Pytanie jest inne. Czy należy aż tyle do tego dokładać z kasy miejskiej, czyli ze wspólnych pieniędzy ?
W tym pytaniu jest poniekąd odpowiedź na Twoje sugestie, otóż w jakiejś formie ta komunikacja powinna być przez miasto organizowana i współfinansowana, ale czy aż tak dużo, dla tak niewielu ?
Moim zdaniem granice zdrowego rozsądku zostały przekroczone już w tym roku, następny rok to jakaś utopia. Nie można aż tyle przeznaczać na ZTM, bo ZTM zainwestuje te pieniądze w infrastrukturę w Warszawie, a my zostaniemy biedakami, bez inwestycji i bez przyszłości.

Nikt nie neguje tego ze koszty rosna w sposob trudny do zrozumienia. Ale tak naprawde jaka jest alternatywa? Mozna albo placic (i ulatwiac zycie 1/4 mieszkancow) albo zrezygnowac (i utrudnic zycie 1/4 mieszkancow). Nie ma zadnych rozwiazan posrednich. Piastow nie jest w stanie stworzyc nic konkurencyjnego w stosunku do ZTM.

To może zrezygnować (i ułatwić życie 3/4 mieszkańców) .
Myślę, że rozwiązania pośrednie są, tylko niektórzy ich nie zaakceptują, bo ciężko jest tracić/rezygnować z czegoś co się ma. I najczęściej dobro własne/prywatne bierze górę nad dobrem wspólnym.
A tak swoja drogą, to jakby mi miasto dopłacało miesięcznie do paliwa 35zł to też był bym szczęśliwy.

A może jeśli Piastów przestanie dopłacać to stanie się po prostu "pipidówą".
Nie dość, że utraci "rentę położenia" - bo co z tego że blisko Warszawy, skoro nie ułatwia dotarcia, ma największe zaludnienie w przeliczeniu na powierzchnię, nie oferuje żadnych udogodnień kulturalno-rozrywkowych dla masowego odbiorcy (kino, teatr, knajpy - Warszawa lub okolice), sport -też wątpię.

Same tanie mieszkania sprawy nie rozwiązują Na tanie mieszkania nie polują ludzie których stać na wożenie własnym pojazdem do Warszawy tam i z powrotem, bo zwykle stać ich również na bardziej atrakcyjne miejsce do mieszkania.

Po pierwsze. Rezygnacja to nie jest posrednie rozwiazanie tylko jedno z tych skrajnych.

Po drugie. Nie osmieszaj sie z tymi 35zl. W tej chwili wystarcza to na 5-6l paliwa. Podejrzewam wiec ze wystarczyloby zaledwie na kilka dni.

Po trzecie. Rezygnacja nie ulatwilaby zycia 3/4 mieszkancow. Zrezygnowalismy wiosna z L12 ktore ponoc bylo takie drogie. I co? Wiesz co sie stalo z tymi pieniedzmi? Twoj standard zyciowy sie polepszyl dzieki tej oszczednosci? Bo moim zdaniem te pieniadze zostaly przejedzone.

Jaka wizje ma burmistrz? Hmmm. To dosc proste. Nie trzeba byc geniuszem zeby policzyc ile osob byloby niezadowolonych z rezygnacji z uslug ZTM. NP bez watpienia wykorzystalby taka okazje i zmobilizowal spoleczenstwo do glosowania w 2014. Z ok 3000 zwolennikow pana Kubickiego w 2010 czesc by zmienila zdanie, ponadto ci ktorzy nie glosowali w 2010 mieliby okazje wyrazic swoj sprzeciw. Razem z burmistrzem i PO poleglaby reszta koalicji bo przeciez razem glosowaliby nad rezygnacja z porozumienia z ZTM. Taka wlasnie ma wizje pan burmistrz dlatego tez bedzie placil. Nie ma wyjscia.

Co w tym złego, przecież burmistrz powinien się liczyć z potrzebami mieszkańców.

