Tutaj się chyba ujawnia słabość ustroju od 2002 r. Rada Miasta powinna powoływać burmistrza, stawiać mu cele i żądać ich wykonania, ewentualnie szukać lepszego. Odkąd jednak burmistrz jest wybierany w wyborach i może radzie pokazać wała, ta stała się grupą, która szuka uzasadnienia dla tego, co ma robić. Dziś w radzie mogą siedzieć ludzie, którzy plotą trzy po trzy, ale i tak nikt nie zwraca na to uwagi, bo rola tej rady jest żadna. Mogliby co prawda namieszać w projekcie budżetu, ale do tego musieliby mieć jakieś kompetencje, wziąć na siebie odpowiedzialność, które brać nie muszą. Kiedyś to oni odpowiadali za prace burmistrza, obrywali za niego po głowie, dziś mogą umyć ręce i wskazać na burmistrza ("takiego sobie wybraliście, takiego macie"). Miasto przygotowuje projekty uchwał, oni je uchwalają i mogą zająć się ciekawszymi sprawami, np. tropieniem szatana

. Propozycja opozycji, żeby przekazać diety na pomoc społeczną, nie jest więc bezzasadna.
Teraz wypadałoby zorganizować ogólnopolską modlitwę o nadejście wiosny.