A jak się szanowny kolega zachowuje, kiedy zostaje koledze zadane pytanie...? Prowadźmy proszę dyskusję na co najmniej rozsądnym poziomie. Jeżeli szanowny kolega nie potrafi rozmawiać nie docinając i się głupio wymądrzając, niechaj owe forum omija...Jakim niby celom przyświeca tutaj moja obecność, po co pisał bym o dziejach rady ?? Chciałem, jako przedstawiciel rady, wejść z Wami, drodzy współmieszkańcy w merytoryczny nurt rozmowy o sensie nowego projektu. Jak wiadomo, dobra dyskusja to burzliwa dyskusja, dlatego też nie rzadko używałem mocnych argumentów i twardo waliłem ręką w stół. Zapomnijmy o sporach, zapomnijmy o gorączce tej rozmowy, wynikłej z zakażenia tematu niechęcią i jadem...Co proponujecie ?

Co ja proponuję?
Przede wszystkim MRM powinna robić to do czego została powołana. Czyli reprezentować interesy młodzieży. Jakie są potrzeby piastowskiej młodzieży? Czego im brakuje? Co ich wkurza? Co chcieliby zmienić? Może warto zacząć właśnie od tego? Zróbcie jakieś ankiety. Rozdajcie je w szkołach. Niech się wypowiedzą. Do tego możecie/ wymyślić kilka rzeczy do zorganizowania i również je umieścić. Wiedzielibyście w jakim kierunku iść. Kolejni "Rozśpiewani"? Może jakieś zawody sportowe? Impreza? Jakiś koncert? Konkurs? Niech młodzież zdecyduje w czym najchętniej wzięliby udział. Możliwości jest sporo.
Skoro sami nie umiecie nic wymyślić, albo nie umiecie uzgodnić jakiego typu działania ma podejmować MRM to dajcie się wypowiedzieć tym kogo reprezentujecie.

PMK ma rację.
Co robi młodzież w wolnym czasie? To chyba najważniejsze pytanie.
Z tego co ja obserwuję, to prawie non-stop gra w piłkę, po uszkodzonej drabince wspina się na budynek stacji PKP, nawet nie jeździ na rowerach w sposób zorganizowany, bo nie ma osoby, która by coś takiego zorganizowała. W latach 70-tych, zimą, przy parku było pełno dzieciaków na górkach. Obecnie nie dość że jest siatka na dole, to jeszcze idioci z klubu wykopali wilcze doły, by nikt tam nie jeździł. Może warto byłoby zdobyć pozwolenie, zorganizować kasę (zbiórka, darowizny, inne sposoby) i podwyższyć tę górkę, kierując jej spad na pustą działkę, tak, by latem mogli się tam wyszaleć miłośnicy rowerów, a zimą sanek. Przykład prosty, a wy nawet palcem w bucie nie ruszyliście. Skoro macie działać przy RM, to może łatwiej wam załatwić takie pozwolenia. Ile młodzieży mogłoby tam się wyszaleć.
To jest bardzo proste do załatwienia jeśli komuś na tym zależy i uważam że byłby to pierwszy dobry krok do zaistnienia, zwarcia szeregów do tematów trudniejszych, bardziej ambitnych. Wystarczyłoby wejść w internet i poszukać ogłoszeń typu oddam ziemię, a mając pozwolenie burmistrza na coś takiego, zorganizować jedynie transport, później skrzyknąć ekipę do deptania odpowiednich wzgórków, rynien itp. Będziecie mieć górkę koło klubu tenisowego, zorganizujcie tam darmowy hot-spot. Zobaczycie czy nikt was nie doceni, pewnie byłoby to pierwsze dobre działanie jakie możecie podjąć, za które uzyskalibyście bardzo dobrą ocenę od młodych i starych.
Co, ja stary pryk przed pięćdziesiątką mam wam mówić co i jak można tanio i dobrze załatwić, jak się wykazać, by pozytywnie zaistnieć. W moich młodych czasach młodzież już mocno kręciła nosem jak trzeba było działać grupowo, ale jak trzeba było coś podobnego zorganizować, to się organizowało z pod małego palca, bez zezwoleń, czasem nas za to pogonili, ale można było wiele, a nie jak wy praktycznie nic.

