Dziś we Fleszu Mazowieckim, jest ciekawy artykuł o oświacie w Piastowie. Głównym tematem jest rozbudowa SP2. Wiarygodność jest jego trochę zmniejszana poprzez to że autorem czy też narratorem jest były burmistrz Kubicki, i dodatkowo podana ilość dzieci które mają iść do SP3 z północnej części miasta, 300 jest mocno zawyżona, przynajmniej mi się tak wydaje. Czy plan byłego burmistrza byłby skuteczny już się nie dowiemy.
Jeżeli magicpiastów jest radnym to chciałbym go przeprosić że na sesji powiedziałem że to nie ja się tu wypowiadam (jeżeli nie to radnego który niewątpliwie czyta to forum), muszę powiedzieć że choć Pana argumenty mnie nie przekonały, to słowa uznania za podejście do sprawy, mam tu na myśli zainteresowanie i pofatygowanie do szkół aby sprawdzić jaki jest stan(np ile dzieci jest z przyjętych z Bąków). Mam nadzieje że stan z obwodami szkół wróci do normalności za tej kadencji rady miejskiej.

Do tych co piszą że kiedyś było dużo gorzej i musieli chodzić 3 razy w tygodniu na 12 do szkoły, to powiem że radny Sarnacki który rozmawiał ze mną w przerwie sesji powiedział że w SP4, była (nadal jest) rozważana nauka na 3 zmiany, więc szału nie pod tym względem jak rozumiem nauka na 2 już jest.

Nauka na zmiany to norma we wszystkich podstawówka. Wszędzie lekcje kończą się ok 16-17 więc rodzice są już do tego przyzwyczajeni. Inaczej ma się rzecz w gimnazjach bo tam wszyscy chodzą na rano (8-9) ale też lekcje i zajęcia poza lekcyjne trwają zdecydowanie dłużej bo koniec jest zwykle ok 14-15.
Nie wyobrażam sobie jak by miała wyglądać trzyzmianowosc przy założeniu że część dzieci bierze jeszcze udział w kołach...
Wracając do dyskusji o kanonizacji. W zeszłym tygodniu rozmawiałem z koleżanka której dzieci będzie chodziło do SP1 i tam zostały zaproponowane klasy po ok 20 osób.... a w SP2 i SP4 klasy są planowane po 25 osób (jedno miejsce to slot pozwalający na przyjęcie dzieci które się sprowadzają).
To pokazuje że problem z miejscami jest główne po północnej czesci Piastowa.
wicherek- piszesz że masz nadzieję że sytuacja w rejonizacji unormuje się jeszcze w tej kadencji władz miasta... Ja nie widzę na to szansy...
1. Kolejna zmiana kolejny raz wkurzy rodziców którzy już mają dzieci w którejś szkole a mieszkają na granicy obwodów szkolnych
2. To właśnie w północnej części powstają nowe, duże budynki mieszkalne i trzeba pamiętać że tam też będą dzieci.
Sytuacja ma szansę jakoś się unormowac dopiero gdy roczniki 2007-2009 pójdą do gimnazjum... Ale wtedy tam się zrobi problem z miejscami.
Jedyne sensowne wyjście to to w którym idą obecne władze. 4 podstawówki i 2 gimnazja (miejmy tylko nadzieję że uda się znaleźć środki na wybudowanie zespołu GIM-LO bo bez tego Piastów się zakorkuje... i tu Szanowny denisie (mimo różnic w podejściu) chyba trzeba trochę uznać że obecne działania mają sens... i to nawet te prowadzące do przejęcia LO. Nawiasem mówiąc to finalnie pewnie SP2 też powinna być rozbudowana i 6 sal a w SP4 powinna powstac sala gimnastyczna bo przy obecnym oblozeniu już teraz dzieci nie mają gdzie ćwiczyć.

