Nawet gdyby w tym była odrobina prawdy to i tak obraz instytucji KK wygląda nie najlepiej.
Kościelny majątek opleciony towarzyskim łańcuszkiem
http://www.tvn24.pl/-1,1693139,0,1,kosc ... omosc.html

Wierzący, którzy stoją przed decyzją zabiegu in vitro, a nie chcą być napiętnowani przez swoją religię, mogą zmienić wyznanie, np. na islam czy protestantyzm.

Wg zgodnej opinii uczonych muzułmańskich:
Z wszystkich możliwych kombinacji in vitro dozwolona jest jedyna:
Plemnik od męża, jajeczko od żony.
Jest to zwykłe leczenie zalecone przez islam, tak jak wszystkie inne sposoby leczenia które są nawet znaczniej skomplikowane. Jest to także usunięcie przeszkody w wykonywaniu sunny (zalecanie jest bowiem aby mieć dzieci).

Wg opinii ewangelików akceptowalne jest stosowanie metody sztucznego zapłodnienia jako forma wspierania rodziny. Uważają oni za moralnie dopuszczalne stosowanie metody sztucznego zapłodnienia homologicznego, czyli w sytuacji, gdy nasienie pochodzi od prawnego ojca. Podobnie, jak jest w islamie, nie wyrażają oni aprobaty dla korzystania z obcych gamet, tudzież z pomocy matek zastępczych (surogatek).

Nawet 7 zmian potrafi kogoś doprowadzić do czegoś dobrego. Warto, żeby osoby dokonujące zabiegu in vitro zdawały sobie sprawę, że są ludzie wierzący w Boga, którzy ich czyn akceptują i nie powiedzą im złego słowa z tego powodu. Na parafii świat się nie kończy, w Warszawie każdego roku powstają świątynie innych religii i nie musimy się trzymać tego, co nas nie akceptuje.

Droga Babciu, bardzo przepraszam, ale po pierwsze: małe dziecko samo sobie religii do niedawna nie wybierało, bo zostało przez rodziców ochrzczone, czy mu się to podobało, czy nie. Bo "tak trzeba".
Po drugie - człowiek uczy się całe życie. Tylko cielę nie zmienia poglądów. Oczywiście, można powiedzieć, że to tzw. "wytrwałość w decyzji", natomiast trwanie w błędnych decyzjach to po prostu zwykła głupota.
Jeśli nikt nikomu krzywdy nie robi, to czemu mu bronić żyć wg jego praw, nie kolidujacych ze sobą, będących zlepkami różnych religii i doświadczeń życiowych ?

Drogi Grzesiu,przepraszam bardzo,domniemam że jako dziecko religii sobie nie wybrałeś .ktoś zdecydował za ciebie (bardzo mi przykro z tego powodu że nie ty zdecydowałeś )Ale teraz już możesz zbudować swój "kościół" napisać swój dekalog i ogłosić że jesteś wierzący .Ale nie będąc już cielęciem możesz za jakiś czas zbudować swój NOWY "kościół", i nowy dekalog bardziej odpowiedni , bardziej trendy .

Gdybym musiał, jako wierzący, wysłuchiwać, że dokonując in vitro jestem mordercą dzieci, to bym podziękował za taką wspólnotę i znalazł sobie takich współwyznawców, którzy by mnie rozumieli, a nie obrażali. Po co należeć do kościoła, który nie podziela mojego punktu widzenia, a ja nie podzielam punktu widzenia tego kościoła?

a dlaczego "kościół" a nie po prostu kościół ? jest jakiś monopol na nazwę ? Inne to niby takie pseudokościoły ? Z czyjego punktu widzenia ?

Po pierwsze - ja się nie muszę nikomu chwalić, czy jestem wierzący w X, Y, czy może w nic. Wychodzę z założenia, że wiara jest prywatną kwestią każdej osoby. Jeśli będę chciał założyć kościół - wypada, żeby był w nim więcej niż jeden wyznawca, co niekoniecznie musi być łatwe, a nawet niemożliwe. Ale dziękuję za przypomnienie, że mogę.

Po drugie - jeśli rozpatrujemy zasady postępowania pod kątem "trendy" czy "nie-trendy" to wydaje mi się, iż się nie rozumiemy. Celowo, lub przypadkiem. To, że jeden czy drugi kościół ma zasady nie zmienione od 1000 lat wcale nie oznacza, iż te zasady są dobre.