A co w tym nieuczciwego? Podali dane i fakty są jednoznaczne - wzrost wydatków jest oczywisty. Czy zasadny? To już inna sprawa...

Fakty są takie a nie inne. Nie ma innego wytłumaczenia na 11% wzrost wynagrodzen w przeciągu dwóch lat niż zatrudnienie zbyt dużej ilości nowych osób. A to ze jest to tendencja ogólnokrajowa to co? Nasz UM zawsze był mały, zatrudniał niewiele osób i było ok. Pomimo 25tys. mieszkańców pracowało u nas mniej urzednikow niż w mniejszych Michalowicach czy Raszynie. I czy pracował złe? Po co tworzenie tylu stanowisk?
Po co zatrudniać osoby do środków UE po znajomosci zamiast rozpisać konkurs i zatrudnić najlepszego kandydata?
Po co kierownicy w architekturze, inwestycjach, skoro od zawsze takiej funkcji nie było i wszystko działało jak trzeba?
Po co kierownik referatu ogólno-organizacyjnego skoro do nie jest komórka merytoryczna (nie tworzą pism), a w jego skład wchodzi sekretarka, kancelaria i sprzątaczki? Po co taki kierownik? Chyba tylko po to zeby urlopy podpisywał.
Wymieniać dalej?

Mnie też różne rzeczy zadziwiają, np. nie mogę zrozumieć, jakim czarodziejskim sposobem koleś przechodzi na emeryturę i natychmiast wskazuje na posadę kierownika referatu z zupełnie innej działki. No ale nie mając dowodów nie będę szerzył fitny. Słyszę od samorządów o biedzie, jak Polska długa i szeroka, nasz nie jest wyjątkiem. Oczywiście jest dyskusyjne, czy gminy powinny zwiększać w kryzysie wydatki na wynagrodzenia ponad poziom inflacji, ale jeśli chcemy być rzetelni, to musimy pokazać, że nie jesteśmy wyspą rozrzutności, a nawet wydatki rosną trochę wolniej niż średnio w kraju.

Ale mogłyby rosnąć jeszcze wolniej. W ostatnich 2 latach na gminy nie nałożono żadnych nowych obowiązków ktore tłumaczyłyby konieczność takiego zwiekszenia zatrudnienia. Nie sadze tez aby w dobie kryzysu urzędnicy w przeciągu ostatnich 2 lat otrzymali podwyżki rzędu 10%. Dlatego twierdze ze możliwe byłoby otrzymanie wzrostu na wynagrodzenia na poziomie ok 1% rocznie.
Może nie jesteśmy wyspa rozpusty ale co to za pociecha? Byc może inne gminy stać na taki wzrost wydatków. Albo maja jeszcze bardziej nieodpowiedzialnych wójtów. Dla nas to bez znaczenia.

Dwie strony tego samego medalu: wzrost płac w UM o 11% i czterokrotny spadek (procentowo) wydatków na inwestycje miejskie. Tak wygląda troska burmistrza i tzw. koalicji (PO-PiS) o rozwój Piastowa. Brawo...

Ceny w latach 2010-2012 wzrosną w sumie o ok. 11%, więc spokojnie, pracownicy nie przejedli pieniędzy na inwestycje.

No ale skads te pieniądze muszą byc. Pol miliona trzeba skads zabrać aby wydać na wynagrodzenia. Inwestycje to właściwie jedyne pole manewru bo większość wydatków jest sztywna (np opłaty za prąd, ZTM, spłaty kredytów itp).

Te pieniądze (inflacja) biorą się głównie stąd, że Narodowy Bank Polsku drukuje papierki bez pokrycia, co wymusza wzrost cen. A ludzie, jeśli mają żyć na tym samym poziomie, powinni dostawać pensje skorygowane o wzrost cen.

Krótkie pytanie. Czy wg ciebie wzrost nakładów na wynagrodzenia o pol miliona zł w dwa lata i zatrudnienie tylu nowych pracownikow przez pana burmistrza nie maja ze sobą nic wspólnego? Bo cały czas próbujesz udowodnić ze zachowanie pana burmistrza jest ok (m. in dlatego ze wzrost na wynagrodzenia jest niższy u nas od średniej krajowej).

Należy odpowiedzieć sobie na proste pytanie:

Czy gdyby stan ilościowy urzędników pozostał na poziomie identycznym jak w momencie wymiany ekip, to czy wzrost wynagrodzeń byłby równy kwotowo obecnemu.
Kolejne pytania jakie się w związku z tym rodzą:
Jeśli nie, to jakie jest uzasadnienie dla nowego personelu w urzędzie (pomijam opcje wymiany pracowników ze względu na wiek, samodzielne decyzje o zmianie pracy itp) ?
Czy dzięki nowym pracownikom urząd działa lepiej / tak samo / gorzej ?
Czy dzięki nowym pracownikom polepsza się sytuacja miasta (szybciej reagują na nieprawidłowości / starają się o zewnętrzne środki finansowe / działają wspólnie z innymi miastami dla osiągnięcia korzyści grupowych) ?

A czy ktoś wie, jaka jest liczba etatów w UM obecnie, a jaka była na koniec 2009 roku?

Nie wiem. Można sprawdzać historię obsady stanowisk przez e-bip.
Nie przypominam sobie istnienia np. doradcy burmistrza.

EDT:
Popatrzyłem, i:
Referent - geodezja gruntami - stanowisko po raz pierwszy obsadzone w 2011 roku.
Młodszy referent - listopad 2009.
Dodatkowe stanowisko informatyka - wrzesień 2011.
Inspektor w RSO - lipiec 2011 (choć o ile dobrze pamiętam, pan Dalecki pracuje w RSO od dawien dawna)
Inspektor w Referacie Budownictwa - lipiec 2011
podinspektor - referat podatków - 2x lipiec 2011
podinspektor - referat ogólny - kwiecien 2012
podinspektor - gospodarka komunalna - kwiecien 2012
podinspektor - referat podatków - czerwiec 2011
podinspektor - referat podatków - maj 2011
Asystent - referat ogólny - marzec 2011
Asystent - referat ogólny - czerwiec 2012
Kancelista - maj 2011
Operator urządzeń - referat cywilny - styczeń 2011
kierownik referatu Ogólnego - kwiecień 2012
Kierownik referatu ZamPub - wrzesień 2011
kierownik referatu inwestycji - pazdziernik 2011
Referat GKiM - luty 2012
Podinspektor - referat inwestycji - lipiec 2011

To są stanowiska, które pokazują pierwsze założenie kartoteki (pomijam sytuacje kiedy kogoś przyjęto, a ktoś zrezygnował). Oczywiście nie oznacza to, że przyjęto kogoś nowego. Mogły być (i były) sytuacje, kiedy kogoś przenoszono z jednego stanowiska na nowe.

W BIP znalazłem interpelację pana Szuplewskiego odnośnie zatrudnienia. Chciałem tutaj zamieścić pytanie i odpowiedź, ale nie wiem czemu PDF się wklejać nie da.
Zastanawiające są dwie rzeczy.
1. Czemu panu burmistrzowi odpowiedź zajęła aż tyle czasu, skoro większość to kopiuj-wklej z ogłoszeń o pracę?
2. Czemu pan burmistrz nie odpowiedział na pytanie nr. 4 (koszty podjętych decyzji ws. zatrudnienia)?