Jestem trochę zaskoczony dzisiejszymi ogłoszeniami które usłyszałem ponieważ jak sięgam pamięcią to zawsze w naszej parafii były organizowane msze św. na których przedstawiciele różnych grup parafialnych mogli podziękować odchodzącym księżom za ich pracę w naszej wspólnocie parafialnej.Ciekawe dlaczego ks. Kaliszewski nie zorganizował takiej mszy dla ks. Szepietowskiego i ks. Figarskiego Czyżby nie zasłużyli sobie na to Myślę, że szczególne podziękowania należą się ks. Figarskiemu przede wszystkim za to, że nie ma już ministrantów w naszej parafii, a jeszcze trzy lata temu było ich tylu, że nie mieścili się przy ołtarzu, za "piękne" przygotowania młodzieży do bierzmowania (szczególnie w tym roku) która często nie wiedziała nawet jak zachować się w kościele i w ogóle za jego "wielkie zaangażowanie" w życie parafii
Czy ktoś będzie w stanie to wszystko odbudować

Sprawiedliwy, może ksiądz Figarski ma świadomość swoich ,,zasług'' i boi się takiej sytuacji, jaka miała miejsce z okazji 15 lecia święceń ks. superiora, który chyba pełny nadziei na to, że otrzyma z tej okazji życzenia i kwiaty od parafian, wyszedł na ołtarz pod koniec Mszy (odprawiał jakiś przyjezdny ks. Stanisław ), żeby odczytać ogłoszenia no i ewentualnie odebrać te wyrazy szacunku od parafian, a tu nic - ani kwiatów, ani życzeń - bezcenny widok, muszę powiedzieć:-) Swoją drogą ciekawe, że została odprawiona Msza z okazji 15 lecia święceń ks. Tomasza, a z okazji 20 rocznicy święceń ks. Kaliszewskiego, która przypadała chyba dokładnie dzień wcześniej, już nie. Czyżby ta sytuacja obrazowała rzeczywistą hierarchię panującą na plebanii?
Co do ks. Kamila podpisuję się pod wypowiedzią Pana Pikusia, ale skoro już ten TVN był u nas, to mógł zajrzeć do pokoju p. H. i ks. Mikołajczyka - może przynajmniej wyniknęłaby z tego jakaś korzyść.
Pamiętajmy w modlitwach o Ks. Janie, dziś szczególnie! Dzisiejszą poranną Mszę w intencji, między innymi, Ks. Jana odprawiali ks. Szymon S. i właśnie ks. Figarski. Smutne to wszystko, gdy się pomyśli, że to już rok mija od pożegnania Ks. Jana, a na pozytywne zmiany się nie zanosi.

Jedną pozytywną zmianą jest zabranie ks.Figarskiego z naszej parafii niech tylko naprawi przed odejściem to co zepsuł mieliśmy ministrantów a teraz widać ich brak kiedyś widziałem na mszy tzw chyba ,,kandydata'' który stał wystraszony bo nic nie umie zresztą chyba nawet nikt go niczego nie nauczy bo nie ma dobrej do tego osoby a to też robota ks.F. Aż przykro jest patrzeć.Szkoda że ks.Szymona zabierają ale może sobie chociaż odpocznie od tych ludzi z domu zakonnego.

Myślę, iż należy się cieszyć, że są jeszcze ludzie dla których liczy się człowiek i pamięć o nim i nie żyją tylko chwilą, bo chwila jest jak bańka która w każdej chwili może pęknąć i może pozostać po niej tylko smród.

Skoro nie ma Mszy pożegnalnej dla księży to może parafianie zrobią przyzwoite pożegnanie każdemu według zasług.

tez tak uważam grizly

Ciekawe kto do nas przyjdzie bo nikomu nie zależy żeby nas poinformować.

Dokładnie rok temu zakończył pracę w naszej parafii Ks. Jan Lubszczyk. To smutna rocznica. Smutna z wielu względów, o których wielokrotnie tutaj pisaliśmy. Przede wszystkim: ze względu na krzywdę wyrządzoną temu niezwykle zasłużonemu Proboszczowi i gorliwemu Kapłanowi, ze względu na skandaliczne pożegnanie, a raczej jego brak ze strony "współbraci", czyli kapłanów z którymi pracował w Piastowie, ze względu na krzywdę wyrządzoną nam, parafianom i ze względu na opłakane skutki decyzji ks. prowincjała. Nie wiem, czy ktokolwiek trzeźwo myślacy, ocenia pozytywnie tę decyzję, ba - nie wiem co o niej dziś sadzi sam jej autor? A może nic nie sadzi? I to byłoby najbardziej smutne, bo właśnie braku jakiejkolwiek refleksji nad opłakaną sytuacją parafii, a przede wszystkim domu zakonnego oo.salwatorianów w Piastowie najbardziej chyba dziś brakuje...

Skoro prowincjał nie zrobił tu porządku takiego jaki powinien to pewnie uważa że podjął słuszną decyzję.A co myślicie o dzisiejszym kazaniu proboszcza?

