Catering to w sumie ich sprawa.
Aczkolwiek ja bym nie chciał w święta jeść "gotowców". Wolałbym nawet nieco mniej smaczne, ale własne.
Gotowców bym nie chciał i nieco bym się wstydził w święta korzystać z Cateringu.
Ale może ja dziwny jestem...
Zamiast Cateringu, nasi ksieża mogliby nauczyć się gotować... W kliku szybko uporaliby się nawet z wieloma daniami.
X Jan w sytuacjach awaryjnych (i nie tylko) sam zawija rękawy i bierze się do roboty. Sprząta, buduje.
Dotyczy to tez kuchni, w której, delikatnie mówiąc, radzi sobie dobrze.
X Jan piecze świetne ciasta i robi pyszne flaczki... No umie obchodzić się z garnkami.
Oby pani gotująca szybko wróciła, bo inaczej niedługo w parafii zacznie brakować na chleb
