarzy, czy punktu szczepień, ma dane ile dzieci starało się o przyjęcie do przedszkola. Dodając do tego filtr +-10% na migrację chyba można pewne rzeczy przewidzieć, może nie ze 100% precyzją ale 90%. Kurcze to naprawdę nie są rzeczy dla których nie można wykonać projekcji w jakimś rozsądnym marginesie błędu. Poza tym analizując dane które przedstawiłem wyżej, i później zgłoszoną liczbę pierwszaków, można estymować wyniki projekcji, w kolejnych rocznikach.

Ile katastrof budowlanych i pożarów szkół przedszkoli było przez ostatnie 25 lat w powiecie?


RPP też w 100% nie wie jak będzie zachowywała gospodarka, ale jakoś te stopy procentowe ustala. No i ona ma trudniejsze zadanie bo nie ma wpływu na to co dzieje się w świecie. i oni nie mówią nie wiemy nie da się.

Przejrzałem na wikipedii ilość urodzeń w czasie powojennym, różnica pomiędzy kolejnymi rocznikami nie przekracza 10-12% (dokładnie nie liczyłem). Dodatkowa można zauważyć wyraźne trendy wzrostowe i spadkowe.

Udowadniasz mi, że władze miasta wiedzą co będzie się działo w kwestii przedszkoli za 3-4 lata. Masz dużo racji, są dane które pozwalają przynajmniej szacować ilość dzieci. Z drugiej strony są rzeczy których przewidzieć się nie da, chociażby to że powstaną nowe osiedla, a wraz z nimi przybędą nowe przedszkolaki. Sęk w tym, że decyzji o posiadania dziecka nie podejmują władze miasta, tylko rodzice, a oni takich danych nie mają. Dlatego też stwierdzenie "przedszkola, a raczej ich brak przynajmniej jeszcze niedawno były jednym z głównych powodów dlaczego Polacy nie decydowali się na dzieci" jest na wyrost.

A co katastrof i pożarów to zapytam - ile mostów spaliło się w Polsce w ciągu ostatnich 25 lat? Żaden, aż do dnia gdy spalił się most Łazienkowski, który otworzą ponownie za rok, może póltora. To, że do tej pory nic złego się nie zdarzyło nie oznacza, że nie może się zdarzyć. Jako inżynier pownieneś to wiedzieć.

To co władze nie wiedzą co się buduje na terenie miasta, ile lokali. I co te osiedla rosną jak grzyby po deszczu dziś nie ma jutra są. Budynki przy wiadukcie już budują około roku, myślę że do pełnego zasiedlenie to jest jeszcze 2-3 lata. No tak masz ciekawe podejście nic nie róbmy bo może się przedszkole spali. Chłopie chyba społeczeństwo prędzej zrozumie wystąpienie zdarzenia losowego niż wieloletnie zaniedbania, i tłumaczenie nie da się. Ja rozumiem że nie da się wszystkiego przewidzieć więc, zakładam powiedzmy 10% margines błędu.

Może w takim razie wytłumaczysz mi na jakiej zasadzie przeprowadza się planowanie w naszym mieście, co decyduje o tym czy budować czy nie budować przedszkola, no bo chyba miasto ma jakieś długofalowe plany(remonty dróg, szkół, przedszkoli, itd). Albo powiedz mi ja Ty byś to planował, no chyba że jesteś zwolennikiem braku planowania i działania akcyjnego (chyba nie trzeba nikogo przekonywać że najgorszego sposobu zarządzania).

