Kupując mieszkanie po prostu kupiłeś mieszkanie i nie miałeś "w cenie" autobusu, szkoły i przychodni. A już na pewno nie miałeś autobusu tuż za rogiem, szkoły dwie ulice dalej i przychodni 500m od domu. Także proponuję zejść na ziemię.
Jeżeli mówimy o południowej stronie to fakty są takie, że poza nielicznymi wyjątkami (takimi jak os. na skrzyżowaniu Orzeszkowej i Harcerskiej) istniejące tam budownictwo, zarówno jednorodzinne jak i wielorodzinne, ma kilkadziesiąt lat. Ludzie którzy wówczas podejmowali decyzję o zamieszkaniu tu wiedzieli, że jest SP3 (od lat 50.) oraz SP1 (od czasów przedwojennych). Z uwagi na kwestie techniczne w 1977 roku SP1 zamknięto i wszystkie dzieci trafiły do SP3, gdzie zagęszczenie klas i osób w klasach urągało zdrowemu rozsądkowi. Nowa SP1 otwarta została równo 20 lat później (1997) i wówczas na południowej stronie zapanował względny ład. Byly dwie podstawówki, klasy nie były już przepełnione, a granice rejonów wyznaczyć można było tak, że każdy miał względnie blisko. Niestety, w 1999 roku weszła w życie reforma oświaty i gimnazja, o czym nikt na etapie projektowania nowej SP1 wiedzieć nie mógł. Efekt jaki jest każdy widzi. Idąc twoim tokiem rozumowania mieszkańcy południa zostali jeszcze bardziej w kwestii oświaty oszukani.
Bardzo mi się podoba twoje stwierdzenie o demokracji. Ale z tego co wiem, to nie było robionych żadnych konsultacji społecznych ani referendum, skąd więc możesz wiedzieć jakie jest zdanie większości? Bo mieszkańcy osiedli w północnej części miasta, a włączonej w rejon SP3 większości nie stanowią.