Ja sobie zdaję że lekcje odbywają się na zmiany, i pewnie się to nie zmieni. Chodzi o to że PMK używał argumentu że kiedyś, chodził 3 razy na 12, miało to taki wydźwięk jakby teraz było inaczej. Co do rozbudowy SP2, to czy jeżeli został wykonany projekt rozbudowy to czy on nie ma przypadkiem jakiegoś czasu ważności, czy nie będzie tak że miasto będzie musiało wykonać to jeszcze raz?

Wystarczyło, zamiast kombinować z kompleksem GIM-LO, rozbudować SP2 i problem w przyszłym roku byłby rozwiązany. Czasowo ( na 1 rok) można było umieścić klasy "0" oraz część klas "1" w GIM1 i GM2. Taka prowizorka potrwałaby rok, na czas rozbudowy SP2. Ale trzeb było chcieć to zrobić, a nie na siłę ratować słabe LO. To ta chęć ratowania LO Mickiewicza spowodowała, że zaniechaliście rozbudowę SP2(a projekt jest przecież gotowy) a to w konsekwencji zaowocował ratowaniem się z opresji poprzez reaktywowanie na siłę SP3 i beznadziejną rejonizacją. Liczycie również chyba na cud, bo jak nie uda się budowa kompleksu GIM-LO, to wtedy dopiero się dowiemy co to znaczą kłopoty.

Jaki pomysł? Jest jeszcze czas na wycofanie się bardzo kosztownej i niepotrzebnej inwestycji jaka jest budowa kompleksu GIM-LO, rezygnacja z marnotrawienia miejskich pieniędzy na finansowanie słabego LO,oraz rozpisanie szybko przetargu na rozbudowę SP2. Co prawda straciliście przez wasze mrzonki już pół roku ale to i tak lepiej niż problem z gimnazjami za 3 lata.

Gdyby Szuplewski i jego koledzy rozpisał na początku roku przetarg to fundamenty byłby już gotowe, a w przyszłym roku we wrześniu dzieci maiłyby już gdzie chodzić.
Ciekawe jest również to, na co poszły pieniądze zarezerwowane w budżecie na rozbudowę SP2?

50 dzieciaków na rocznik to mogę się zgodzić. magic wiadomym jest że na pn części miasta mieszka więcej ludzi. Jak człowiek tak się zastanawia to budowa SP1 w latach 90, w tym miejscu w którym ona się znajduje to jakieś nieporozumienie. Zanim ktoś odpowie że miasto nie miało innej działki, to od razu powiem że ja rozumiem że nie była to na pewno łatwa sprawa. Ale jak się dziś na spojrzy to mamy fajną nową szkołę na skraju ogromnego obwodu gdzie 80% uczniów ma daleko. Dodatkowa jeżeli jest prawdą co napisał magic to klasy po 20osób, to w mojej opinii zamazanie sytuacji w której szkoła stoi pusta(mogę się mylić ale trochę tak to wygląda). Będąc na sesji dowiedziałem się że w tym roku idzie do 1 klasy około 400 dzieciaków, raczej trochę więcej. To biorąc pod uwagę co tu wcześniej pisałem mój rocznik w SP5 8klas = 200. A i na terenie Piastowa była jedna szkoła mniej. Nie jest to jakaś ogromna ilość. Według mnie argumentem za takim rozwiązaniem jakie dziś zastosowano jest fakt że większość rodziców podniosłaby raban, gdyby połączyć SP z GM. Co ciekawe takie zespoły jak wyniki z publikacji na ten temat (nie zawsze fachowych), jednak lepiej się sprawdzają nie LO-GM. Prawda jest taka że mleko się rozlało i ciężko jest coś z tym zrobić. Mnie dziwi inny fakt jako rodzica, od przedstawicieli sejmu (władzy) szedł cały czas przekaz że wszystko jest przygotowane a tak nie jest, i to nie tylko w Piastowie. Szkoda że władze lokalny w całym kraju nie podniosły rabanu że nie są gotowe na reformę, dla mnie to taki brak odpowiedzialności.