Masz gadanie jak nasi radni. Głosowanie na temat powołania MOSIRU. Przewodniczący komisji budżetowej stwierdził że komisja nie jest za, nie jest też przeciw MOSIR, bo nie ma danych ile to będzie kosztować, skąd to będzie finansowane itd. (jak ja słuchałem tego bełkotu to myślałem że spadnę z krzesła). Przejdźmy dalej. Burmistrz wyjaśnia, że nie ma różnicy czy miasto będzie utrzymywać MOSIR, czy utrzymywać obiekty(stadion i budynek) poprzez dotowanie klubów(z tym się zgodzę o ile kwoty będą takie same bądź porównywalne). Żaden ale to żaden radny nie zadał w tym momencie pytania ile kosztuje teraz utrzymanie obiektu poprzez dotowanie klubów, a jakie są szacunki utrzymania przyszłego MOSIR. Jak rozumiem tego też nie można przewidzieć. A co jeżeli okaże się za rok czy dwa że koszty są dajmy na to 3 razy większe niż dotychczas(zakładam że jeżeli miałby być mniejsze Burmistrz od razu by to pokazał i się pochwalił).

Ja czasem odpowiadam w pracy za inwestycje i modernizacje (co prawda tylko od strony sterowania), jakbym przedstawił swemu przełożonemu jakąś inwestycję tak jak to opisałem powyżej, to chyba mógłbym od razu szukać innej pracy. Zawsze dostaję pytanie Panie Tomku, ile to będzie kosztowało.

Swoją drogą szkoda że sesje nie są nagrywane i udostępniane dajmy na to na youtube

Tradycyjnie to nie my to inni.
Tak dziś nie ma nawet pozwolenia a za 3 lata, będą bloki w pełni zamieszkane. I będzie w każdym mieszkaniu dziecko w wieku przedszkolnym. Naprawdę gratuluję fantazji.

Mistrzu wejdź na stronę BARC-a, oni mają do sprzedania jeszcze lokale na Orzeszkowej

7 radnych plus Burmistrz byli w poprzedniej radzie co oni wtedy robili? Czemu nie informowali mieszkańców, jakie były ich inicjatywy? Pytam jakie. Jest zawsze możliwość odwołania Burmistrza. Ja nie jestem zwolennikiem poprzedniej władzy a nie tej, tylko mam dosyć słuchania to nie my to inni. No chyba że radni robili w poprzedniej kadencji to co jeden z nich na ostatniej sesji. Całą sesję z nosem w laptopie na Facebooku

Takie gadanie mógł tylko wyremontować, a wy mogliście z tego wiem rozbudować SP2. No i co dla ludzi z takiego przerzucania nic nie wynika.

Co do pozwoleń to pewnie by trzeba w starostwie popytać. Ludzi jak chcą zablokować inwestycję to potrafią się dowiedzieć jakie pozwolenie zostało wydane, miasto jak widać nie.

Prosiłbym o odpowiedź na pytanie skoro nie mam miejsca na działania akcyjne, według Ciebie nie da się oszacować ilości uczniów/przedszkolaków jak realizować planowanie? a jeszcze trzeba brać istotną poprawkę na zdarzenia losowe!

Czasy komunimu już się skończyły, więc jeśli zwracasz się do mnie to bardzo proszę o liczbę pojedyńczą.

Jeśli zaś chodzi o planowanie to napisałem już wszystko na ten temat i nie wiem czego nie zrozumiałeś? Owszem, UM ma dane na temat ilości dzieci i może z grubsza oszacować ile miejsc w przedszkołach szkołach będzie potrzebne za rok, dwa czy pięć. Do tego jednak należy dodać to, czego przewidzieć się nie da czyli zdarzenia losowe oraz napływ dzieci w związku z powstającym nowym budownictwem. Wydaje się, że może nie mieć to żadnego znaczenia, ale jednak jest inaczej. Taka np. rezydencja Warszawska przy rondzie to 5 klatek x 4 piętra x 3 mieszkania na piętrze (średnio) = 60 mieszkań. Niech w połowie z nich zamieszkają rodziny z dziećmi w wieku szkolnym lub przedszkolnym i już mamy nadprogramowych kilkudziesięciu chętnych do miejsc w placówkach oświatowych. BTW według strony internetowej zakończenie I etapu tej inwestycji to III kwartał 2015, a I etapu do II kwartał 2016. Tak więc w roku szkolnym 2015/16 będzie jeszcze gorzej.