Ja treść wczorajszego kazania ks. Kaliszewskiego znam z relacji domowników, więc nie będę się wypowiadać. Ogólnie uważam, że ks. Kaliszewski jako gospodarz nie sprawdza się, z wieloma sprawami jako proboszcz sobie nie radzi, ale akurat kazania ma dobre zarówno merytorycznie, jak i językowo, bo mówi dość ładną, a przede wszystkim - poprawną polszczyzną.
Co do refleksji prowincjała - myślę, że nie ma żadnych. Pokazał to, nie dokonując żadnych poważnych zmian w naszej parafii w tym roku ( np. na stanowisku superiora ). Oczywiście zgadzam się, że pozytywną zmianą jest odejście ks. F., który nic nie wnosił dobrego, delikatnie mówiąc, ale to odejście nie zmieni przecież sytuacji w naszej parafii.

Najbliższa msza za x. Jana już w niedzielę o 10.00.

Poza tym, jest już jeden nowy ksiądz - Andrzej, oby nie taki, jak ten od p. H.
Pierwsze wrażenie: całkiem dobre, kontaktowy, łatwo nawiązuje kontakt z dziećmi, uśmiechnięty (moje obserwacje z niedzielnej mszy). Wyglada na takiego, co to ma własne zdanie i nie podporządkowuje się zbyt łatwo, ciekawe...

Wytrzyma w Piastowie z tą "udaną obsadą" na plebanii, czy nie?

No,cóż prowincjał pokazał gdzie ma piastowską społeczność.Zmiany ,które nastąpiły(chociaż cieszę się,że nie ma ks.F)są mało istotne.Najgorsze zło zostało,ale gdzie krakowski ważniak będzie się liczył ze zdaniem piastowskiej "hołoty". Komuś musi bardzo zależeć na zepsuciu zakonu Salwatorianów,bo wszelkie działania ku temu zmierzają.
Czy ktoś wie,gdzie podziewa się starsza pani Hass? Chodzi mi o matkę Elki Hassówny .Moja znajoma utrzymywała z nią kontakt a teraz jakby" zapadła się pod ziemię"

Obecne działania Władz Zakonnych, a raczej ich brak, są dla mnie jasnym sygnałem.
Osoby mające możliwość zrobienia porządku raz a dobrze, boją się pani Hass bardziej niż Boga, a wiernych mają za nic. Z nami sie nie prowadzi dialogu. Jesteśmy miernotą mającą się podporządkować ich wyborom. Choć wiedzą, że są one złe.

To, że Zakon przestał w jakikolwiek sposób reagować na obecną sytuację jest dla mnie... Hmmm... Ja bym się wstydził tak olać kogokolwiek. Tym bardziej ludzi, którzy przez tyle lat zbudowali wspaniałą parafię. I nie chodzi mi teraz o reakcję zgodną z oczekiwaniami (chyba znacznej większości) parafian, ale o brak czegokolwiek ze strony Kościoła. Nie mają nawet odwagi powiedzieć - dość! Ludzie, przestańcie, bo i tak nic nie zrobimy. Taka jest decyzja Kościoła. Koniec, kropka.
Oni cicho czekają. Jaki człowiek, jaki dorosły mężczyzna, jaki kapłan może w taki sposób traktować bliźniego?

Ja wiem, że każdy człowiek popełnia błędy. Nawet papież. Ale zawsze myślałem, że we władzach kościelnych, zakonnych nie ma ludzi z przypadku. Tam muszą być odważni i z powołania. Zawsze myślałem, że przy wyborach takich ludzi, przy podejmowaniu przez nich tak ważnych decyzji (w obronie Kościoła) działa Duch Św.
Jak mam wierzyć w działania Ducha Św. skoro akceptuje się w domu zakonnym człowieka wyjątkowo wulgarnego? Akceptuje się w domu zakonnym kobietę jako pełnoprawnego mieszkańca tego domu? wyzywającego od (piiiip) innych kapłanów? Akceptuje się człowieka mściwego, ZŁEGO? To nawet nie akceptacja. To przyzwolenie. Tej pani się słucha.
Jak mogą się bać człowieka (działań szatana poprzez jednego człowieka) bardziej niż Boga?
Czym ich tak straszy, że nie potrafią zaufać Bogu i boją się podjąć jednej decyzji?
Jak mogą tak patrzeć, kiedy wieloletnia, okupiona krwią i potem, wsparta modlitwą budowa kościoła i Kościoła jest tak łatwo i tak szybko niszczona? O potraktowaniu ich gł. Budowniczego nie wspomnę. Jak mogą przykładać do tego ręce?

Jak ja mam słuchać pouczających mnie listów, kazań kapłanów, którzy niszczą dzieło tak wspaniałej współpracy człowieka z Bogiem?
Moja i tak krucha wiara w Boga, zamienia się przez nich w złość i wiarę w coś w stylu: Bóg ich kiedyś z to ukarze.
Tak to teraz ma wyglądać?

@Mefju pod Twoim wpisem podpisują się setki prawdziwych parafian którzy trzeźwo patrzą na Kościół i to co się w nim obecnie dzieje, szczególnie tutaj. A ci co mówią, że wszystko jest w porządku i nic złego w tym nie widzą popełniają ciężki grzech który nigdy nie powinien zostać im odpuszczony, a najgorsze w tym jest to, że są to osoby stojące po tamtej stronie ołtarza - jak powiedział Ojciec Święty "złodzieje Chrystusa".