"O wynikach rozmów i przyjętych rozwiązaniach poinformujemy na stronie internetowej Miasta i tablicach ogłoszeń".
Najwyraźniej ich jeszcze nie ma, choć brak przetargu w przypadku czasowego funkcjonowania linii stanowi jakieś rozwiązanie...

Jeszcze raz witajcie.
Znów oglądałem TVN Warszawa, dziś był Dyrektor ZTM.
Powiedział ciekawostkę, którą można tłumaczyć tak (zapewne jutro będzie można obejżeć ten reportaż na stronie i sprawdzicie czy dobrze to interpretuję):
1. ZTM oferując wspólny bilet, zaoferował kilka lat temu transakcję wiązaną, długoterminową.
2. Samorządy lokalne zostały zobowiązane do poniesienia 40% kosztów eklspluatacji linii zarządzanych przez ZTM na swoim terenie, według kosztów wyliczonych przez ZTM (wozokilometry, pociągokilometry zakontraktowane) od 2011roku.
3. 40% ekspluatacji ma przynieść sprzedaż biletów, 20% stanowi dotacja Warszawy.
4. Od długoterminowej umowy niespecjalnie są jakieś odstępstwa.
5. Jeśli ruszymy "na Warszawę" samochodami, miasto wyda na nas też 20%, tylko w innej formie, więc na tym nie traci.
6. Odchodzące władze nierzetelnie przekazały informacje o zaciągniętych zobowiązaniach, lub nowe władze nie umiały słuchać i czytać pozostawione dokumenty (a pewnie było sporo do czytania w krótkim terminie).
7. Odchodzące władze przygotowywały budżet na ten rok, który jest realizowany przez nowe władze. Jakoś im umknęły zobowiązania wobec ZTM-u. Celowe działanie, czy byli aż tak aroganccy że "strugali" budżet na chama, byle sprawiał wrażenie dopiętego? a może byli poprostu niekompetentni?
To tak z grubsza. Wydaje mi się że to ma sens, ale może się mylę.

Co do przetargu na L12. Z2 zastąpiło L12, by mógł być przeprowadzony przetarg. Skoro się go nie ogłosiło od początku roku, znaczy się, że nie planuje się dalszego funkcjonowania linii w tej formie, lub likwiduje się ją całkiem, bo dłuższę utrzymywanie Z2 oznacza straty.
Druga sprawa, to drogi, a dokładnie slalom Harcerską i Al. Krakowską. Puścić na nie coś nowego, to strach, że nie będzie jeździć nic. Puszczanie złomu z Grodziska, oznacza bardzo wysokie koszty utrzymania, czyli drogie wozokilometry. Wysoki koszt przetargu, to wyższa suma wynikająca dla miasta z owych 40%. Może nikt nie pali się do utrzymywania tej linii. A swoją drogą to jak 2 tygodnie temu o 6.40 rano dojeżdzałem na PKP, to wysiadało nawet 15 osób, teraz ze 4. Ferie? wątpię, później tak, ale nie tak wcześnie rano.

Dość, popatrzcie na to swoim okiem, może znajdziecie jakiś inny sens.

Dzięki za info. Z tego, co pisał pan urzędnik Nowacki na stronie głównej (pytania do burmistrza) to w budżecie na ten rok znalazły się całkiem spore pieniądze na komunikację (jakieś 2,3 mln zł), więc raczej nie było tak, że stare władze zapomniały o tych wydatkach.

ja tam o wozokilometrach dyskutować nie bedę bo się na tym nie znam i takie głupie dyskusje o podwyżkach to mydlenie oczu. nie zgodzę się że linia L12 vel Z2 jest nie potrzebna. między 6.30 a 7.30 a nawet do 8 jeździ nią sporo osób do stacji. można po tej godzinie labo odstawić autobus niech czeka na po południowy szczyt albo wykorzystać go żeby woził ludzi w kierunku Tesco czy przychodni na Reja szczególnie że ZTM-owsie autobusy po porannym szczycie jeżdżą dwa na godzinę.
Ewentualnie dogadać się z Pruszkowem i połączyć nasze miasto z nimi szczególnie że do szpitala czy urzędu pracy to nie za bardzo jest jak dojechać bez samochodu starszym ludziom. a i zakupy w tamtejszych sklepach na Prusa były by łatwiejsze do wykonania.
Trzeba tylko chcieć i umieć się dogadać.