Od zakończenia inwestycji do zasiedlenia jeszcze daleka droga. Po za tym to nie będzie więcej niż 10% populacji na rocznik w całym mieście. A z tymi 30 mieszkaniami w których będą dzieci to chyba mocna zawyżyłeś. W tej inwestycji 22 mieszkania na każdy z etapów to kawalerki, więc prawdopodobięnstwo że będą tam dzieci, myślę że 1 może 2 mieszkania na etap.

Stwierdzenie że planowanie musi być to nie jest odpowiedź, odpowiedz jak skoro twierdzisz że w funkcjonowaniu miasta są same niewiadome, i na to nakładają się zdarzania losowe. Więc na jakiej podstawie chcesz planować. Bo że musi być to pewne, to tak jak stwierdzenie że mleko jest białe. I mało mnie interesuje czy 2010-2014 było planowanie czy nie, odpowiedz mi jak Ty widzisz planowanie, biorąc pod uwagę twoje wypowiedzi że nie da się przewidzieć.

Mam powtórzyć to trzeci raz? Ok. Drukowanymi literami.

MIASTO MOŻE NA PODSTAWIE DANYCH Z EWIDENCJI LUDNOŚCI OSZACOWAĆ ILE MIEJSC W PRZEDSZKOLACH I SZKOŁACH BĘDZIE POTRZEBNE ZA ROK, DWA CZY PIĘĆ, ALE SĄ RÓWNIEŻ CZYNNIKI KTÓRYCH NA DZIEŃ DZISIEJSZY PRZEWIDZIEĆ SIĘ NIE DA.

To powiedz mi jeszcze jakie to czynniki wystąpiły których nie dało się oszacować przez ostatnie 25lat?

A czemu pytasz o okres właśnie 25 letni? 25 lat temu nie było gimnazjów, LO (szkoła jak i budynek z terenem) było we władaniu miasta, a np. na blokach koło pętli było dodatkowe przedszkole mieszczące się w bloku, po którym dziś pozostał tylko ślad w postaci innej barwy elewacji. W tamtych również czasach rozpoczęto budowę budynku przy Łukasińskiego, który miał być przedszkolem. Z biegiem czasu wyż zaczął się przesuwać do szkół więc, część przedszkoli zamknięto, budowę nowego porzucono, a w zamian za to zajęto się ogromną inwestycją w postaci całkiem nowej SP1. Takie były czasy.

Zapominasz tylko, że bardzo wielu spośród uczniów LO to też mieszkańcy Piastowa. Tak więc nie jest do końca tak, że dbając o LO miasto de facto dba o dzieci z nie wiadomo skąd a uczniowie z Piastowa nic z tego nie mają.

Ale nie zapominam, że do przeszkoli, szkół podstawowych i gimnazjów obowiązuje rejonizacja i w przeważającej większości są to mali mieszkańcy naszego miasta, którzy ze względu na swój wiek maja ograniczone możliwości i są najbardziej narażone. To właśnie te najmłodsze dzieci powinny podlegać największej trosce i to o nich władze miasta powinny w pierwszej kolejności się troszczyć.
Co do wspominanego LO to:
- prowadzenie LO nie leży w kompetencjach i obowiązkach miasta
- nie obowiązuje tu rejonizacja, a więc nie ma gwarancji, że w większości będą tu uczęszczały dzieci z naszego miasta
- koszty utrzymania tej szkoły są niewspółmiernie wysokie w stosunku do: liczby uczniów, uczniów będącymi mieszkańcami miasta oraz rezultatów jakie to LO osiąga
Tak naprawdę problem dotyczy ok 100 uczniów, niskiego poziomu oraz wysokich kosztów prowadzenia, które powinien ponosić powiat. Piastów nie jest tak bogatym miastem aby dobrowolnie płacić cudze rachunki zwłaszcza, że potrzeby w zakresie oświaty podstawowej oraz infrastruktury miejskiej są ogromne, a opóźnienia sięgają kilkunastu lat i wynikają przede wszystkim z problemów finansowych spowodowanych nie najlepszą struktura dochodów i kosztów.