Artykuł jest o tyle głupi, że wyznacznikiem oceny miasta nie może być jednoroczny budżet. W historii były gminy, które w danym roku nie inwestowały nic, a do dziś istnieją i się rozwijają. Jeśli Piastów nie zainwestuje w tym roku, to więcej zainwestuje w kolejnym, chyba że pieniądze zostaną wydane na wydatki bieżące. Mieszkańcy powinni więc pilnować tych wydatków.
Kilka lat temu pisałem, że Piastów zamieni się w slumsy, na co niejaki "ksiądz" odpisał, że nie może być tak źle, bo ceny działek są takie, jak w Komorowie. Moim zdaniem ryzyko jest poważne, bo 1) Piastów ma niską bazę dochodową, 2) ma ubogą infrastrukturę społeczną. Jak się nie ma bogatych PIT-owców, to bazowanie na PIT nie ma sensu - wpływy krańcowe od kolejnej rodziny są bliskie kosztom krańcowym, jakie generuje dla budżetu miasta. Stosowana przez poprzednie władze polityka rozwoju mieszkaniowego była błędna, trzeba było stawiać na rozwój przedsiębiorstw, wolny teren przy obwodnicy przeznaczyć pod działalność gospodarczą.
Oczywiście sytuację poprawia renta położenia, tylko że wraz z rozwojem gospodarczym ludzie średnio sytuowani będą mieć większe potrzeby niż wyspanie się w okolicach Warszawy. Taki sobie model rozwoju wybraliśmy: załatwianie bieżących potrzeb i nie myślenie o tym, co ma być za 20 lat - kiedyś to się zemści.

Wiele razy juz to omawialismy na forum. To był błąd. Zapewne popełniony w dobrej wierze. Ale błąd. Co gorsza juz nieodwracalny. Dlatego trzeba myślec co robić w takiej sytuacji jaka jest. Wczesniej podawałem dane z budżetów. W 2014 w stosunku do 2010 dochody wzrosły o ok 7 milionów złotych, co w skali naszego budżetu jest kwotą znaczną. Tymczasem z roku na rok mamy coraz mniej pieniędzy wydawanych na inwestycje. Dziwna jest ta tendencja. Wiadomo ze koszty rosną, szczególnie w sferze edukacji i komunikacji. Ale czy tempo tego wzrostu wydatków zestawione z rosnącymi przychodami usprawiedliwia zejście procentowego udziału inwestycji z kilkunastu % to ok 3% ? Ja nadal uważam ze nie, a taka sytuacja to są efekty nieudolnej polityki finansowej obecnej ekipy. Tak jak panu Brzezińskiemu zawdzięczamy przeludnienie Piastowa, tak panu Kubickiemu zmarnowane cztery lata.

PMK, może wprowadzisz trochę logiki do swoich wypowiedzi.
Piszesz , że to Brzeziński popełnił błąd i to nieodwracalny doprowadzając do przeludnienia miasta, a więc do takiej a nie innej struktury przychodów i wydatków. A potem winną, za taka sytuację, obarczasz nieudolną politykę finansową obecnej ekipy. To co teraz mamy to efekt tamtej polityki.

Problem polega na tym, że pomimo takiej a nie innej struktury wydatków i przychodów kiedyś działo się więcej. Proste przykłady. Ile placów zabaw powstało w kadencji 2006-2010? Dwa - na ul. Orzeszkowej i na Wysockiego (przy czym ten drugi kosztował ponad milion złotych). Ile placów zabaw powstało w tej kadencji? Żaden. Ile kamer monitoringu zainstalowano w kadencji 2006-2010? Dziesięć. Ile w obecnej? Zero. Pomijam inwestycje "jednorazowe" takie jak np. boiska, które buduje się raz i starczają na lata. Działo się więcej pomimo przeludnienia i fatalnej struktury przychodów i wydatków. A zadłużenie było na niższym poziomie niż obecnie i nieznacznie wyższym niż prognozowane na koniec kadencji. Dla mnie z tego wniosek jest prosty - pomimo tego, że jest jak jest, to prowadząc rozsądną politykę finansową można robić coś pożytecznego. A winą obecnej ekipy jest to, że takiej polityki prowadzić nie potrafią.