sorry za złośliwość i to i długość ale powoli krew mnie zalewa jak słyszę że wiecznie są z tym problemy. burmistrz miał rozmawiać z mieszkańcami i rozwiązywać ich problemy po konsultacjach społecznych. jak przerasta go problem tak głupi jak linia wewnętrzna to nie chcę myśleć co z resztą będzie.

mam dość

Czy ja wiem co do sprzedaży? Bilet za 116 na 2 strefy, odejmijcie 78zł 1 strefy, to daje 38zł. Jak patrzę, to mało kto kasuje bilety, wszyscy w czasie kontroli wyciągają Kartę Miejską. Załóżmy, że połowa to posiadacze zniżki 50%, co daje średnią na osobę 28,50. Ile osób wsiada do pociągu KM, czy SKM? od cholery. Skoro SKM-ka zaczynając trasę w Pruszkowie nie ma już wolnych miejsc siedzących, Piastów podwaja liczbę pasażerów tak że Ursus już się dopycha? Aż mnie korci wejść na Wikipedię i zobaczyć ile jest miejsc siedzących i stojących w naszej pojedynczej SKM-ce. Ładny kawał grosza przypada z biletów ZTM-owi, czy akurat 40%, nie wiem, ale napewno niemało. Do tego dołóżcie nabite do pełna w godzinach szczytu 716 i 717.
Czemu liczę różnicę? bo tak naprawdę te 38zł (uśredniony 28,50) to jest koszt pasażera (nie ZTM-u) za 1 przystanek koleją, lub kilka autobusem do granicy 1 strefy.
Inna sprawa to L12 (obecnie Z2). Autobus nieregularnie jeżdżący, niedostępny dla ludzi starszych, stary, zimny, za to z fajnymi kierowcami (potrafią odjechać 50m od przystanku, bo widzą że ktoś dobiega, by nie musiał biec i zobaczyć zamknięte drzwi, biorą dobiegacza na pokład za dziękuję). Żeby jeździł do Pruszkowa w ważne miejsce dla ludzi starszych, musi być do tego przystosowany. Sorki, ale babcia z laską wchodzi do niego około 20 sekund jak kierowca, lub inny pasażer jej pomoże. Ale ta babcia, czy dziadek jeździ za free, więc nie ma sprzedaży, więc jeszcze większy deficyt. Marzenie ściętej głowy by dojeżdżał na Prusa w Pruszkowie. Prędzej powinien jeździć w soboty między 6, a 13. Ilu ludzi wali samochodami, wózeczkami na nasz targ. Byłby nabity do granic wytrzymałości. Wiem, znów ludzie słabej kondycji a autobus nieprzystosowany, pasażerowie najczęściej jeżdżący za darmo, ale to już pomysł dla władz, jak z opłaty targowej ściągnąć parę zetów na te 7 godzin, bo tu przydałby się napewno i to już. Co prawda byłby to już TARGOBUS, nie autobus, ale może warto pomyśleć o naszych emerytach zasuwających z torbami pełnymi mięcha po obniżonej cenie po godzinie 12 (byle sprzedać, nie wieźć do domu), jajeczkami, serkami, kartofelkami, marchewką i innym zielichem świeżym bądź nie.
Lokalizacja przystanków doskonała, trasy też niezłe, pojazdy nieprzystosowane, ale może byłoby mniej samochodów parkowanych na duś przy targu, mniej rowerów na targu, a później na ulicach (często jadących zygzaczkiem, bo wyładowanych na max), stanowiących potencjalne "cele" dla zaaferowanych zakupami kierowców.
Pomyślcie o tym w wolnej chwili.

