przez J23 » So, 17 sie 2013, 22:22
Śp. ks.Andrzej Mikołajczyk zakończył swoją ziemską drogę i dziś został pochowany w rodzinnej ziemi krakowskiej. Nie wiem jak przebiegały dzisiejsze uroczystości pogrzebowe, ale uczestniczyłem we wczorajszej mszy św. w naszym kościele. Zmarły był postacią dosyć kontrowersyjną, to chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości. Miał zasługi dla naszej parafii i tych nikt mu nie odbierze. Po prostu. Dlatego zbędna była wczorajsza gloryfikacja, w której prześcigali sie wszyscy kolejni mówcy: kardynał, superior, brat Zmarłego i proboszcz - pomijam burmistrza, bo chodzi mi o duchownych. W swoich zapędach oratorskich bez "trzymanki" spreparowali historię naszej parafii, w której m.n.zabrakło miejsca dla najbardziej dla niej zasłużonego i najdłużej zarazem pełniącego funkcję proboszcza ks. Jana Lubszczyka. Przez dziewiętnaście lat ks. Jan m.in. był odpowiedzialny za opiekę nad chorym już w tym czasie ks. Mikołajczykiem. Warto przypomnieć, że przez kilka z tych dziewietnastu lat wychwalana wczoraj pod niebiosa p.Hass była nieobecna przy chorym księdzu i jakoś nic złego wówczas się z nim nie stało. Powiedziano wczoraj także, że Zmarły był pierwszym proboszczem parafii, którą "razem ze śp. Kradynałem Józefem Glempem współzorganizowali" (lub współtworzyli, nie pamietam dokladnie tego oryginalnego stwierdzenia). To ciekawa formuła erygowania parafii, w której wnioskujący jawi się jako - w pewnym sensie - współautor dekretu biskupa. Strona piastowskich salwatorianów informuje, że pierwszym proboszczem był ks. Walerian Gruszka, a ks.A.Mikołajczyk pełnił funkcję rektora, a potem administartora nowej parafii. Warto więc wcześniej przeczytać zanim się coś publicznie stwierdzi. Powiedziano także, że ks. A.Mikołajczyk zakupił dom parafialny, w którym zorganizowano kaplicę. Tymczasem dom został zakupiony przez księży salwatorianów kilka lat wcześniej, niż zmarły ksiądz przybył do Piastowa. Po co więc mówić nieprawdę i to podczas pogrzebu? Jako wierzący jestem przekonany, że ks. A.Mikołajczyk zdający własnie przed Bogiem sprawę ze swoich ziemskich uczynków nie potrzebowal takiej "pomocy" w postaci dopisywania do życiorysu zasług cudzych. Wspomniano także, że zasługą ks. A.Mikołajczyka było opracowanie wizji kościoła i przygotowanie jego budowy. Owszem, to jego zasługa. Ale wybudowanie kościoła to już zasluga kogoś innego, księdza Jana Lubszczyka, którego po spełnieniu tego zadania w sposób wyjątkowo bezceremonialny zabrano z parafii i - wczoraj - podjęto skandaliczną próbę usunięcia z jej dziejów. To się nigdy nie uda i szkoda, że uroczystość pogrzebowa kapłana została wykorzystana do takiego niegodnego działania wymierzonego w innego kapłana.