od dawna marzył się skate park, rampa, ścianka do wspinaczki. Czy to taka duża inwestycja? Lodowisko na zimę?
tego akurat nie mogę darować Brzezińskiemu - lodowiska z plastiku, które przecież kosztowało a nikt nie chciał po nim jeździć...

Świetnie, że ruszyła rzeczowa debata - dzięki za obecność i słowo. Zwołujcie swoich znajomych, niechaj również się rejestrują i włączą do dyskusji. Naprawdę ważna jest merytoryczna dyskusja. A co do nas, to trochę pomysłów było, nie przesadzajcie.

Forum to za mało. Ile osób tu się udziela? Kilkanaście? Kilkadziesiąt? A przecież osób młodych w piastowie jest kilka tysięcy. Dlatego aby poznać prawdziwy przekrój opinii trzeba podjąć szersze działania. Tak jak wspomniałem wyżej najlepszym wyjściem jest ankieta. Nie jest to wbrew pozorom takie trudne. Wystarczy skontaktować się z samorządami uczniowskimi obu gimnazjów, LO i Nansena. Oni na pewno chętnie pomogą. Trzeba tylko chcieć.
Po drugie nie wiem czemu nie wykorzystujecie potencjału Facebooka. Macie konto, lubi je 61 osób. Trochę mało. Ale też i wasza aktywność nie jest powalająca. Zachęćcie jakoś ludzi żeby lubili wasz profil. Dzięki temu będziecie mogli łatwo się komunikować.

Proszę uwierzyć, że strona na facebooku jest aktywna, ale tylko przez krótką chwilę, gdyż pozostali członkowie tuż po umieszczeniu materiału na platformie, usuwają beztrosko wpis - nie wiedzieć czemu... Dlatego w chwili obecnej trudno mi dotrzeć poprzez facebooka do szerszego grona ludzi.

Więc w drodze uchwały ustalcie administratora profilu i jego zastępcę. A reszta nie powinna mieć takich uprawnień. To znacznie prostsze niż każdorazowe ustalanie czy coś zamieszczacie czy nie i w jakiej formie.

to jest niestety częsty problem - do takich działań trzeba mieć nie tylko początkowy zapał, ale i wytrwałość, cierpliwość aby przetrzymać kryzysy, chwilowy brak zainteresowania, wciąż szukać nowych prób dotarcia, nie obrażać się, nie konfliktować, nie wymądrzać... czasem trzeba sporo czasu by coś przyniosło trwale zainteresowanie, docenienie.

aha. a propos tego, że w Piastowie nic się nie dzieje - mam nadzieję, że wpadniecie jutro na spotkanie autorskie biografii Iwaszkiewicza? Ciekawa postać, a przecież pisał praktycznie pod naszym nosem

Nic nie mam do Iwaszkiewicza ale nie sądzę aby to było wydarzenie które zainteresowałoby wiele osób rozumianych jako "młodzież". Takimi działaniami ich nie odciągniesz sprzed komputera czy z ławki przed blokiem. Dla większości to nuda, w czym duży udział mają szkoły zmuszając wielokrotnie do udziału w tego typu imprezach.

Dzisiejsza młodzież potrzebuje czegoś innego. Nie poezji, nie opowieści o pisarzach czy bohaterach sprzed lat. Oni mają tego przesyt na co dzień. Żeby ich zaktywizować potrzebne są działania które dadzą im się wyszaleć albo pokazać swoją kreatywność (pomysł na konkurs graffiti nie jest zły) albo robić coś co lubią a nie mają gdzie.

