przez marekkubicki » Wt, 19 paź 2010, 15:19
Moi Drodzy,
Nigdy nie wiadomo co sprawiło, że tak zwani ?menele? są menelami i dlaczego przechodzą na stronę tzw. marginesu społecznego. Wielu ludziom po przemianach na przełomie lat 80/90
trudno było się odnaleźć w wolnorynkowej rzeczywistości, bo za komuny ktoś tam za nich decydował i ustawiał im ich życie. A i bywa tak, że samo życie wali po głowie i nie było nikogo kto by podał rękę. Nie można oceniać ludzi tylko po wyglądzie, trzeba z nimi rozmawiać.
Na początku mojej kariery zawodowej w latach 80-tych, kiedy byłem mistrzem na wydz. remontowo-narzędziowym (zakład był na Pradze) miałem dwóch ludzi, którzy niemal w każdy dzień pili w pracy i zaszywali się w zakładowych dziurach. Nie pomagały nagany, groźby wywalenia z roboty itp. Nie pomagały rozmowy z podziemną Solidarnością aby wpłynęli na tych ludzi, ale się dowiedziałem jakie są przyczyny ich zachowań. Rodzinne kłopoty. W końcu zrobiłem ich brygadzistami, dostawali codziennie konkretne zadania, a na koniec dnia byli rozliczani. Dostali delikatne podwyżki i funkcyjne. I co się stało. Przestali pić, sumiennie wykonywali swoją robotę i skończyły się ich rodzinne kłopoty.
Miałem oddanych ludzi, z którymi wykonywaliśmy dla zakładu rzeczy nie możliwe jak na tamte czasy do wykonania, bo dewizy były limitowane, a sprzęt i maszyny kupione za Gierka na zachodzie już były wyeksploatowane. Tak, ze wszystkimi ludźmi trzeba rozmawiać. Tak, zostali dowartościowani i za coś odpowiadali. Ale, jeśli nie spróbujemy, to nigdy nie będziemy znać odpowiedzi, czy ci ludzie są jeszcze czegoś warci. Każdy musi mieć swoją życiową szansę, a jak ją wykorzystają zależy od niego i wówczas można poddać ich osądowi.
Co do wyborów. Widzę, że wszyscy moi kontrkandydaci czekają na mój program wyborczy żeby mieć co potem krytykować na spotkaniach wyborczych. Wiem, że ich wysłannicy lub sami incognito byli na moich wcześniejszych spotkaniach w klubach Relax i Novus.
Wiem, że PiS-owi i Panu Smoladze, który wyszedł z PiS-u i mnie chodzi o to samo, aby niewydolny i arogancki w stosunku do mieszkańców NP odsunąć wreszcie po 20 latach
od władzy lokalnej. Aby dalej nie tracić tych szans dla miasta, jakie dają nam obecne czasy. Nie dawno temu rozmawiałem z młodym człowiekiem, chyba z ugrupowania Pana Smolagi, który powiedział mi, że PO to szmaty bo Tusk chce zwiększyć VAT do 23% a było obiecywane 15%. Ja na Piastów nie patrzę przez pryzmat polityki na szczytach. Ja patrzę na marnowane szanse przez miasto wynikające z braku inicjatywy i przedsiębiorczości
w NP, ponieważ ich mentalność nie ewoluowała wraz ze zmieniającymi się czasami w wyniku braku konkurencji i konfrontacji z regułami wolnorynkowej gospodarki. Część zaplecze NP, co najmniej od 10 lat wozi się na plecach i imieniu obecnego Burmistrza, bo nie umieją się odnaleźć w Polsce, która jest w strukturach UE. UE nic nie daje za darmo, trzeba wykazać inicjatywę i mieć wizję na rozsądne zagospodarowanie pieniędzy. A NP 6-ść lat dla miasta już zmarnował, a perspektywa jeszcze kolejnych 4-rech lat nie wróży nic dobrego, szczególnie po mijającej kadencji. Wziąć kredyt komercyjny nawet preferencyjny, a później go spłacać to najprostsza rzecz, którą obecnie można zrobić.
Ja, w 2002r. jeszcze w okresie przedakcesyjnych dla spółki prowadzonej wraz ze Słowakami w Piastowie pozyskałem 240 tys. EURO na rozwój i marketing. Miałem wizyty komisarzy unijnych, miałem zrobiony program wykorzystania tych pieniędzy i byłem dla nich wiarygodny jako człowiek, który wie co chce zrobić. Mimo ich niewybrednych uwag co do miasta będącego tak blisko Warszawy, że nie ma hotelu, przyzwoitej restauracji, a i głowa boli od dziur w ulicach przyznali mi tą dotację. Było mi wstyd za to miasto za tych ludzi. Kiedy później p. ?Grzesiu? przybiegał po dofinansowanie akcji promujących miasto mówiłem zróbcie w końcu coś dla tego miasta, jest szansa.
O właściwych intencjach NP przekonałem się w 2006 r. kiedy należąc już do PO kandydowałem na radnego do miasta z ramienia NP. W przecudny sposób wszystkich kandydatów na radnych z PO wymanewrowali, umieszczając na listach okręgowych od 6-stego miejsca w dół. Człowiek się uczy na błędach i wiemy, że mamy do czynienia z krętaczami rządnych absolutnej władzy. To nie jest moja zemsta za 2006 r., ale świadomość, że Ci ludzie już nic dobrego dla tego miasta nie są w stanie zrobić.
Mnie nie interesuje wielka polityka. Mnie interesuje wykonanie dobrej roboty, bo tego
nauczyło mnie dotychczasowe życie zawodowe. Z tego rozliczali mnie właściciele firm,
rady nadzorcze i przełożeni. I, interesuje mnie współpraca z tymi ludźmi, którzy tak jak ja wiedzą co chcą zrobić dla tego miasta. Nie ma we mnie parcia na władzę, jest parcie na wykonanie kawałka dobrej roboty i pokazanie obywatelom tego miasta, co już straciliśmy dając, któryś raz z kolej mandat zaufania, ludziom bezkrytycznym wobec siebie i zdeprawowanych brakiem konkurencji w sprawowaniu władzy. Może już p. Burmistrz czuje się jakby jego zawodem było burmistrzowanie, ale akurat to stanowisko w demokratycznym kraju jest dawane z woli ludu, tak jak to już zapisano w Konstytucji 3 Maja ?Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu?..?
a lud wybiera zgodnie ze swoim sumieniem i wiedzą, choć niejednokrotnie jest manipulowane.
Mam nadzieję, że mieszkańcy Piastowa rozumieją powagę sytuacji i nie zależnie od sympatii politycznych podejmą słuszny wybór, to będzie ich wybór, a wówczas można mieć pretensje tylko do samego siebie.
Pozdrawiam i zapraszam na spotkanie 22-10-2010 godz. 19,30 w kinie Baśń.
Marek Kubicki