podajecie przykłady z l;at 70-80tych ale co było wczesniej? zresztą na każdy taki przykład przecież można podać sporo innych przykładów blokowania wierzących - pogadaj np z wojckowymi czy mogli chrzić dzieci i brać ślub kościelny i liczyć na awans... nie opowiadajcie bajek jakoby wierzący mieli raj za socjalizmu (choć w Polsce i tak to był względny raj - co działo sie np. w Czechach?)
ale to temat na inna rozmowę
Gienek próbuję spokojnie pokazywać ci różne przykłady jak to widzę, wiec nie nazywaj tego kłamstwem mimo że nigdy nie chcesz odnieść się do żadnego z nich (rozumiem, to trudne, ale ja i tak ze spokojem będę odnosił się do Twoich nawet od czapy argumentów aby pokazać że można)...
jest dla mnie różnica w tym iż ksiądz mówi o tym iż różne osoby, media itd opowiadają kłamstwa i niszczą ważne wartości a tymże nazywa się to "zakazywaniem czy cenzurą uprawianą przez kościół"... pokażcie mi o co chcodzi gdy mówicie że kościół (a nie politycy) czegoś zakazuje i ma do tego instrumenty prawne...
mówiąc o tym iż jest atmosfera by zakazać głoszenia wartości podałem konkretne teksty jakich się używa w tym celu
Gdyby jeszcze o te same wartości chodziło nie byłoby nic w tym złego, ale różnym środowiskom chodzi właśnie o to aby rozwodnić to co jest prawdziwą wartością i stworzyć własne definicje "nowoczesne" i tego uczyć...
prawo dożycia - przecież obaj wiemy że wiele środowisk nie zatrzymuje się w tym miejscu co Ty tylko idzie dalej i mówi aborcja ze względów "społecznych" albo po prostu na życzenie, eutanazja tak itd... Tu nie chodzi o zakazy ale o to by mówić co jest czym, nazywać to po imieniu i nie ulegać trywializacji. Bo to nie "usunięcie płodu" tylko zabicie życia. Bo para homoseksualistów może być związkiem ale przecież nie rodziną itd.
znów temat na długą dyskusję bo to temat rzeka
pisałem o tym nieraz wiara to raczej rzeczywistość sumienia a nie przepisów.
Ale sumienie wiele osób próbuje okłamywać i formować wedle "nowoczesności"
A Religie (nie tylko KK) bardzo często głoszą ochronę tych wartości po to żeby człoweik się nie pogubił.. bo uznając że Bóg mu do nieczego nie potrzebny może (nie mówię że zawsze tak jest, znam ludzi sensownych ateistów i bardzo ich szanuję) pobłądzić... a głoszenie takich haseł np w mediach na pewno prowadzi społeczeństwa w niedobrą drogę (chodzi np o wychowanie młodych pokoleń)
nie dostrzegacie tego?