Dlatego podrzuciłem temat "górki". Zimą sanki, latem rowery. To powinno zadziałać i pokazać że MRM jak chce, to potrafi.

Tyle że z tą górką to wcale nie jest tak proste jak piszesz.Powinny być zapewnione jakieś środki bezpieczeństwa. A więc nie po prostu nawozimy ziemię i róbta co chceta. Trzeba by ją wyrównać (wraz z terenem w pobliżu) i wyprofilować tak żeby sobie nikt zębów nie wybił wpadając na jakąś nierówność. Wbrew pozorom to może być skomplikowane logistycznie zadanie. I kosztowne.
Pomijam sprawę własności działki za górką bo z tego co pamiętam to ona nie jest gminna.

ale to spotkanie nie tylko dla młodzieży wręcz odwrotnie to było pytanie też do tej "starszej młodzieży" na naszym forum.
DKK i biblioteka organizują pierwsze spotkanie autorskie, ale jeżeli będzie odzew i zainteresowanie mieszkańców będą kolejne spotkania - może wtedy kogoś bardziej znanego się uda

przynadziei - Masz rację, tego typu przedsięwzięcia są jak najbardziej dla właśnie młodzieży potrzebne. Pomysł na graffiti jest naszym chyba jedynym, sensownym projektem. Co do sanek, górek i innych tego typu cudów - powtarzam, jesteśmy (czy też byliśmy) MŁODZIEŻOWĄ RADĄ MIASTA, a nie dziecinną...

Jednak (przepraszam urażonych) macie kiepskie podejście do tematu.
Takie miejsce w całym świecie integruje zarówno dzieciaki, jak i młodzież, a także ich rodziców. Miejsce w które dwudziestokilkuletni rodzic prowadzi swoje pociechy zimą, z jednej strony pilnuje ich, z drugiej się nudzi jest złe. Ale jeśli jest tam kilku rodziców, zaczyna się gadka-szmatka. Jeśli maja jeszcze internet, to szybciej dziecko się zmęczy, niż oni będą chcieli wrócić do domu. Zaczyna nawiązywać się więź między rodzicami (byle nie głębsza, bo nie chcemy rozbijać rodzin!!!). Inny czas, wiosna, lato, jesień. Czy masz w mieście miejsce, w którym mógłbyś poszaleć na rowerze? Poskakać po muldach. Nie masz i jak go nie zorganizujecie, to nie będzie. Ile osób chciałoby pozdzierać kolana i łokcie, powyginać widelce w rowerach? Odpowiem Ci, dużo. Teraz robią to na asfalcie, między samochodami, na ławkach na peronie, jak tak dalej pójdzie to zaczną jeździć po podkładach kolejowych. Już raz takiego wariata widziałem, jak zjechał po schodach w głąb tunelu pod torami. Czy taka górka nie jest lepsza, bezpieczniejsza, a przy tym przyjdą tu zarówno ci wariaci, jak i ci mniej odważni. Wyszaleją się wszyscy. Jest bezpieczniej i mądrzej. Postaw im jeszcze parę starych stojaków reklamowych, to będziesz miał codziennie inne graffiti namalowane. Graffiti tam gdzie można, a nie wszędzie. Wyznacz miejsce na ognisko, połóż parę bali przeciętych na pół na ziemi, a będziesz miał jeszcze miejsce do urządzania małych imprezek (alkohol tylko po uzyskaniu zgody na imprezę, bo smerfy mandat wkleją).
Nawet nie wiesz jak takie zloty CB radio wyglądały w moich czasach. Padło hasło i nagle było nas pełno na gliniankach w Pruszkowie, czy w Bukówce. Była muzyka, tańce, ognisko z kiełbaską i piwo dla nieprowadzących. My potrafiliśmy zorganizować się w 5 minut, wy jakoś nie potraficie przez kilka lat. Powiedz, gdzie tkwi problem, w nas starych którzy was krytykują, czy może w was samych?