Co do "łapania" spóźnialskich. Mniej czasu zajmuje jak podjedzie te 50m, niż czekanie na zdyszanego. Gdyby odjechał, nie poczekał, zaraz byłoby głośno że niekulturalny, że na co nam taki autobus, a faktycznie przydaje się. Więc sądzę że owe kilkadziesiąt sekund w stosunku do ogólnego czasu opóźnień to nic (rzuć okiem na kasowniki, pseudo-GPS-a za plecami kierowcy, on raczej jeździ zgodnie z rozkładem, tylko jego czasomierze są do bani).
Co do sobót i "targobusu". Zdałby egzamin (zakładając że linia się utrzyma), gdyby był niskopodłogowy i z szerokimi drzwiami. Przy takiej zajętości krawężników samochodami, jaką mamy w Piastowie w soboty, napewno cieszyłby się powodzeniem. Napewno nie raz dostaliście rowerem na targu. Gdyby 10% tych rowerzystów wsiadło do L12 o ile byłoby luźniej na targu, a o ile swobodniej na "oparkowanych" na lewo i prawo ulicach. Zobaczycie, przyjdzie wiosna, będą kwiatuszki, sadzonki pomidorków, selerów, porów, spójrzcie wówczas na te obładowane rowery. Wolałbym te babcie i dziadków widzieć w autobusie, niż jadących na swych wehikułach. Przecież oni liczą czy nie przepłacili, kombinują gdzie posadzić by nie zmarniało, a jezdnia? jezdnia jest tylko po to by ciągnąć ten rozpadający się rower. W takie dni nie trafić samochodem tego wehikułu czasu , to czasem cud.
Ale wpierw wymyślny jak utrzymać linię, później by była przystosowana dla ludzi starszych, a dopiero o sobotach.
Ta kolejność chyba wszystkich usatysfakcjonuje.

Ja na miejscu władz przede wszystkim zrobiłbym rzetelne badania wypełnienia linii. Jak wyjdą kiepskie to jest podkladka do skasowania linii. Tak już było z 717 ze niby jeździł na pusto a jak zrobili badania okazało się ze nie jest tak źle.

Co do targobusu nadal twierdze ze nie korzystaloby z niego tyle osób co oczekujesz. Pamiętaj ze nie każdy ma przystanek blisko domu. Nie każdemu chciałoby się targac zakupy aż do MOK.
Ostatnio miałem okazje przejść w okolicach targu w środę i zauważyłem ze sporą grupę zmotoryzowanych stanowią staruszkowie z autami jeszcze z czarnymi blachami a wygladajacymi jak nowki sztuki. Nie sądzę żeby je porzucili w domu na rzecz autobusu.

Mieszkam po drugiej stronie, tej "emeryckiej" i tu mniej jest zmotoryzowanych staruszków.
Częściej są to właśnie "staruszkowie" z dwukółkami, bądź rowerami. Uwierz mi, jak dziadek 65 lat wsiądzie na swój wehikuł załadowany na max (kierownik, bagażnik), to kręci oberki po całej jezdni. Dobrze jeszcze jak prowadzi rower, nie jedzie, bo wówczas prowadzi go po chodniku. Często widuję sytuację, gdy babcia zasuwa na piechotę z wózeczkiem, a obok dziadek prowadzi rower. Dołóż do tego przejście podziemne, gdzie takim "staruszkom" ja i inni pomagają z tym rowerem, a często też tworzą się korki, bo jeden w dół, a dwa, trzy chcą do góry.
Sporo dziadków z Reguł zasuwa na targ. Dla nich przystanek na Orzeszkowej/ Sienkiewicza byłby wybawieniem.
Ale, co tam gadać. Wpierw utrzymać linię, później jakoś załatwić by to były niskopodłogowe autobusy dla tych chorych i starszych jako transport do ośrodka zdrowia, poczty, apteki, a dopiero później pomarzymy by był to "targobus".

Kontrolerzy będą mogli zatrzymać gapowicza

WKD walczy o dofinansowanie 6 nowych składów

swoją drogą mają 32 składy i tak rzadko są na torach??

Rzadko? W godzinach szczytu jeździ co 10 minut. Co najważniejsze jeździ punktualnie a nie jak KM. Poza tym pamiętaj ze problemem WKD jest jeden tor na końcowym odcinku od strony Grodziska. To znacznie ogranicza częstotliwość kursowania.