Problem polega na tym, że to właśnie taka a nie inna struktura przychodów i wydatków powoduje, że środków na inwestycje jest niewiele i więcej nie będzie. Tak więc jeden wydał na place zabaw i boiska a drugi na przedszkola. Licytacja, który więcej wybudował placów zabaw jest dziecinna, ponieważ w danej chwili taka był potrzeba i to zostało zrealizowane. Trudno wymagać aby Kubicki budował kolejne place zabaw, jak miastu potrzebne były przedszkola. Znowu próbujesz wmówić, że ten co popełnił błąd jest lepszy od tego, który musiał ze skutkami tego błędu się zmagać. Tak naprawdę to przez 20-letią politykę Brzezińskiego, jak sam słusznie zauważyłeś, mamy to co mamy czyli mało środków na inwestycje. I twoje zawodzenie i manipulacje tego nie zmienią. Są trzy wyjścia:
- staniemy się podwarszawskim slamsem
- tniemy wydatki (oświata, transport)
- przyłączmy się do Warszawy
Wydaje mi się, że w przyszłych wyborach, nowi kandydaci powinni określić, za która wizją Piastowa się opowiadają.

Myślę że warto ponownie wrócić do pewnych faktów, bo widzę, że w toku dyskusji one uciekają.
W przypadku działu "Oświata i wychowanie" bieżące wydatki w 2014 roku będą niższe o ponad 250 tys. zł w stosunku do roku 2013.
W przypadku rozdziału "Lokalny transport zbiorowy" bieżące wydatki w 2014 będą niższe o 120 tys. zł w stosunku do roku 2013.
W większości działów wydatki bieżące w 2014 będą niższe lub na tym samym poziomie co w 2013 roku.
Tymczasem dochody miasta w 2014 roku będą wyższe o ok 1,8 mln zł niż w roku 2013.

No to ja się pytam gdzie ten drastyczny wzrost wydatków bieżących który usprawiedliwia tak niskie nakłady na inwestycje?

To chyba dobrze, że próbuje trochę ciąć koszty. Szkoda tylko, że tak mało się udało oszczędzić.
Co do obniżki w edukacji, jest ona bardziej iluzoryczna niż faktyczna, ponieważ miasto nie musi już dofinansowywać LO i spadek wydatków powinien być tu większy.
Bardziej jednak niepokoi mnie wzrost wydatków na "Promocję jednostek samorządu terytorialnego" w wysokości 174000,00 zł. Obawiam się, że środki te mogą pójść na wydarzenie "Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej", które ni jak nie wpisuje się zaspakajanie potrzeb mieszkańców. Może to być kolejny powód do drwin z naszych włodarzy.

Wzrost wydatków na promocje jest niepokojący śle nawet gdyby cała ta kwota przesunieta by została na inwestycje to i tak argumenty z artykułu w WPR pozostałaby aktualne.

Ale winnych należy raczej poszukać w minionym 20-o leciu. Taka sytuacja budżetowa to winna decyzji podjętych dawno temu.

no oczywiście - za wszystkie błędy np. zatrudnianie nowych ludzi, podwyżki, brak inwestycji, bałagan itd. odpowiada poprzednia ekipa. Ta ma same sukcesy, nawet jeżeli są one owocem pracy poprzedników to i tak powinniśmy się cieszyć że jeszcze są i nie zniszczały do reszty.

po prostu nie zgadzam się z opinią, że dzisiejsza polityka budżetowa to w 100% efekt "błędów" poprzednich ekip. Jeżeli brnie się dalej w te same sytuacje (budowa kolejnych bloków/kamienic), oddanie prawdopodobnie również pod zabudowę działki przy Piłsudskiego, jeżeli przed wyborami było się ślepym i głuchym na te argumenty i obiecywało góry złota, to teraz przepraszam, ale trzeba trochę wziąć odpowiedzialność za budżet i własne decyzje. To nie pierwszy rok od wyborów i był czas na wprowadzenie planów naprawczych. Rozumiem, że to wygodne tłumaczenie, ale ja go nie akceptuję. Od tego kto idzie do władzy oczekuję, że wie gdzie idzie, po co i co chce zrobić, a nie że będzie siedział 4 lata i jęczał, że się nie da.

Rosnące zatrudnienie w UM, podwyżki - to po prostu stwierdzenie faktów, które już były na forum cytowane.

przecież to w tym wątku była na ten temat rozmowa na temat zasadności podwyżek w UM i dla nauczycieli (to drugie rozumiem, że wymuszają przepisy, ale te pierwsze to decyzja burmistrza).
Trochę to hipokryzja, ale widzę, że podobnie działa ona na szczeblu rządowym - każda ekipa chętnie przyznaje się do czegoś co zaczęli poprzednicy, ale jeżeli coś nie idzie to zawsze jest winą obiektywnych trudności i zaniechań, błędów poprzedników.