Dla mnie to nic zlego ale do gienka to nie dociera

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... iletu.html

Konsekwencje tej decyzji mogą odczuć nie tylko mieszkańcy Ząbek. ZTM był bowiem zmuszony wypowiedzieć porozumienia wszystkim pozostałym gminom leżącym przy linii wołomińskie.
Interesująca polityka... Bardzo interesująca.

Bardzo sprytne zagranie ze strony ZTM. W ten sposob napuscili 3 gminy na jedna i Zabki zostaly same. Musieliby miec naprawde twardego burmistrza zeby sie nie ugial.

Tak obserwuję ostanie 2 strony dyskusji i muszę stwierdzić że nie wzięliście jednego rozwiązania pod uwagę.
Jakiego? Otóż włączenia Piastowa do Warszawy.
Co sugeruje za włączeniem:
1. Staliśmy się sypialnią Warszawy po robocie (gdziekolwiek by nie była). Większość sklepów, kin, wszystkie teatry i muzea leżą za miedzą w Warszawce (specjalnie w tej kolejności, pewnie wiecie dlaczego, ale ja tego "nie powiedziałem").
2. Jesteśmy hotelem robotniczym Warszawy. Śpimy w Piastowie, a pracujemy w Warszawie.
3. Warszawa (jak twierdzi) musi do nas dopłacać (Karta Miejska, kultura, ale z handlu czerpie zyski), choć podatki nie do nich trafiają (drobne z PIT-ów). Wielkie "G...o" prawda, bo podatek dochodowy to pryszcz. CIT, VAT, to są potworne kwoty, a te odprowadzają pracodawcy warszawscy. Niech mnie nikt nie robi w bambuko. Niech się zajmie lepszą propagandą. Ale po przyłączeniu mieliby wszystko bez dyskusji.
4. Bylibyśmy w 1 strefie, bilety by potaniały.
5. Szanowny Pan Dyrektor mógłby sobie walnąć zwrotnice za stacją w Piastowie, bo jest gdzie, ale chyba za własną prywatną kasę powinien robić takie modernizacje.
6. Warszawa poprawiałaby mam ulice, stawiając wszędzie czarne słupki.
Co przemawia przeciwko włączeniu:
1. Burmistrz straciłby pracę.
2. Rozpadłby się "układ powiatowy" który udaje że umie rządzić, choć tego nie widać.
3. Najbliższy szpital na Banacha nie w Pruszkowie, nocna pomoc też gdzieś w obecnej Warszawie.

Ja bym się nie kłócił jak się kłócić z ZTM-em, bo to nieodpowiedzialne "D...i", a gadałbym tak jak nasz Burmistrz z władzami Warszawy, nie tylko co zrobić by ZTM nie zrobił z nas dojnej krowy, ale może i na temat co nam dadzą jeśli będziemy chcieli przyłączyć się do nich. A może powinniśmy zaproponować im by przyłączyli się do nas? Miasto nie jest tragicznie zarządzane, więc może oni przyłączą się do nas (to już 100% żart).

Po pierwsze dla Warszawy bylibysmy tylko problemem. Jako samodzielna dzielnica bylibysmy tak mali ze dostawalibysmy tylko jakies ochlapy z budzetu. Jako czesc dzielnicy Ursus bylibysmy zawsze ta gorsza, niedoinwestowana czescia dzielnicy. I tak zle i tak niedobrze.
Gdybysmy zostali czescia dzielnicy Ursus to musielibysmy jezdzic (w I strefie ale jednak) na plac Czerwca aby zalatwiac wszystkie urzedowe sprawy. Dla osob starszych to cala wyprawa. Do tego zamieszanie z wymiana dokumentow, pieczatek, tablic rejestracyjnych. Do tego burdel (jak znam nasze urzedy) przy przesylaniu ton dokumentow do urzedow warszawskich.
Wszystko to nie wyglada tak rozowo jak sie zdaje