Trudno. Wchodzę w temat.
Przez blisko 3 miesiące musiałem zasuwać do G2 i LO, bo jedno dziecko miałem w jednym budynku, drugie w drugim. Było to trudne, ale wykonalne W przypadku reaktywowania SP3 logicznym byłoby ustanowienie elastycznych rejonów, tak by rodzic teoretycznie podlegający pod rejon SP1 (docelowo SP3), a mający już jedno dziecko w SP2, lub SP4 mógł zapisać kolejne niezgodnie z rejonem, tam gdzie uczy się to pierwsze. Jeśli tak nie było, to był błąd, ale sądzę że taka była intencja "nadmuchania" aż tak daleko rejonu szkoły SP1 (docelowo SP3).
Co do LO. Tu raczej nie chodzi o sentyment, a o uratowanie resztek centrum miasta. Przecież głośne było to, że powiat chce tą działkę sprzedać pod sieciówkę. Aby tak się nie stało, trzeba zaproponować coś, co przebije kasę za grunt, a tym czymś jest zespół gimnazjalno-licealny. Fajnie byłoby mieć dyskont pod nosem, ale zdecydowanie wolę szkołę i eleganckie centrum miasta.
Co do łączenia szkół. Nie masz do czynienia z gimnazjalistami, a ja miałem przez 5 miesięcy, gdy było budowane przedszkole. Mają naprawdę duży wpływ (negatywny) na młodszych. To jest mieszanka wybuchowa, zwłaszcza obecnie, gdy mówimy o 6-cio, nie 7-mio latkach. Licealistów jest mniej i dodatkowo mniej im uderza woda sodowa do głowy, więc i ich wpływ na gimnazjalistów jest mniejszy. Może nie teraz, ale niedługo przekonasz się że mam rację. Z tego co pamiętam, a przeczytałem na oficjalnej stronie MEN-u, czy kuratorium, więcej jest ciężarnych gimnazjalistek, niż licealistek, więcej jest alkoholu, narkotyków, kuratorów w gimnazjach, niż liceach. Licealiści już wiedzą czego chcą, gimnazjaliści próbują tego doświadczyć często z przykrymi konsekwencjami. Nie łączcie w ten sposób jeśli są inne wyjścia. Jeśli musicie, to gimnazjalistów z licealistami.

Ale co odprowadzałeś dziecko do LO?
Czyli według Ciebie zerówki w GM1, są do kasacji, czy to już Ci nie przeszkadza?

Tak, przez blisko 3 miesiące odprowadzałem jedno dziecko do gimnazjum, drugie do liceum. Tak jak napisałem, było to trudne, ale wykonalne.
Tak, jestem przeciwny zerówkom w gimnazjum. Pomimo dużej izolacji moich dzieci od gimnazjalistów, głównie dzięki konieczności otwierania okien w klasach, moje dzieci przyniosły do domu tyle "ciekawego" słownictwa zasłyszanego na boisku, brzydkich nawyków zaobserwowanych przez okno (obserwacji które powinny poczynić trochę później, doświadczeń które nie były dla nich w tym wieku). Niestety, ale praktycznie nie da się przed tym uchronić takich maluchów, zwłaszcza gdy da się im możliwość obserwacji tak intensywnie "podbijających świat" gimnazjalistów.
Tak jak napisałem wcześniej, jest to grupa młodzieży, która chce maksymalnie szybko poznać świat, popełnia olbrzymią ilość błędów, płaci za to największe kary. Później, z licealistami jest już mniejszy problem.
Tu, akurat może jeszcze da się coś zrobić z Willą Millera, zamiast wciskać dzieci do G1? Zerówki z różnych względów nadal będą potrzebne, może nie w takiej ilości, ale będą. Halo UM, może to czytacie? Z harcerzami się nie pokłócą, miejsca starczy, zniknie problem co z tym fantem zrobić.